mawin pisze:Z całych sił trzymam kciuki za szylkretkę. Na leczenie schroniskowców przeleję wieczorkiem na konto które wysłała mi Marcianna 100 zł, na leczenie jakiegoś kociaka.
Dziewczyny ta łapka jak byłam w schronie tak źle nie wygladała i ja nie jestem przekonana do amputacji bo widziałam jak kotek jej używa, on nie siedział w izolatce 4 misiące, jak byłyśmy z Martką biegał po wybiegu, głaskałam go, z niego jest straszny miziak. Pytałam o tą łapkę i powiedziano że zastanawiano się nad amputacją, ale stwierdzono, że nie jakst konieczna. Kociakowi trzebaby wyleczyć odleżyny i obdrapania a potem skombinować odpowiedni bucik-ochroniacz aby sobie łapki nie ranił bo ona jest mniej sprawna, ale kotek ją miesiąc temu używał. Bałam się o to że ją sobie skaleczy ale powiedziano mi że ochrtonicz w schronisku nieststy nie jest możliwy, nikt tego nie dopilnuje, w domu jak najbardziej.
Spróbujcie proszę uratować łapkę bo kotek z niej korzystał więć szkoda go jej pozbawiać (chyba nawet na wątku schroniska wstawiałam zdjęcie tego kotka na pniu drzewa i jeśli się nie mylę widać tą łapkę, ale mogę się mylić) . A uszko dodaje mu tylko uroku
Wielkie dzięki za informacje. Kotek idzie dzis na konsultacje do "miejskiego" lekarza, przy okazji zrobimy mu badania krwi. Ochraniacz już jest zakupiony, ale też kotek przebywa teraz w takim miejscu, gdzie łapka jest bezpieczna. Jeśli tylko jest cień szansy, to będziemy się starać łapkę ratować.