
Są wieści od Matyldy
Mati w nocy wyszła na zwiedzanie mieszkania i ...wyjadła psie chrupki z miseczki suni Pchełki. Potem wskoczyła na łóżko na kołdrę, a pod kołdrą ...była Pchełka. Obie dziewczynki wystraszyły się mocno i Mati czmychnęła do swojego pokoju. A dzisiaj obie przyglądają się sobie z daleka i ...Mati pewnie myśli, co to za dziwny kot

a Pchełka pewnie myśli, co to za dziwny pies

pojawił się w jej domu

. No niby ilość nóg u tego drugiego się zgadza, ale coś im nie pasuje

Pani jest pewna, że się polubią, ale trzeba więcej czasu. A ja już widzę, że Mati wyjdzie z kryjówki szybciej niż u mnie, bo już wie, co to dom. Wie dziewczynka już

że można wskoczyć na łóżeczko i poleżeć na Dużej. I Duża jeszcze przytuli i pod bródką pomizia. No może jeszcze nie przewidziała, że w jej nowym domku jest jeszcze taki drugi stworek, trochę niby do niej podobny, ale nie taki sam - ale do wszystkiego można się przyzwyczaić

Może nawet będzie fajnie pokicać razem za jakąś zabawką
Trawko, Iburg przekazałam Pani Wasze uwagi co do chęci wychodzenia Mati na zewnątrz po zadomowieniu się. Mieszkanie jest na parterze, ale Mati nie będzie wychodzić, a Pani już kupiła siatkę, żeby zabezpieczyć balkon.
Myślę, że będzie dobrze.....i nasza piękna bursztynowa koteczka będzie szczęśliwa
