Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 09, 2007 9:08

Mam jeszcze jeden problem. Dużo większy niż ciąża kotki. Ale o tym będzie osobny wątek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 09, 2007 9:18

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon kwi 09, 2007 9:35

Jana, dużo kciuków :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 09, 2007 18:50

:ok: :ok: :ok: :ok:

Za łapanie Mamy Pi w szczególności :roll:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 09, 2007 18:57

Nie złapię Zołzy junior, nie ma mowy :( Ona jest tak dzika, czujna i strachliwa :( Do jedzenia idzie dopiero po zamknięciu drzwi, a i tak długo się zastanawia i spogląda na drzwi słysząc za nimi najmniejszy szelest :( Cholera :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 09, 2007 20:11

Jana, poprzyglądaj się trochę zwyczajom tej kotki
my też miałyśmy trudne przypadki
było np. łapanie do klatki łapki ustawionej na rurach pod sufitem w piwnicy
ja w Ciebie wierzę :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 09, 2007 20:48

Maryla pisze:ja w Ciebie wierzę :ok:

No właśnie, przecież Jana Hyclova jesteś :wink: :D :ok:

(to tak od "hycla z Koła" :wink: ino mam nadzieję, że to żadne brzydkie słowo po czesku :oops: )
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10893
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto kwi 10, 2007 0:35

W niedzielę widziałam się z panią Krysią (zawiozłam jej mięso dla dzikusów i troszeczkę suchego) i rozmawiałam z nią o tych kociakach, które chcą oddać ludziom. Jest pewna szansa, że uda się panią Krysię przekonać, żeby nie oddawała kociaka do tego wychodzącego domu. To jest dom, w okolicy którego jest jakiś gołębnik - obawiam się, że właściciel gołębnika nie darzy kotów szczególną sympatią. Kiedyś trafił do tego domu kociak z Koła i został otruty. Trochę panią Krysię postraszyłam tym, co może się przydarzyć kociakowi, w rozmowie poszłam w stronę jej zaangażowania w opiekę nad tymi kotami, troski itp. Zaczęła się wahać, pod koniec powiedziała, że może rzeczywiście byłoby lepiej tego kociaka tam nie dawać, tylko ewentualnie mieć ten dom w odwodzie, gdyby nic innego nie udało się znaleźć. Nie sądzę, żebym całkiem ją przekonała, ale może po kilku rozmowach da się przekonać...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 10, 2007 0:38

Ja dziś się z nią widziałam i pytała który to chłopak, który to pójdzie do tego jej znajomego (bo są dwa buro-białe).

One zmieniają zdanie kilka razy dziennie :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 10, 2007 7:59

Jana, a nie da rady podać Zołzie Junior sedalinu w jedzonku i dopilnować aby była w zamkniętym pomieszczeniu ? Tzn aby po sedalinie nie wyszła gdzieś na ulicę i nie zrobiła sobie krzywdy.
To by ją mocno spowolniło i może łatwiej byłoby ją złapać.

Ja dawałam w skrajnych przypadkach dzikuństwa 3 sedaliny. Zaczynały działać po około pół godzinie.


:ok:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto kwi 10, 2007 8:27

No właśnie. Czy jest szansa zamknąć ją w jakimś pomieszczeniu bez możliwości wyjścia?
Czy zawsze jest możliwość by rurami zwiała?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto kwi 10, 2007 8:43

Ona siedzi w przejściu pomiędzy piwnicami. Na rurach. Nie ma możliwości, żeby ją wypędzić do jednego z pomieszczeń, bo to przejście jest zaraz przy gnieździe kociaków. Podanie sedalinu też nie wchodzi w grę, bo z jednej miski zawsze jedzą obie Zołzy. Łapanie w piwnicy z kociętami odpada, żeby Zołza matka się nie wkurzyła i nie wyniosła kociąt (z tego samego powodu nie mogę przepłaszać kotki do drugiego pomieszczenia).
Zołza junior w ogóle nie wychodzi.

Brak również współpracy z karmicielkami w tym względzie. Nawet pojawiły się pomysły, żeby jedną płodną kotkę zostawić...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 10, 2007 9:00

W takich przypadkach marzy mi się posiadanie takich strzałek ze środkiem usypiającym.. Jak w zoo, do dzikich zwierząt.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto kwi 10, 2007 9:00

bezmyślność.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 10, 2007 9:07

Agusia pisze:W takich przypadkach marzy mi się posiadanie takich strzałek ze środkiem usypiającym.. Jak w zoo, do dzikich zwierząt.


Ja to bym chętnie nawet z procy takim czymś strzelała.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 138 gości