Kocie Perypetie - Simi & Nesto

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 03, 2024 8:05 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Drugi kot wraca rowniez do domu rodzinnego, to kot mojego mezczyzny :) Na razie oboje wracamy do domow rodzinnych zanim ogarniemy coś swojego :ok:

Tak, Simi widzi we mnie bezpieczeństwo, jak sie przeprowadzalismy do terazniejszego mieszkania to wychodzila z transporterka tylko gdy ja bylam w pomieszczeniu. Na drugi dzien juz ze mna pieknie eksplorowala wszystko i byla ciekawa, wiec poki mamuśka jest obok to jest wszystko cacy :) Bo tak to wszelkie wizyty u weta to uspokajacz wlatuje, ona sie bardzo stresuje. Ale akurat przeprowadzka mysle, ze przejdzie gladko. Wlasnie jedyne o co sie boje to, ze jej sie przykro zrobi bez drugiego kota, jednak wychowywala sie z nim i widze, ze go lubi, codziennie go torpeduje i zaczepia do zabawy, a Nesto, mimo, ze juz swoje lata ma bo prawie 10 to odżył przy niej. Wiec mam nadzieje, ze nie bedzie jakiejs kociej depresji ze strony Simi :(

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 03, 2024 9:11 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Tak coś mi się pamiętało, że przyszłaś na gotowe czyli na faceta z dzieckiem :)

Z tego co piszesz, to kocia separacja może być najbardziej stresogennym elementem całej sytuacji. Dla obu kotów skoro się lubią, a Simi odżył przy młodszej kotce. Dla niego stres też jest bardzo groźny, jak dla każdego nerkowca. Może nawet groźniejszy. Zakładam, że nie ma opcji aby koty na ten czas zawieszenia zostały razem? Wiem, sà rzeczy, których się nie przeskoczy, ale pomyślcie o tym.
Oby udało się to wszystko przejść bezboleśnie.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8694
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pon cze 03, 2024 17:43 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Nie ma szans za bardzo. Ktoś z nas by musiał oddać kota, a każdy jest przywiązany do swojego właściciela. Niestety będzie rozłąka.. Mam nadzieje, że to dobrze zniosą, bo tego się obawiam.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 04, 2024 9:39 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Update po miesiącu 8)

U nas nadal super, Simi je sobie barfa z koniny, chyba kolejne białko w punkt. Na USG tylko dwa węzły chłonne nieznacznie powiększone, więc naprawdę duża poprawa. Zmieniłyśmy probiotyk na Omnibiotic i uwazam, że działa świetnie. Także dobrej passy ciąg dalszy, pewnie jeszcze miesiąc na koninie i będziemy próbować coś innego. W końcu po roku Simi jest jak zdrowy kot :201494 Niedługo przeprowadzka, ale jakoś damy radę :ok:

Taka buba ❤️

Obrazek

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 04, 2024 9:43 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Zeeni pisze:Update po miesiącu 8)

U nas nadal super, Simi je sobie barfa z koniny, chyba kolejne białko w punkt. Na USG tylko dwa węzły chłonne nieznacznie powiększone, więc naprawdę duża poprawa. Zmieniłyśmy probiotyk na Omnibiotic i uwazam, że działa świetnie. Także dobrej passy ciąg dalszy, pewnie jeszcze miesiąc na koninie i będziemy próbować coś innego. W końcu po roku Simi jest jak zdrowy kot :201494 Niedługo przeprowadzka, ale jakoś damy radę :ok:

Taka buba ❤️

Obrazek

Śliczna! Podobna do mojej Sabci :1luvu:
Oby juz było tylko dobrze :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 16, 2024 8:55 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Po przeprowadzce Simi przestala mi jeść... już 3 dzień ledwo co skubie :( W dniu przeprowadzki wyjadała wszystko do zera, a na drugi dzień już w ogóle nie chciała tknąć.Myslalam, ze to stres, wiec odpuscilam. Jadla smaczki, wiec tez bardzo pustego zoladka nie miala.
Na drugi dzien juz sie czula o wiele lepiej, swobodnie sie porusza, ne chowa sie. Na szykowania jedzenia reagowala ekscytacja jak zawsze, ale jak tylko jej podalam jej mieszanke to znowu wyjadla tylko smaczki i mięsa już nie tknęła. Na wieczór zjadła, ale naprawde mala porcje. Dzisiaj rano sprobowalam jej znowu dac, to miske zakopała. Pomyslalam, ze skoro nagle zaczela wybrzydzac to wymieszam jej to z jakas karma bytowa, ale tak samo zakopane i nietkniete :( Eh. Tak to bawi sie, tuli sie do mnie, jest ciekawska, tylko nagle mam jakis strajk jedzeniowy.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 16, 2024 9:07 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Oj :(
Pewnie to stres, ale gdyby się sytuacja utrzymywała, pokazałabym kicię wetowi.
Zresztą wiadomo, stres może okrutnie namieszać
A jak rozstanie znosi jej towarzysz?

Bardzo mocno kibicuję :ok:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8694
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto lip 16, 2024 9:18 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Możliwe, szczegółnie ze ona od małego jest baaardzo płochliwa i się wiekszosci rzeczy boi, na pewno jak jestem obok to się czuje o niebo lepiej. Na razie zamknelam ja w 1 pomieszczeniu ze mna, ale tylko jak uslyszy moja babcie za drzwiami to jest przestraszona i tylko na tym sie skupia, dzisiaj burza byla to tez od razu pod lozko. Nie lubi nowych dzwiekow. Poza tym biega mi po pokoju i sie chetnie ze mna bawi, wiec az tak zle nie jest. Sprobuje jeszcze pozniej z krolikiem ktorego jadla poprzednio, przerwe diete eliminacyjna ale w takiej sytuacji chyba nie mam wyjscia, byleby zaczela jesc. Chociaz smaczki je.

A jej towarzysz w porzadku, tez jadl mniej, ale ponoc od dzisiaj juz wsuwa ładnie :)

Na szczescie za jakis czas znowu beda razem, jestesmy na etapie szukania mieszkania, to tylko przejsciowa faza :roll:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 16, 2024 9:23 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Tym mocniejsze kciuki w takim razie za jak najszybsze znalezienie odpowiedniego lokum :)

Biedna mała. Ale dobrze, że w ogóle coś przyswaja i nie grozi jej stłuszczenie wątroby.
Faktycznie z diety eliminacyjnej lepiej teraz zrezygnować.
Niestety stres u kotów jest podstępny i groźny, i nie zawsze widoczny gołym okiem.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8694
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto lip 16, 2024 9:34 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Wiem... mam nadzieje, ze to sie nie odbije na jej zdrowiu bo sie o to najbardziej obawiam :( Bedzie nas czekala jeszcze jedna przeprowadzka, ale mysle, ze bedzie o wiele lepsza bo bedzie i mój chłopak i drugi kot, a tutaj tez mieszkaja obce osoby i ma pelno nowych dzwiekow. Mam nadzieje, ze nie zapomni swojego brata Moze trzeba sie zapachami wymieniac przed nastepna przeprowadzka.

edit: a czy jakby dalej tak nie jadła to czy środek na apetyt (chyba mam peritol) w ogóle byłby odpowiedni?

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 16, 2024 9:43 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Ja bym podała. Tylko peritol jest słaby. Lepszy byłby cachexan albo mirtor.
Może wybierz się do weta bez kota, opisz sytuację i poproś o któryś z tych leków?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 16, 2024 9:50 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Też bym podała w razie W. Zawsze mam w domu peritol, tak na wszelki wypadek. Oczywiście doraźnie, żeby nie stłumić jakichś objawów
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8694
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto lip 16, 2024 9:56 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Mirataz tez powinnam miec, troche tych lekow na apetyt mam po opiece nad nerkowcem No nic... moze dzisiaj sie jakos przekona do jedzenia, jak jutro nie ruszy to chyba bede musiala jej dac cos na ten apetyt. O ile to kwestia apetytu, a nie wybrzydzania, bo do szykowania jedzenia leci chętna jak nie wiem co, dopiero jak zobaczy co jej podałam to jest "be".

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 16, 2024 10:52 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Może daj coś, czego nigdy wczesniej nie chciała? Gotowane mięso albo karma typu Cosma Nature - kawałki gotowanego mięska w 'bulionowym" sosiku? Sabcia nigdy tego nie jadła, a teraz chciała.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 16, 2024 10:58 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Aż tak się boje mieszać przy jej problemach brzuszkowych, poza tym nawet nie mam cosmy w domu niestety. Został mi jedynie cats plate i barf i pojedyncze puszki koniny.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szymkowa i 86 gości