Orientuje się ktoś czy pierwotniaki, bo pojawialy się informacje, że u części zmarłych kotów wykryto toxoplazmoze, może jakoś "zmutować" jak wirus i stać się tak zjadliwy?
Nie jestem ekspertem od toxo, ale zajmowałam się parazytologia i wydaje mi się to mało prawdopodobne, to nie wirus. Oczywiście nie można wykluczyć, ale wtedy musiałoby to być związane z partia pożywienia od którego zarażają się koty, co jeszcze mniej wydaje mi się prawdopodobne. Wiele kotow jest nosicielami toxo, pytanie czy wykryto pierwotniaka czy przeciwciała, a jeżeli to drugie, to na jakim poziomie i czy faktycznie świadczące o aktywnej chorobie? Już bardziej prawdopodobną wersją jest teoria Blue, że coś sprawiło nadwrażliwość u kotow. Ale nie wyobrażam sobie jaki środek byłby tak rozpowszechniony, żeby wywołać ogniska w różnych miejscach. I jeżeli przypadki były notowane również wcześniej, to chyba nie jest możliwe. Z drugiej strony związane mało wiadomo. Ja bym się skłaniała do albo zmutowanego covidu/ grypy, albo skażonej partii jedzenia, ale jednak chyba do tego pierwszego bardziej.