Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 03, 2013 12:48 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Blusik - to samo pysio! :1luvu:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt maja 03, 2013 12:51 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorotko - jesteś dla mnie wzorem. Siłą. Upadasz - ale szybko się podnosisz, z podwójnym powerem. Gdy jest mi źle i wydaje mi się, że już nie ogarniam i nie dam rady - upadnę - myślę o Tobie. I od razu lepiej.
:ok: :ok: :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt maja 03, 2013 20:41 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dzięki wam z całego serca :1luvu: wyłapuje takie doły :oops: sama mam do siebie stosunek destrukcyjny :oops: ciągle sobie coś wyrzucam ,że nie umiałam że nie dałam rady że jestem do niczego ,bo przecież gdyby było inaczej oni by żyli...nie umiałam ich uratować więc jestem dno i wodorosty .
Niszczę samą siebie ,wiem ze to nadaje się do specjalisty ,psycholog,psychiatra....?

Tej nocy nie spałam bo przeżywałam opiekę nad Blusią i Soniakiem :oops: tradycyjnie już przysnęłam i obudziłam się z przerażeniem czy wszystko zrobiłam ,czy byłam ,nakarmiłam ,czy na pewno nie umarły z głodu ,tunele ,labirynty ,gdzieś nie dotarłam itp. koszmar :cry: :oops:

Dziś już od 7 rano byłam w drodze ,wróciłam około 16 :wink: obleciałam 4 domy ,oj ale niektórym fajnie na majówace 8)
Bartek zajął się paskudami . :ok:
Wróciłam i oczywiście padłam :mrgreen:

nie na długo , zadzwoniła Ewa ,psa znalazła ,potrąconego :strach:
poleciałam ,pies jest stary i chudy ,ma zaćmę na oczach i bardzo chce wyjść i iść sobie :cry: płacze okropnie .
Wcześniej tylko spał ,czyli poczuł się dobrze.
Szukamy w necie ,niby jest podobny ale czarny ,w niedzielę dziewczyna przyjedzie sprawdzić czy to on.
Jak dla mnie nie ,ale może mam kaprawe oko. :roll:
dzięki że jeszcze do mnie zrzędy zaglądacie :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 03, 2013 21:03 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Gosiu ,dziękuję za pyszną młodą kapustkę ,mieliśmy z Gadziną pyszny obiad :D i za transport na ul.Bobli :D tłukła bym się z godzinę a tak 10 min i byłam na miejscu :1luvu:
idę się wykompiułkować i zlegnąć gdzieś w kąciku ,oczywiście jak mnie paskudy do łóżka wpuszczą :mrgreen:
dobrej nocki
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 03, 2013 21:08 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dobrej nocki :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob maja 04, 2013 7:52 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dziś mam ciut lepszy humor :oops: mniej się znęcam nad sobą ,na razie :oops:
Jak to z głowy nie wyjdzie to już zawsze tak będzie :oops:
Wczoraj minęło 5 miesięcy od zaginięcia Yoko .
Zmykam do cudzesów.
Miłego łikendowego . :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 8:04 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorciu czy nie za dużo bierzesz na siebie? jeśli dajesz radę to ok :ok:
Nie obwiniaj się niczym, bo to nie ma sensu - mówi Ci ta co widzi świat w różowych okularach :wink:
Dostałam ostatnio do zastosowania taką treść "modlitwy":

"Boże, użycz mi POGODY DUCHA, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić
i mądrości, abym odróżnił jedno od drugiego".

Trudne do zastosowania ale myślę, że warto próbować, próbować i próbować :)

Dorciu, a ja nie zazdroszczę weekendu ze względu na pogodę :wink: no chyba że tym co weekendują w ciepłych krajach :) tego zawsze zazdroszczę - oczywiście w pozytywnym znaczeniu :)
Ja dzisiaj weekenduję w parku z kijkami i sprzątam - przynajmniej mam taki zamiar :wink:

miłej sobotki :)

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 8:21 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Witam się i ja.
jestem w gronie tych co to im długi odpoczynek ma służyć w regeneracji ciała i ducha
Z ciałem to proste - trochę spokoju, dwa dni nicnierobienia i wyżerka u mamusi .
Duchem jednak ciągle jakieś ale....
Podziwiam więc jak zawsze Twój hart ducha i samozaparcie .Może to i nie na miejscu
porównywać "bo ja mam lepiej" ale patrząc na osoby takie jak Ty, widzę małostkowość
moich problemów a patrząc na determinację z jaką musisz walczyć z losem człowiekowi
jakoś tak raźniej bo nie tylko jemu jest źle.

no i pogoda ma nas w d....ie. . w poniedziałek będzie pewnie słonecznie i +25*C bo będę w pracy.
pozdrawiam Kuba
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

Post » Sob maja 04, 2013 8:47 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorotko :1luvu:
:ok: :ok: za to aby nastrój Ci się poprawił na dobre :ok: :ok:

Jednego NIE WOLNO Ci robić, a mianowicie "znęcać się nad sobą" - musisz siebie kochać tak jak kochasz swoje zwierzaczki :love:
Wyobraź sobie, że jesteś kolejnym "nieszczęściem", którym musi zaopiekować się Dorcia44 - ta sama, która nikomu nie odmawia, która ma wielkie serce i która potrafi pomóc ....
nie odmawiaj takiej pomocy samej sobie - pokochaj siebie :1luvu: :1luvu:
Odganiaj smutne myśli jak natrętną osę i uśmiechnij się ... wbrew wszystkiemu :ok: :ok:

Kuba ma rację, powinnyśmy brać z Ciebie przykład, "mamy lepiej" a i tak czasami tak bardzo nic się nie chce ... :oops:
Potem wchodzimy na Twój wątek, czytamy i .... się zawstydzamy :oops: :oops:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 12:43 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorciu jakbyś słyszała, że ktoś chce kociaki (w tej chwili są jeszcze małe - jest ich 7) są cudne :) no i przyszły właściciel nie musi spełniać takich wymagań jak Twoje (ja wiem, że to czego wymagasz jest super dla kociaków) to daj znać. Kotki to są te blokowe, dzisiaj po raz pierwszy wyszły z mamami na dwór w krzaki z budki. W tamtym roku ochrona nie chciała oddać, było 3 kociaki, ale w tym roku dorosła do oddania i wysterylizowania matek, bo one tu zostaną. Mam nadzieję, że znajdą się domki dla kociaków - ja namawiam koleżankę z Lublina, bo chyba dojrzała do tego aby mieć kociaka - mieszka sama, więc byłoby jej raźniej :)

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 12:53 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Witam :1luvu: Słuchaj , co ludzie piszą , bo mają rację . :ok: Nie wolno się nad sobą znęcać . Są sytuacje na które wpływu nie mamy . A znając Ciebie na pewno zrobiłaś wszystko , co możliwe . Ty zawsze robisz wszystko na 150% . :ok: :ok: :ok:
Kuba , masz racje , ja w poniedziałek do pracy , więc pewnie pogoda będzie piękna :roll:
Kaja , wysyp kociaków się zaczął . Dziś byłam w zoologicznym i słyszałam , o trzech mieszańcach persa do wydanie . Poprosiłam pana o jakiś kontakt , jakby się właściciel tam zjawił . On podobno dostał persiczkę już kotną i po 4 tygodniach , jakoś niedawno mu sie okociła . Zobaczymy .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob maja 04, 2013 15:45 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Niedawno dotarłam do domu ,jestem padnięta więc usiadłam w fotelu i się cieszę że ...siedzę :mrgreen:
Bardzo wam dziękuję że ciepło o mnie myślicie :oops:
Dla mnie to był bardzo pracowity czas :mrgreen: ale to dobrze ,mniej czasu na myślenie .
Nie zrobiłam zakupów ,ale chyba i jeść mi się nie chce ,no może gdyby ktos naszykował i podał :smokin:

Dziś miałam dwie przyjemności ,Blusia się przełamała i jak wlazła na drapak to dała się wygłaskać ,jak ona mi pyskowała ,jak mi urągała ,a potem tak się wtulała,ćwierkała ,mruczała :1luvu:
Soniak to pieszczoch nie z tej planety ,aż fikoły robiła ,brzuchala wywalała ,jej gruchanie było słychać. w całym domu :D

Miałam tez miłą godzinkę z vilemo 8) było baaardzo miło ,tak dawno się nie widziałyśmy :roll: no i usłyszałam tyle miłych słów że starczy ma na rok :oops: :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 16:25 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Dorciu uwierz wreszcie w to ile jesteś warta :1luvu:
A jeśli chodzi o jedzenie to też mam wrażenie że jak ktoś ugotuje to lepiej smakuje, niż moje gotowanie, też chciałoby się żeby ktoś zrobił i coś dobrego podał :)
a ja najadłam się pączków i teraz mam zgagę, już wiem że musiały być strasznie sztuczne (mój żołądek jest strasznie wrażliwy), bo po pączkach z cukierni z blue city czuję się ok. Już dawno miałam zrezygnować z pączków :evil: (ze względu na cholesterol) ale TZ wczoraj zakupił nie wiem po co i teraz cierpię :wink:

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 04, 2013 17:00 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

:ok: Mówiłam , że z Blusią będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob maja 04, 2013 17:07 Re: Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

Oj tak ,lepiej jeść mniej a dobre niż więcej a byle co.
Ja mam problemy z proszkiem do pieczenia i innymi uzdatniaczami ,nie lubimy się i to bardzo :twisted:
przy sobie mam zawsze Ranigast i nawet jest ok.

Poszperałam w lodówce ,zrobiłam sobie 2 ośmiornice(parówki) duszone w cebulce :mrgreen: ale to nie to :roll:

To straszne uczucie tracić najbliższych i być w tym wszystkim tak strasznie bezradną. :cry: Trudno się z tym pogodzić.
Straszne uczucie reanimować kogoś i pogodzić się z tym że się nie udało ,zwłaszcza jak to jest tata .
Ja z tym żyje każdego dnia ,odsuwam ,zamiatam do kąta ,ale te potwory wychodzą i mnie dopadają...
Miałam wszystko nie mam nic.
Tylko że te rzeczy materialne nie są najważniejsze ,ale ci co odeszli.
Mogę mieć g... i g...jeść to nieważne ,ale mieć swoją rodzinę ,całą w komplecie.

No i znów zaczynam . :oops:
Wypiję herbatkę ,istne święto :idea: ,nie pijam herbaty :roll:

Jutro już mam tylko 3 domy do obskoczenia ,duzi Blusi dziś jednak wracają ,pogoda w górach nie dopisała .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 13 gości