Witamy z rańca
Ja wieczorem padam ok.22 bez względu na wszystko - stąd brak wiadomości, ale teraz nadrabiamy. Mikusia rzeczywiście pieszczoch, ale nie lubi dotykania do brzuszka, boksuje tylnymi łapkami bardzo mocno!!! i to z wystawionymi pazurkami i gryzie wtedy

czy u Was też się tak zachowywała. Ewidentnie jakiś wrażliwy ten brzuszek, może jest to związane ze sterylizacją, a może z tym, że jak chodzi to lewą tylną łapkę ugina nieco mniej niż prawą. Normalnie jak się patrzy z tyłu na idącego kota to on wykonuje ciałem taki szlaczek jak litera"s", a Mika nie jest taka giętka, ma jakby nieznacznie usztywniony zadek. Wieczorem trochę wyszła z kryjówki, towarzystwo siedziało po kątach i tylko obserwowało. W nocy Miśka odważyła się i zmniejszała dystans, Mika pięknie warczała. Od rana Miśka łaziła za Miką, w pewnym momencie wyciągnęła łapkę w jej stronę i...oberwała łapą po głowie. Generalnie ciocia Mika nie da sobie w kasze dmuchać.
Jeśli chodzi o kuwetę to nie mam do końca pewności czyj był urobek, który tam znalazłam, ale nigdzie nie było nabrudzone więc albo wszystko gra albo nic nie zrobiła i powtarza sobie "nie dam plamy, nie dam plamy". Je rzeczywiście jakby się bała, że więcej nie dostanie. Futerko na boku wygląda na odrastające.
Dobrze wiedzieć, że jest tyle różnych wynalazków na koty w stresie, nie miałam o tym pojęcia, dzięki za informacje i adresy, z pewnością coś wybierzemy.
Kibicujemy teraz Tymonkowi w poszukiwaniu domu, kurcze, najważniejsze to dotrzeć z informacją o nim gdzie tylko się da, bo przecież na 100% gdzieś jest ktoś, kto chciałby go mieć.