sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 23, 2011 18:23 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

pwpw pisze:
Bungo pisze:Miałam się nie odzywać, bo już w poprzednim wątku na ten temat ostro oberwałam, ale muszę podziekować Mała1 za jej post. A zwłaszcza za te słowa:
Mała1 pisze:Nie krytykuję osób , które nie umieją uśpić, ale uważam , że forum miau powinno w swoim przekazie im uzmysławiać ogrom kociej bezdomności bo nie wszyscy sobie z tego zdają sprawę


Kiedy na forum pojawia się ktoś, kto pisze o kotnej kotce lub o kocich noworodkach, nikt na dzieńdobry nie pisze mu: jesteś głupi, podły i zły. Pojawiają się natomiast rady, dotyczące sterylki aborcyjnej lub możliwości uśpienia kociąt, czasem też oferty pomocy. Pojawiają się też ci, którzy twierdzą, że kotce trzeba pozwolić urodzić lub wstawiają aniołki za ratowanie ślepych kociąt.
Gdyby na forum byli tylko ci drudzy, nie było by tu miejsca dla Małej1, Jany, Agn i bardzo wielu wspaniałych osób, które ratują setki kocich istnień.
Nie byłoby też na świecie pewnej kotki, która została wysterylizowana aborcyjnie i okazało się, że płody są martwe. Jej opiekunka właśnie na forum dowiedziała się o mozliwości takiego zabiegu, dostała konkretną pomoc - i kotka żyje.

Bungo
Litości porównujesz aborcje do złej opieki w ciąży(płody martwe, odkryte w porę)?

pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 23, 2011 18:24 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

aż trudno uwierzyć, jak dalece można posunąć się w demagogii. Ciekawa jestem, po której stronie pierwszy raz pojawi się porównanie do holokaustu, nazizmu, stalinizmu lub innego dowolnego izmu.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 23, 2011 18:27 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Femka pisze:aż trudno uwierzyć, jak dalece można posunąć się w demagogii. Ciekawa jestem, po której stronie pierwszy raz pojawi się porównanie do holokaustu, nazizmu, stalinizmu lub innego dowolnego izmu.

to było by Ci na rękę, otóż wybacz, nie wiedzę porównań, przynajmniej tych upewnionych..
pwpw
 

Post » Sob kwi 23, 2011 18:28 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

dalia pisze:pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?

Dalia
Wszystko jest w moich poprzednich postach.
pwpw
 

Post » Sob kwi 23, 2011 18:29 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Femka pisze:aż trudno uwierzyć, jak dalece można posunąć się w demagogii. Ciekawa jestem, po której stronie pierwszy raz pojawi się porównanie do holokaustu, nazizmu, stalinizmu lub innego dowolnego izmu.

A humanitaryzu?

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Sob kwi 23, 2011 18:32 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Bungo pisze:Kiedy na forum pojawia się ktoś, kto pisze o kotnej kotce lub o kocich noworodkach, nikt na dzieńdobry nie pisze mu: jesteś głupi, podły i zły. Pojawiają się natomiast rady, dotyczące sterylki aborcyjnej lub możliwości uśpienia kociąt, czasem też oferty pomocy.

To jest bardzo różnie akurat. Gdy ja pojawiłam się na forum akurat miałam mój ostatni piwniczny miot - odchowałam a jakże. Nikt nie proponował mi uśpienia tego miotu. Może mój przypadek po prostu się gdzieś szczęśliwie zagubił. Gdyby taka propozycja padła, zabiłabym śmiechem i najprawdopodobniej opuściłabym to forum na zawsze, wynosząc przekonanie, że miałam przez moment do czynienia z bandą nawiedzonych harpi.

I spróbuję wyjaśnić swój punkt widzenia. Nie jestem członkiem żadnej fundacji, żadnej organizacji, działam na swoim podwórku, sama i na własną rękę. Te koty, które u mnie żyją sterylizowałam za własne pieniądze, za własne pieniądze je karmię i za własne leczę. A skoro tak, to wara od nich innym. Mam wycięte wszystkie kocice, wykastrowane prawie wszystkie kocury, kosztowało mnie to wiele lat pracy i starań. Jesli pojawi się jakaś nowa kotka i urodzi w mojej piwnicy zdrowe kocięta, nie uśpię ich, tylko odchowam, oswoję, poszukam im dobrych domów. Tak działam. Na swoim małym poletku. Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy znaleźli się nagle w podobnej sytuacji może nawet po raz pierwszy w życiu; wchodzą na forum, cieszą się tymi przypadkowymi kociętami, mają poczucie że zrobili coś dobrego chcą pomocy (nawet w sensie wsparcia psychicznego) i nagle stykają się z zaciekłą krytyką i wrogością. I nie rozumieją tej krytyki, a forum im tego wcale nie ułatwia. To są jednostkowi, przypadkowi, prywatni ludzie. Robią tak, bo tak czują. I żal mi ich utraconych złudzeń w wątkach gdzie sypią się na nich gromy. I być może możnaby było tych ludzi wyedukować, ale stanowczo w inny sposób. Cały czas mówię o usypianiu zdrowych kociąt.

Co do sterylki aborcyjnej - nie mam żadnych oporów i w każdej sytuacji zawiozę kocicę na taki zabieg. A ślepego miotu nie uśpię (o ile zdrowy) i już. Nie poproszę też nikogo, żeby zrobił to za mnie. Taką hipokrytką nie jestem.

Jesli ktoś usypia ślepe mioty, nie nazywam go mordercą, nie krytykuję. Ja wiem i rozumiem, że działa w kierunku ograniczania populacji bezdomnych zwierząt. Tylko niech ten ktoś da mi prawo do decydowania, że miot z mojej piwnicy ma prawo żyć i przeżyć. Reasumując, jednostkowe przypadki, jednostek, które ratują ślepe mioty i nie sterylizują ciężarnych kotek, ani mnie ziębią ani grzeją. Ludzie mają prawo do swoich poglądów i do realizowania tych poglądów.


Wnerwia mnie natomiast do białości coś innego:
- doświadczony DT, który dopuszcza świadomie do cudu narodzin zamiast wysterylizować kotkę
- fundacja, w której zaciążają i rodzą suki i kotki
- wet, który dziewczynie wciska kocie oseski
To tak. To mnie wnerwia niewyobrażalnie. Nie jakaś Zosia czy Małgosia, która znajdzie na działkach kotkę i ucieszy się, że kotka urodziła, a ona będzie teraz współwychowywać małe kotki. Czy to jakaś nienormalna radość? Radość patologiczna? Żądanie od takiej Zosi czy Małgosi uśpienia tych kociąt o patologię może zakrawać natomiast. Udzielenie jej pomocy i wytłumaczenie, że kotkę należy wysterylizować gdy tylko odkarmi kocięta, już nie.
Bo od Zosi czy Małgosi nie wymagam tego, czego wymagam od doświadczonego DT, od fundacji, od doświadczonego weta.
Ten przykład z wetem jakoś szczególnie mnie zbulwersował. Bo on po prostu cynicznie zdjął z siebie odpowiedzialność, zwalił ją na kogoś innego, umył ręce, ma z głowy.
Są tacy weci, bardzo etyczni. Oni nie usypiają zwierząt - nawet tych dramatycznie cierpiacych, oni odsyłają do innych wetów. Dla mnie to szczyt hipokryzji. Obrzydliwe. W każdym razie, mam nadzieję, że jakoś zwięźle - pomiędzy jednym a drugim wsadem do piekarnika, wyłuszczyłam jakie postawy mnie wnerwiają, a jakie nie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 23, 2011 18:33 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

pwpw pisze:
Femka pisze:aż trudno uwierzyć, jak dalece można posunąć się w demagogii. Ciekawa jestem, po której stronie pierwszy raz pojawi się porównanie do holokaustu, nazizmu, stalinizmu lub innego dowolnego izmu.

to było by Ci na rękę, otóż wybacz, nie wiedzę porównań, przynajmniej tych upewnionych..

w ogóle mało widzisz
mało rozumiesz
tylko pyszczysz dużo w różnych wątkach
a nie trzeba było wytrwać w poczuciu ciężkiej obrazy?
a chwilę Ci zabraknie inwencji do wymyślania kolejnych nicków.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 23, 2011 18:34 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

dalia pisze:pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?

Czyli co? Od razu haratać? zniszczyć kocieta, bo kotka sie przybłakała? Mają pecha kocięta...
Bezczelna kotka, przybłąkała sie! Wyharatać jej młode! za karę!

Femko,
pwpw staje w obronie zwierząt, małych, bezradnych, niewinnych. Czy robi cos złego?
Ona wcale nie "pyszczy"!
Ona kulturalnie ( o mnie nie mogę tego do końca powiedzieć- emocje :oops: ) podaje sensowne argumenty na rzecz ochrony zwierzat!
A jej nicki mają tu coś do rzeczy?
Ostatnio edytowano Sob kwi 23, 2011 18:41 przez rysiowaasia, łącznie edytowano 1 raz

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Sob kwi 23, 2011 18:36 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Nie wdając się w dyskusję na temat uczucia kobiety po aborcji=uczucia kotki po aborcji: viewtopic.php?f=1&t=126935&start=15 - to jest także wątek o kotce, której pozwolono urodzić. Kociaki umierają jeden po drugim. W wątku wypowiadają się także osoby, które w takim przypadku zdecydowałyby o sterylce aborcyjnej. Ale dają konkretne rady, jak postępować z maluchami, ale nie wstawiają aniołków i nie zachwycają się empatią opiekunki kotki.
Kotu bowiem trzeba pomóc, natomiast utwierdzanie opiekuna w tym, że postąpił dobrze, pozwalając na urodzenie kociąt, nie jest zgodne z motto naszego forum.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 23, 2011 18:38 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:
dalia pisze:pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?

Czyli co? Od razu haratać? zniszczyć kocieta, bo kotka sie przybłakała? Mają pecha kocięta...
Bezczelna kotka, przybłąkała sie! Wyharatać jej młode! za karę!

akurat ja należę do tej części, która nie uśpi ślepego miotu
ale sposób, w jaki wypaczasz podawane przyczyny usypiania, są po prostu karygodne. Nie wiem, czy robisz to celowo, świadomie manipulując, czy naprawdę trudno Ci zrozumieć. Efekt jest jednak ohydny.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 23, 2011 18:39 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Bungo, podałaś przykład bardzo pozytywny, ale pewnie pamiętasz też jazdy wręcz kosmiczne, obelgi i takie tam. N8iestety, linka nie podam, bo nie pamiętam, jak nazywały się te wątki.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 23, 2011 18:41 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

pwpw pisze:
ezzme pisze:(...)
aha w przywoływanym przez Ciebie wątku jego założycielka dostała rady i również dużo wsparcia.

Ale też krytykę, choć koty nie były bezdomne (nie wzięte z śmietnika), więc nie podpadały pod ewentualną uchwałę gminy (ktoś wcześniej powiedział, moje, ja biorę za nie odpowiedzialność prawną, w tym karną). Chcesz dyskutować tylko w ramach przez siebie określonych, wyznacz je jasno wcześniej, zanim ktoś tu coś powie.

ja gupia jestem, czy napisałam gdzieś, że dyskusja ma dotyczyć jakiegokolwiek konkretnego przypadku?
napisałam, że ta nagonka na bohaterkę tamtego wątku mi się nie podobała, zresztą jak jakakolwiek nagonka :/

generalnie moją regułą jest: ale to tak ogólnie
każdy ma prawo do własnego zdania, dokonywania wyborów według niego i wyrażenie go, najlepiej nie obrażając i nie krzywdząc przy tym innych osób.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Sob kwi 23, 2011 18:42 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Bungo pisze:Nie wdając się w dyskusję na temat uczucia kobiety po aborcji=uczucia kotki po aborcji: viewtopic.php?f=1&t=126935&start=15 - to jest także wątek o kotce, której pozwolono urodzić. Kociaki umierają jeden po drugim. W wątku wypowiadają się także osoby, które w takim przypadku zdecydowałyby o sterylce aborcyjnej. Ale dają konkretne rady, jak postępować z maluchami, ale nie wstawiają aniołków i nie zachwycają się empatią opiekunki kotki.
Kotu bowiem trzeba pomóc, natomiast utwierdzanie opiekuna w tym, że postąpił dobrze, pozwalając na urodzenie kociąt, nie jest zgodne z motto naszego forum.

Tak, to akurat pozytywny przykład, nie ma linczu. Jest wsparcie. Nie ma aniołków, jest rzeczowo.
A to przecież jest właśnie taka przykładowa Zosia czy Małgosia - znalazła kotkę na działkach, chciała jej pomóc. Myślę, że idąc taką drogą, do sterylizacji kolejnej znalezionej kotki (nawet do sterylizacji aborcyjnej) da się dziewczynę przekonać.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 23, 2011 18:44 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

casica pisze:
Bungo pisze:Kiedy na forum pojawia się ktoś, kto pisze o kotnej kotce lub o kocich noworodkach, nikt na dzieńdobry nie pisze mu: jesteś głupi, podły i zły. Pojawiają się natomiast rady, dotyczące sterylki aborcyjnej lub możliwości uśpienia kociąt, czasem też oferty pomocy.

To jest bardzo różnie akurat. Gdy ja pojawiłam się na forum akurat miałam mój ostatni piwniczny miot - odchowałam a jakże. Nikt nie proponował mi uśpienia tego miotu. Może mój przypadek po prostu się gdzieś szczęśliwie zagubił. Gdyby taka propozycja padła, zabiłabym śmiechem i najprawdopodobniej opuściłabym to forum na zawsze, wynosząc przekonanie, że miałam przez moment do czynienia z bandą nawiedzonych harpi.

I spróbuję wyjaśnić swój punkt widzenia. Nie jestem członkiem żadnej fundacji, żadnej organizacji, działam na swoim podwórku, sama i na własną rękę. Te koty, które u mnie żyją sterylizowałam za własne pieniądze, za własne pieniądze je karmię i za własne leczę. A skoro tak, to wara od nich innym. Mam wycięte wszystkie kocice, wykastrowane prawie wszystkie kocury, kosztowało mnie to wiele lat pracy i starań. Jesli pojawi się jakaś nowa kotka i urodzi w mojej piwnicy zdrowe kocięta, nie uśpię ich, tylko odchowam, oswoję, poszukam im dobrych domów. Tak działam. Na swoim małym poletku. Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy znaleźli się nagle w podobnej sytuacji może nawet po raz pierwszy w życiu; wchodzą na forum, cieszą się tymi przypadkowymi kociętami, mają poczucie że zrobili coś dobrego chcą pomocy (nawet w sensie wsparcia psychicznego) i nagle stykają się z zaciekłą krytyką i wrogością. I nie rozumieją tej krytyki, a forum im tego wcale nie ułatwia. To są jednostkowi, przypadkowi, prywatni ludzie. Robią tak, bo tak czują. I żal mi ich utraconych złudzeń w wątkach gdzie sypią się na nich gromy. I być może możnaby było tych ludzi wyedukować, ale stanowczo w inny sposób. Cały czas mówię o usypianiu zdrowych kociąt.

Co do sterylki aborcyjnej - nie mam żadnych oporów i w każdej sytuacji zawiozę kocicę na taki zabieg. A ślepego miotu nie uśpię (o ile zdrowy) i już. Nie poproszę też nikogo, żeby zrobił to za mnie. Taką hipokrytką nie jestem.

Jesli ktoś usypia ślepe mioty, nie nazywam go mordercą, nie krytykuję. Ja wiem i rozumiem, że działa w kierunku ograniczania populacji bezdomnych zwierząt. Tylko niech ten ktoś da mi prawo do decydowania, że miot z mojej piwnicy ma prawo żyć i przeżyć. Reasumując, jednostkowe przypadki, jednostek, które ratują ślepe mioty i nie sterylizują ciężarnych kotek, ani mnie ziębią ani grzeją. Ludzie mają prawo do swoich poglądów i do realizowania tych poglądów.


Wnerwia mnie natomiast do białości coś innego:
- doświadczony DT, który dopuszcza świadomie do cudu narodzin zamiast wysterylizować kotkę
- fundacja, w której zaciążają i rodzą suki i kotki
- wet, który dziewczynie wciska kocie oseski
To tak. To mnie wnerwia niewyobrażalnie. Nie jakaś Zosia czy Małgosia, która znajdzie na działkach kotkę i ucieszy się, że kotka urodziła, a ona będzie teraz współwychowywać małe kotki. Czy to jakaś nienormalna radość? Radość patologiczna? Żądanie od takiej Zosi czy Małgosi uśpienia tych kociąt o patologię może zakrawać natomiast. Udzielenie jej pomocy i wytłumaczenie, że kotkę należy wysterylizować gdy tylko odkarmi kocięta, już nie.
Bo od Zosi czy Małgosi nie wymagam tego, czego wymagam od doświadczonego DT, od fundacji, od doświadczonego weta.
Ten przykład z wetem jakoś szczególnie mnie zbulwersował. Bo on po prostu cynicznie zdjął z siebie odpowiedzialność, zwalił ją na kogoś innego, umył ręce, ma z głowy.
Są tacy weci, bardzo etyczni. Oni nie usypiają zwierząt - nawet tych dramatycznie cierpiacych, oni odsyłają do innych wetów. Dla mnie to szczyt hipokryzji. Obrzydliwe. W każdym razie, mam nadzieję, że jakoś zwięźle - pomiędzy jednym a drugim wsadem do piekarnika, wyłuszczyłam jakie postawy mnie wnerwiają, a jakie nie.

Casica, podpisuję się pod tym, z resztą wcześniej już to starałam się wyrazić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56144
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob kwi 23, 2011 18:46 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Drogie Panie, przecież każda ciąża może być zagrożona! Podejrzenia,ze może być taką nie jest usprawiedliwieniem do zabicia młodych.
Tylko,ze u kotek hodowlanych, jakos nie ma ciąż zagrozonych :?: Walczy się o młode do końca. To niesprawiedliwe. Kot to kot ( rasowy czy nierasowy)

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 140 gości