Rosyjska niebieska-białaczka?-ma dom u córki EWY!!

Do mnie 9tego mąż przywiezie małą maine coon'kę, którą zamówił dla mnie jako niespodziankę, zanim pojawiła się koteczka. Kociaka nie można jeszcze zaszczepić.

no to błękitna ma pecha... :oops:

że nie urodziła się mejnkunką-czy coś w tym rodzaju :cry:

jaki to los jest niesprawiedliwy...

a może maine coon'ke mozna przywiżć troszkę póżniej aby chociaż zrobić badania błękitnej ???
przecież od tego zależy jej życie..a ona ma tylko jedno życie-i chyba tak samo cenne jak innych??

smarti pisze:no to błękitna ma pecha... że nie urodziła się mejnkunką-czy coś w tym rodzaju

jaki to los jest niesprawiedliwy...

Będzie dobrze, nie zauważyłaś jeszcze :twisted:

że tutaj zazwyczaj wszystko kończy się happy end'em :1luvu:

Przecież ja cały czas o tym myślę i nie dam jej zrobic krzywdy.
Koteczka znacznie bardziej żywotna. Zaczęła sama podjadać, choć nadal stosowne porcje odżywki daje jej strzykawką dla pewności. Już nie leży w kącie budki, tylko wychodzi z niej gdy w okolicy pojawia sie człowiek.

sorki ale nie do końca rozumiem, to jak wkońcu, jeśli jest zdrowa to może u Ciebie Ewo zostać czy nie?

domku gdzie jesteś?????

Tusinko,
co innego obecny stan kliniczny, a co innego nnsicielstwo i możliwość przeniesienia wirusa na inne, nieodporne koty (zwłaszcza małego kociaka, którego jeszcze nie można zaszczepić).
Na dzień dzisiejszy kotka jest FeLV +, a więc nie może być u mnie w domu po 9 października. Mam nadzieję, że na kilka tygodni, do ponownych testów, umieszczę ja u kogoś w rodzinie. Potem, w zależności od wyników testów: jeśli (-), to może wrócic do mnie; jeśli (+), to nie mogę jej wziąć do domu. Może jednak ktoś, u kogo będzie kilka tygodni, się w niej zakocha i problem sie rozwiąże.
Będę więcej wiedzieć w przyszłym tygodniu. Czekam aż zdejmiemy jej szwy i wówczas zaczniemy ją prezentować rodzinie i znajomym.
Pozdrawiam,
Ewa

Dziękuję Ewo za odpowiedź, poprostu nie zrozumiałam do końca czy gdyby był - to może u Ciebie zostać.

Małe kociaki są najbardziej narażone i nie powinny mieć styczności z białaczkowym kotem.

Hodowle dają gwarancję, że kociak i rodzice są wolni od wirusa (potwierdzone testami). Szczepienie na białaczke nie jest obecnie zalecane dla kociąt z takiego środowiska, z założenia idących do domu wolnego od białaczki. Jest dość obciążające, dlatego jeśli trzeba, to lepiej zrobić to przy drugiej "rundzie" szczepień

Ewa z Wawra pisze:Tusinko,
co innego obecny stan kliniczny, a co innego nnsicielstwo i możliwość przeniesienia wirusa na inne, nieodporne koty (zwłaszcza małego kociaka, którego jeszcze nie można zaszczepić).
Na dzień dzisiejszy kotka jest FeLV +, a więc nie może być u mnie w domu po 9 października. Mam nadzieję, że na kilka tygodni, do ponownych testów, umieszczę ja u kogoś w rodzinie. Potem, w zależności od wyników testów: jeśli (-), to może wrócic do mnie; jeśli (+), to nie mogę jej wziąć do domu. Może jednak ktoś, u kogo będzie kilka tygodni, się w niej zakocha i problem sie rozwiąże.
Będę więcej wiedzieć w przyszłym tygodniu. Czekam aż zdejmiemy jej szwy i wówczas zaczniemy ją prezentować rodzinie i znajomym.
Pozdrawiam,
Ewa

Ewo,jesteś wspaniała,skoro tak planujesz...strasznie bałam się że bida wyląduje na ulicy-tak jak w złowieszczym tytule...
oby nie miała tej białaczki :ok:

ja też się cieszę, boję się tylko że jeśli wyjdzie + i nikt z rodziny się nie zakocha to kicia wróci na stare śmieci jak już będzie zimno.... no ale mam nadzieję że tak nie będzie.

odnośnie tytułu, mam go zmienić?

Tusinka pisze:ja też się cieszę, boję się tylko że jeśli wyjdzie + i nikt z rodziny się nie zakocha to kicia wróci na stare śmieci jak już będzie zimno.... no ale mam nadzieję że tak nie będzie.

Na pewno nikt tu nie pozwoli na powrót kici na ulicę...

Rosyjska niebieska-białaczka?-ma dom u córki EWY!!

Kto przegląda forum