No ja wczoraj miałam pracowity dzień.

Oprócz całego codziennego nawału roboty- ogarnęłam 6 budek. W dwóch całkowicie wyrzuciłam kocyki, bo wątpię, aby dały się odeprać. Koty leżakowały na nich całą zimę, a było błoto niemiłosierne wokół. Dołożyłam też kocyk do budki
Bubiczka i Józia, bo razem śpią w jednej. Dałam też kocyk
Szarusiowi. No tutaj to mieliśmy przeprawę. Damian wraca z karmienia i mówi, ze kot nie ma budki. Ciśnienie mi się podniosło jak nie wiem.Poszliśmy- zabrałam budkę po Mordusi- wymieniłam kocyk, zabezpieczyłam cegłami- Damian otwiera śmietnik żeby coś wyrzucić, a tam....nasza budka. Przeszłam po sąsiadach. Nikt nic nie wie. Więc, albo to ta baba z góry, z którą kilka lat temu miałam trochę kłótni o koty, bo jej jamnik je okropnie ganiał, albo jakaś cholera wie brygada sprzątająca. Takie się pojawiają. Wyrzucono miseczki budkę, a kot stał bezradnie pod choinką, zupełnie jak wtedy, kiedy zimą w mrozy budka mu zniknęła.
Nakazałam Damianowi, że aby uniknąć problemów z ludźmi i nie zwracać uwagi na budkę, bo nie wykluczone że może w nocy, przy miskach pojawiają się dziki i hałasują- trzeba całkowicie zmienić miejsce karmienia. Z dala od ludzi i budki. To powinno pomóc.
Oprócz tego poszłam i wyrzuciłam polarki z budek
Bąbelka i Portosa. Budkę, którą Damian wyjął ze śmietnika, już po tym jak zainstalowałam budkę Mordusi, zostawiłam w tym dodatkowym pomieszczeniu - tej szopce tych dwóch kocurków powyżej. One tam mają półeczki w takiej szafie. Te półeczki są na pewno zamieszkałe przez nich, bo wczoraj trzepałam kocyki. No i ta budkę im tam zostawiłam, bo w sumie i tak nie miałam po co się z nią ciągać. Wytrzepałam kocyk - dałam na czystą stronę i niech maja na razie. A jak będzie gdzieś potrzebna to zabiorę.
Te kocyki elway mięciutkie, cieplutkie mogłam wczoraj zagospodarować, dzięki naszemu nieocenionemu

Dobremu Duszkowi.

Temu, co nam wcześniej podesłał te cudne rewelacyjne włochate dywaniki. Teraz dwa koce poszły na podział. Ja mam w domu spokój, bo nie leżakują, za to koty mogą już na nich grzać dupki. Zwłaszcza w nocy, bo noce mamy jeszcze bardzo zimne.
Duszek wysłał jeszcze dwa inne koce. W tym z wełny owczej. Oraz śliczne, mięciutkie grube legowisko.Tego nie oddam.

Zostawię dla seniorek. Dziękujemy Ogromnie za wszystko.
