Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
galla pisze:O matko, myślałam że ta "chemia" to ogólne określenie na leki, ale oni rzeczywiście dali mu chemie na nowotwór
Mam wrażenie, że pomylili białaczkę szpikową z zakaźną
I stwierdzili chore nerki, po czym dali Dudusiowi Encorton.
A przy tej anemii dali mu jeszcze kroplówkę dożylną, rozwadniając mu te krew całkowicie. Woleli dać do żyły kroplówkę niż krew
Przerażające.
Obawiam się, że nie miał prawa tego przeżyć
cangu pisze:oni mają swojego kota dawce, oddaje co pół roku, jak panie zajechały krew była pobierana. Od razu siedli do testów. Z banku krwi była za drogo i czekało by sie dzień.Jana pisze:Krew z dawcy? Nie z banku?
Ile tej krwi pobrano? W jaki sposób przechowano?
tak nowotór szpiku, tak mi się kojarzy, kurcze szkoda, że właścicielki nie ma już. Dostane opis i opinie w poniedziałek, teraz możecie pisać co uważacie, ja się na tych wynikach nie znam się więc nie umiem przeanalizować wyników.galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?
Jana pisze:cangu pisze:oni mają swojego kota dawce, oddaje co pół roku, jak panie zajechały krew była pobierana. Od razu siedli do testów. Z banku krwi była za drogo i czekało by sie dzień.Jana pisze:Krew z dawcy? Nie z banku?
Ile tej krwi pobrano? W jaki sposób przechowano?
A znasz odpowiedzi na pytania, które zadałam?
cangu pisze:Krew z dawcy? TAK (Zbadany kot oddający krew co pół roku)
Nie z banku? NIE (koszt takiej transfuzji byłby ok 600 zł z badaniami, wpływy na Dudusia były chyba z 200 zł)
Ile krwi pobrano kotu dawcy? serio nie wiem... ale przeżył:-)
Jak przechowywano? nie przechowywano bo kot był na miejscu i właśnie mu kończyli pobierać jak panie zajechały.
Ok??
nie wiem ale wiem, że mają tam najnowszą aparature jaka może być, jest wszystko! więc może wiedzą takie żeczy, ale czekaj..... z tego co wiem to ta krew będzie przechowana dla następnej ofiary, więc chyba wiedzą jak przechowywać. Z tego co mi opowiadały te panie maja niesłychaną wprawe we wszystkim, kroplówka dla dwumiesięcznego kociaka to dla nich pikuś, radzą sobie ze wszystkim bardzo dobrze. Klinika jak na zachodzie prawie.. tak mi to przedstawiono, leczą każde zwierze, nie ma opcji usypiania i nie trzeba się wstydzić, że próbuje się zwierze leczyć. Dlatego wierze, że zrobili co mogli.... tak mi sie wydaje .... było poprostu stanowczo zapóźno. Napewno pójde tam z moim Pudziankiem, który ma prawdopodnie przerost mięśnia sercowego.Jana pisze:cangu pisze:Krew z dawcy? TAK (Zbadany kot oddający krew co pół roku)
Nie z banku? NIE (koszt takiej transfuzji byłby ok 600 zł z badaniami, wpływy na Dudusia były chyba z 200 zł)
Ile krwi pobrano kotu dawcy? serio nie wiem... ale przeżył:-)
Jak przechowywano? nie przechowywano bo kot był na miejscu i właśnie mu kończyli pobierać jak panie zajechały.
Ok??
Widzisz, krew bardzo szybko krzepnie. Przy transfuzji z kota do kota pobiera się po kilka mililitrów i podaje na bieżąco. Nie można pobrać np. 10 albo 20 ml na raz, bo krew skrzepnie i będzie do wyrzucenia.
Krew z banku jest specjalnie konserwowana, żeby się nie skrzepła, żeby można ją było przechowywać.
galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?
A tak prosto jak dla mnie, jakie miał szanse przy jakiej terapii według ciebie?NITKA/KARINKA pisze:galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?
U tego kota prawdopodobnie zdiagnozowano białaczkę szpikową-nowotwór.
W morfologi są dane ,które to potwierdzają: duża ilośc młodych form granulocytów(neutrofile pałeczkowate,młodociane formy układu limfoidalnego)
Erytropoeza pozaszpikow(dyserytrocyty)-też wskazuje na naciekanie szpiku przez nowotwór.
Wysoka retikulocytoza 4% wyklucza przewlekłą niewydolnosc nerek jako przyczynę niedokrwistości,nerki też prawdopodobnie wysiadły w wyniku naciekania nowotworowego.
Są cechy niedokrwistości z autoagresji co często zdarza się w schylkowej fazie bialaczki szpikowej (+ test autoaglutynacji, we wcześniej wklejanej morfologii jest bardzo wysokie MCHC charakterystyczne dla niedokrwistosci hemolitycznej autoimmunizacyjnej).W tym przypadku krew do transfuzji powinna byc specjalnie preparowana .
Kot był umierający chemia(Endoxan+ronaxan+Encorton) byla ostatnią deską ratunku.
FelV (białaczka wirusowa) mogła wspołistnie u tego kota i opóżnic rozpoznanie białaczki szpikowej.
Załóżmy na chwilę że się trochę znam na hematologii-chorobach krwi
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, MruczkiRządzą, puszatek i 369 gości