Już nikt tutaj od dawna nie zagląda, ale jako, że moja kruszynka już ma ponad dwa latka...Stierdziłam, że pokażę Wam to małe chuchro, które zabrałam ponad dwa lata temu ze schroniska
Oto Saji:

Wcale taka kruszynka z niej nie wyrosła

, jest łagodna i kochana(hmm czasem miała swoje odpały, ale po każdym pyskowaniu i drapaniu przycinałam jej pazurki

i stwierdziła, że nie warto), uwielbia swoje psy, dużego codziennie myje(wylizuje mu cały łeb nadstawiany z lubością do mycia), z jamnikiem czasem na siebie popyskują

jak to w rodzeństwie. Codziennie też wita się z każdym z domowników, co wieczór przychodzi do synka potulić się na dobranoc. Żarłok toto straszny, wiecznie dużemu karmę podżera, a jej miska bynajmniej pusta nie stoi

.
Generalnie lepszej koty ze świecą szukać

.
Aaa zapomniałam - młoda zawsze przychodzi na wołanie, a jak się poklepię po udzie, to wskakuje na kolanka(oczywiście kiedy ma ochotę), na ręce nie lubi być branna, ale cierpliwie to znosi.