Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 3.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 11, 2008 20:04

No to sprawdziły się moje przypuszczenia, że po kastracji już kot nie będzie potrzebny :(.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 11, 2008 20:11

To dobrze się stało :wink:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro cze 11, 2008 20:27

Dobrze, że tak się to skończyło. Miałam stresa, że cię czeka latanie po sądach!
A imię Chester niezłe. Pasuje do niego.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 21:22

przypadkiem trafiłam na ten wątek ...

miraka , jestem pod wielkim wrażeniem Twojego oddania dla kotów 8O
te zwierzaki mają szczęście że trafiły na kogos takiego jak Ty ...
szczerze podziwiam :o
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Śro cze 11, 2008 21:35

To Chester szczęściarz i tylko dziewczynki szkoda,straciła ulubieńca.

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 11, 2008 21:50

mirka_t pisze:Jedyne na co pani kładła nacisk to aby Chester znalazł dobry dom.


A sama nie łaska się zaangażować?

Ludzie są beznadziejni...

Biedne to dziecko.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro cze 11, 2008 21:53

Agn!!
Przecież to Chester ma znaleźć dobry dom. :lol:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Śro cze 11, 2008 22:03

mirka_t pisze:Ha, podstępem mam Chestera darmo (powiedzmy, że po kosztach kastracji). Pani ma do sprzedania wykastrowaną kotkę "norweską leśną". Cena do uzgodnienia.


a tak z ciekawości spytam-to Chester rodowodowy?? bo rozumiem że był u niej w celach reprodukcyjnych. Dobrze że u Ciebie zostaje, mocne :ok: za dobry domek :)
a będą nowe zdjęcia kluseczek :?: :oops: :oops: cudne są :1luvu:

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 11, 2008 23:19

Nie mam pojęcia, na jaką skalę była opiekunka Chestera rozmnaża koty. Na pewno nie są to rasowe zwierzęta. Teraz ważne dla mnie jest, aby zagoiła się Chesterowi skóra i polepszyła sierść a on sam przybrał na wadze.

Chyba już wspominałam, że nie mam szczęścia do krówek. Mała krówka zafundowała sobie grzyba. Pewnie stwierdziła, że nie poświęcam jej zbyt wiele uwagi. Fakt, że zmiany grzybicze zauważyłam dopiero w niedzielę a były już widoczne w zeszły czwartek.

Obrazek

Po oskubaniu z sierści i przemyciu chorego miejsca palec krówki wyglądał tak.

Obrazek

Codziennie przemywam, osuszam i smaruję Micetalem chore miejsce. Na szczęście grzyb nie rozrasta się. Tak świeci w świetle lampy UV.

Obrazek

Wczoraj kociaki dostały po porcji Fenbendazolu na robaki gdyż na początku przyszłego tygodnia mam zamiar je zaszczepić. Wtedy też grzyb może się rozprzestrzenić, choć bardzo bym tego nie chciała.
Kilka dzisiejszych zdjęć małych wiercipięt.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze Ptysia kompletnie nieświadoma tego, że 12 czerwca o godz.16 ma zostać poddana kastracji

Obrazek

i Sonia na dobranoc.

Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 12, 2008 6:02

kciuki za Ptysię :)
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 7:05

No cóż, lepiej że ta pani nie będzi się zajmowała szukanie domku. Oby ta alergia na pchły szybko się leczyła. Też wpadła na pomysł, by wrażliwemu kotu obrożę przeciw pchłom zalożyć. Do weta się nie chciało i dołozyła biedakowi i Mirce problemów...
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 12, 2008 17:08

Ptysia już po zabiegu. Miała macicę cienką jak u pół rocznej kotki.

Chester ma problemy żołądkowe. Najpierw było zatwardzenia a teraz jest rozwolnienie. Wymiotuje przed wejściem do kuwety lub po wyjściu z niej. Stracił apetyt i dzisiaj poskubał tylko trochę gotowanego kurczaka. W brzuchu gra mu orkiestra, więc dostał zastrzyki i będzie kłuty przez najbliższe dni. Chester ma za duże nerki jak na kota jego gabarytów. Zbyt często chodzi do miski z wodą a jego była opiekunka potwierdziła, że zawsze pił bardzo dużo wody. Jak tylko trochę wydobrzeje trzeba będzie zbadać mu krew.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 12, 2008 20:11

ręce opadają. Babie i tą kotkę trzeba by zabrać bo też pewnie ledwie zipie rodząc co chwila maluchy a weta to pewnie na oczy nie widziała.
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Pt cze 13, 2008 0:19

Dość długo był spokój, ale niestety chyba się skończył i ogarnęło mnie znowu uczucie strachu. Wczoraj koło godz.15 dałam Myni i kociakom gotowanego kurczaka. Mynia zjadła bardzo dużo, po czym została wypuszczona z klatki. Starła się z Dziunią, której obecność Mynię bardzo irytuje. Potem poszła do kuwety i zrobiła normalną kupę. Za chwilę zwymiotowała kurczaka zjedzonego chwile wcześniej. Od tego momentu stała się przygaszona i wyraźnie było jej niedobrze. Wymiotowała jeszcze wieczorem, gdy próbowała zjeść parę chrupek. W brzuchu jej bulgotało. Ostatni raz zwymiotowała przed chwilą wypitą wcześniej wodą. W międzyczasie karmiła kocięta, choć nie do końca z własnej woli. Kociaki na oko OK., ale nie podoba mi się zapach kupy małej krówki. Chester jak do tej pory nie wymiotował tylko raz zrobił brzydką kupę. Nie chciał jeść kociego jedzenia a w tym nawet KiteKat, którym był karmiony w poprzednim domu ani gotowanego kurczaka. Z chęcią zjadł za to kawałek mielonki z puszki. W poprzednim domu karmiony był też wędlinami.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 13, 2008 6:01

Po godz.4 opuścił mnie strach i został tylko niepokój. Znalazłam wtedy w kuwecie malutką kupę Chestera, która nadal miała szaro zieloną barwę i nieciekawy zapach jednak była zwarta. Chester jak i Mynia nie wymiotowali już więcej. Mynia poskubała trochę suchego RC i popiła wodą. Nakarmiła kocięta a potem spała na stole w dużym pokoju aż to teraz. Strachu napędziła mi też Ptysia, która po napisaniu przeze mnie poprzedniego postu zaczęła się strasznie ślinić mlaskając przy tym. Pierwszy raz widziałam taki efekt po narkozie. Po godz.4 zabrała się za jedzenie suchego i już było OK.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Blue i 650 gości