wiesia nadal szaleje nocami, dziś załozyłam sobie zatyczki do uszu, ale kicia i tak mnie przechytrzyła

podeszła i dotknela swoim różowym zimnym noskiem prosto w mój. Pobudka gwarantowana.
Kicia robi się jakby coraz mniej nakolankowa...

nie rozumiem tego, moze to taki etap pt. aklimatyzacja? Nie chce na kolanka, nie chce miziania po brzuszku, na rece też nie i spanie w łóżu jest be...
Za to mruczenie i gadanie opanowane do perfekcji. No i bawi sie coraz ładniej, najlepszy do zabawy i łapania jest zwykły patyk, za którym biega po pokoju i atakuje.
Mam pytanie w kwestii karmienia : kicia dostaje suche (Hills Adult) i rózne puszki : animonda, whiskas (raz), gourmet i czasem gotowana piers z kurczaka. Zauważyłam że jak je same suche to qupal jest ok natomiast jak wchodza puszki i inne mokre to jest tendencja do qupali bardzo rzadkich (i mocno woniejacych

). Ale nie jest to biegunka. Też raz dziennie tyle ze inna konsystencja.
Co mi radzicie????