Hop, hop, ktoś mnie jeszcze pamięta? Koty mnie nie zeżarły, wbrew krążącym plotkom - bo byłam szybsza i się ich pozbyłam
Tina, Zuźka, Julka, Łatka i DżarDżar (brat Szylkreci, z normalnym ogonem

) mają fajne domy. Mahob, dzięki (po raz kolejny) bez Ciebie by sie nie udało

Zostało nam coś ok. 6 futer. Byłoby siódme, właściwie już babcia miała na rękach, ale ten jeden raz pokazała że potrafi być asertywna i zostawiła - chce choć przez parę dni delektować się (względną) ciszą i (względnym) spokojem... Mamy oko na bezdomniaczka, jakby co
Pyś ciągle próbuje się wywinąć od operacji, ale chyba będzie niezbędna. Tz nowej Pańci jest profesjonalnym bioenergoterapeutą - ciekawe czy leczy mutacje?
Chłopaki pani Basi podbiły serca nowych opiekunów - Kubuś jest o dziwo tolerowany przez rezydentkę (to ta co prawie umarła ze stresu przez Dzikunię). Karol miał wrócić w zeszłym tygodniu, po raz kolejny

On jest okropnym kotem, naprawdę, ale znów okazało się że za mocno go kochają (poza tym zdają sobie sprawę, że możemy mieć problemy ze znalezieniem mu kolejnego sensownego domu - nie korzysta z kuwety, bywa agresywny - a na wieś to go szkoda). Jest koszmarnie przekarmiany, ale to w końcu duże kocisko, spali tłuszczyk podczas szaleństw z rezydentką
