Koty ks.Twardowskiego - Piękna - bez happy endu...str 12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2008 12:51

Maryla, nie, psy nie sa zagrozeniem dla kotow.
razem z pierwszym moim kotem wolnozyjacym w tym gospodarstwie (tak, pisze o Pieknej) zadbalam o to, zeby te dwa gatunki nie wchodzily sobie w droge. psy wykazujace agresje w stosunku do innych zwierzat sa na uwiezi. na noc wszystkie psy sa zamykane. w dzien wychodza o okreslonych porach, wiekszosc jest wyprowadzana tylko na smyczy. niestety goscie 'wizytatorzy' bardzo czesto zaklocaja nasz porzadek. wypuszczaja psy i koty z domu, a nawet z podworka. zastanawiam sie, jak ten problem rozwiazac, poniewaz jest to dla nas wszystkich (dla mnie i zwierzat) powazny problem.
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Czw sty 24, 2008 13:13

Met - prosze Cie o nie mijanie sie z faktami.
Jak mozesz pisac, ze psy nie sa zagrozeniem dla kotow - skoro Rozynek został zagryziony przez Cole - sama piszesz o tym na stronie Fndacji http://www.forum.nasza-szkapa.idl.pl/vi ... .php?t=157
cytuję "w poniedzialek 24 pazdziernika odszedl nasz ukochany Rozynek...

kochal zycie i wszystko, co na tym swiecie... byl wyjatkowo ufny i to go zgubilo - zagryzla go Cola...

bedzie nam go brakowalo... dom bez tej radosnej kuleczki wydaje sie pusty..."

Wczoraj kiedy przyjechałysmy Cola biegała luzem - zadna z nas jej nie spuscila, ani nie wypuscila zadnego zwierzaka.
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 24, 2008 13:20

goska_bs pisze:Met - prosze Cie o nie mijanie sie z faktami.
Jak mozesz pisac, ze psy nie sa zagrozeniem dla kotow - skoro Rozynek został zagryziony przez Cole - sama piszesz o tym na stronie Fndacji http://www.forum.nasza-szkapa.idl.pl/vi ... .php?t=157

Wczoraj kiedy przyjechałysmy Cola biegała luzem - zadna z nas jej nie spuscila, ani nie wypuscila zadnego zwierzaka.


tak myslałam
i to pewnie jest różnica między tym co mówisz i robisz, met
nie wolno ratowac jednych zwierząt kosztem drugich :cry:

smutne
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw sty 24, 2008 13:27

met pisze:z Amica bylam w kontakcie po ucieczce Pieknej. wyszla wtedy tez czesc moich kotow. ale one oswojone, choc zachlysnely sie wolnoscia, w koncu stwierdzily, ze pora wracac do domu. Piekna - kiedy jeszcze byla w domu - plakala. plakala dniami i nocami. rozpaczliwe mialczenie przeszywalo do szpiku kosci. slyszeliscie taki krzyk smutku? ja slyszalam... nie chce nigdy wiecej tego doznac! nie chce sila zwierzat zniewalac. sa takie, ktore bardzo chetnie przyjmuja 'nasze zasady gry', ale inne nie poddadza sie niewoli i juz. wracajac do naszych rozmow... byly liczne i dlugie. dyskutowalysmy, wymienialysmy argumenty 'za' i 'przeciw' az doszlysmy do wniosku, ze Piekna powinna zostac wolna. tak, to Amica kilkakrotnie powtorzyla, zeby zostawic koteczke w spokoju...


Prawda, ale z małym uzupełnieniem... Piękna uciekła 13 lipca, ja dowiedziałam sie o tym 19 lipca. Byłam przerażona, nie dlatego, że kotka "odzyskała wolność", ale z powodu Coli - psicy, która już jednego kota zagryzła, a Piękna nie bała się psów. Met uspokoiła mnie, że Cola jest w "areszcie", bo kupiła dla niej kojec (co nie było zgodne z rzeczywistościa). Mimo to jeszcze wiele razy prosiłam o złapanie jej , przede wszystkim ze względu na jej dolegliwości. Met obiecywała spróbować, miała nawet kupić klatkę-łapkę. W końcu uspokojona przez relacje met (że kotka nocuje w garażu, że dostaje regularnie jedzenie i biega sobie po pastwisku z kocim kolegą) dałam spokój.

met, ja mam taki nawyk, że sobie archiwizuje zapisy na gg i dzis je ponownie przeczytałam. Piękna na początku rzeczywiście płakała i nie odstepowała okna, chcąc wydostać się na zewnatrz, ale potem z każdym dniem było lepiej, przyzwyczajała sie do nowego miejsca i do Was, cieszyła Cię każda najmniejsza oznaka ufności ze strony kotki, pozwalała się dotykać. Miała apetyt i umiała korzystac z kuwety. Cieszyłam się razem z Tobą. Zanim uciekła zdążyłaś przenieść ją do kociarni, korzystała z woliery. Piękna nigdy nie była kotem wolno żyjącym, ona była kotem "zewnetrznym", urodziła się na terenie klasztoru, zawsze miała jedzenie i ciepłe miejsce do spania (w pokoju do którego koty wchodziły przez zawsze otwarty lufcik, była bezpieczna. W takich spartańskich warunkach, jakie ma teraz może po prostu nie dać sobie rady.

pixi65, to jest wątek Pięknej i uważam, że ludzie mają prawo wiedzieć co się dzieje. Opieram się na materiałach dostepnych dla każdego. Pozostałą część Twojej wypowiedzi pozostawiam bez komentarza.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw sty 24, 2008 14:06

Amica pisze:Prawda, ale z małym uzupełnieniem... Piękna uciekła 13 lipca, ja dowiedziałam sie o tym 19 lipca. (...)

pixi65, to jest wątek Pięknej i uważam, że ludzie mają prawo wiedzieć co się dzieje. Opieram się na materiałach dostepnych dla każdego. Pozostałą część Twojej wypowiedzi pozostawiam bez komentarza.

Amico, wątek casicy o łódzkich kotach powstał 12 stycznia. Wcześniej były jeszcze dwa wątki zwracające uwagę na sytuację u met.
Odniosłam takie wrażenie jakie odniosłam i napisałam o tym.

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 24, 2008 14:06

goska bs, ciekawe... Cola wyjechala z gospodarstwa w sobote...
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Czw sty 24, 2008 14:15

bylam przekonana ze pies ktory dosc mocno nas obszczekiwal biegajac po podwórku to Cola - dopiero teraz pregladajac zdjecia widze ze to nie byla ona - za pomylke przepraszam i Met i czytajacych.

Agnieszko nie zmienia to jednak faktu ze wczesniej, Cola zagryzla kota.

Edit - zmiana slowa psa na kota
Ostatnio edytowano Czw sty 24, 2008 14:32 przez goska_bs, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 24, 2008 14:19

Wczoraj będąc u met pytałam też o los Pięknej. Na prośbę Amica. Met powiedziała, że widuje ją regularnie w czasie karmienia. Nie jest w stanie jej złapać, ale widuje ją. To samo mówiła o pozostałych wolno zyjących kotach.
W różnych watkach niestety sama temu zaprzecza. Pisząc, iż widzi niekiedy sylwetki kotów, ale nie jest w stanie ich rozróżnić. Wczoraj mówiła nam, że pora karmienia kotów to wieczór. Dzisiaj stwierdziła, że określonej pory nie ma. To jak to jest?
Po podwórku biegają luzem psy, kilka. Żaden znany mi, normalny, wolno zyjący kot nie wejdzie na taki teren.
Jedna z suk wyglądała tak jak Cola na zdjęciach fundacji. Nie pytałam co to za pies.
Przepraszam, za taki wtręt w tym wątku. Jednak los Pięknej ni9e wydaje mi się piękny niestety. I nadal, jest delikatnie mówiąc niejasny.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 24, 2008 14:19

Maryla pisze:met, ale czy psy u Ciebie są zagrozeniem dla kotów?
czy z tego powodu koty mogly sie gdzies przeniesc lub czuja sie zagrozone?


Właśnie coś mi sie wydaje że dokładnie tak jest :evil:

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Czw sty 24, 2008 14:33

casica pisze:Wczoraj będąc u met pytałam też o los Pięknej. Na prośbę Amica. Met powiedziała, że widuje ją regularnie w czasie karmienia. Nie jest w stanie jej złapać, ale widuje ją. To samo mówiła o pozostałych wolno zyjących kotach.
W różnych watkach niestety sama temu zaprzecza. Pisząc, iż widzi niekiedy sylwetki kotów, ale nie jest w stanie ich rozróżnić. Wczoraj mówiła nam, że pora karmienia kotów to wieczór. Dzisiaj stwierdziła, że określonej pory nie ma. To jak to jest?
Po podwórku biegają luzem psy, kilka. Żaden znany mi, normalny, wolno zyjący kot nie wejdzie na taki teren.
Jedna z suk wyglądała tak jak Cola na zdjęciach fundacji. Nie pytałam co to za pies.
Przepraszam, za taki wtręt w tym wątku. Jednak los Pięknej ni9e wydaje mi się piękny niestety. I nadal, jest delikatnie mówiąc niejasny.


Casica...a wdług Ciebie WIECZÓR to w jakich godzinach występuje?
Widzisz - może trzeba było zapytać, czy ten pies to Cola...
I na tym opiera się problem - co się różnym osobom WYDAJE, albo NIE WYDAJE...

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 24, 2008 14:49

pixie65 pisze:Amico, wątek casicy o łódzkich kotach powstał 12 stycznia. Wcześniej były jeszcze dwa wątki zwracające uwagę na sytuację u met.
Odniosłam takie wrażenie jakie odniosłam i napisałam o tym.


pixi65, jako doskonale zorientowana osoba, zauważyłaś zapewne, że nie bywam zbyt często na forum. Nie sledzę tego co sie tu dzieje, bo nie mam na to po prostu czasu. Na watek casicy natrafiłam przypadkowo - wiele razy rozmawiałam z met o tym, że nie powinna brać już więcej kotów, bo to i tak jest obciążenie ponad siły (dziecko, gospodarstwo wymagające niekonczącego remontu, kilkanaście koni i psy, nad którymi zdaje się nie panować (niesterylizowane suczki "zaciążały" z fundacyjnymi niekastrowanymi psami). Zanim Piękna trafiła pod opiekę Fundacji Nasza Szkapa starałam się dowiedzieć jak najwięcej o tym miejscu. Prasa wszelaka piała z zachwytu, współpraca z innymi, znanymi mi fundacjami była najlepszą rekomendacją. Wielokrotnie rozmawiałam z met - byłam naprawdę pod dużym wrażeniem. Gospodarstwo, kupione kilka miesiecy wcześniej, było rok temu trochę zaniedbane, ale remont miał sie rozpocząć na dniach. Koty mieszkały w duzym widnym pokoju, miały jedzenia pod dostatkiem, kilka kuwet wypełnionych żwirkiem a nawet drapak. Piękna zamieszkała czasowo w pokoju Agnieszki... Byłam szczęsliwa, że ta tak okrutnie skrzywdzona kotka znalazła swoją bezpieczną przystań. Umówiliśmy sie, że przyjedziemy z wizytą w wakacje. Nie zdążyliśmy .... Piękna "wybrała życie na wolności".
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto sty 29, 2008 14:42

kot przez pół roku czekał zeby przy pierwszej okazji zwiać i to tak z kretesem? Zdziczal w ciagu kilku minut ? Mowie tu o Pieknej...
Met ludzie powierzaja Ci zwierzeta ufajac ,ze zadbasz o nie .Jesli cos ucieklo trzeba sprawdzisz ,poszukac ...Nie mozesz tak laski klasc na wszystko .Umarl krol niech zyje krol? Biorac zwierzaka bierzesz odpowiedzialnosc za niego a nie robisz nikomu łaski . Chyba zbyt lekceważąco podchodzisz do swoich powinności.

-----------------------------------------

:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2813211#2813211

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Meteorolog1 i 321 gości