Jestem niezdara!!!
Filemona zastałam wśród dziczków działkowych. Był głodny i wszedł do altany, a ja jak ostatnia framuga nie wziełam nic cięzkiego by zabezpieczyć otwór wentylacyjny, wiec go zastawiłam wycieraczka, podpierając donicą, weszłam do altany by przesunąc szafkę i zamknąc wyjscie kotu, a on w tym momencie z całej siły napierał na wycieraczkę, odsunął donice i prysnął!
Nie dość ,ze go nie uwieziłam w altanie to jeszcze wystraszyłam, taka ze mnie ciapa!
Biedactwo wystraszone uciekło, ale zostawiłam mu gotowanego indorka, tacki animodki i ulubione chrupeczki. On musiał sie nimi wcześniej posilać, bo trochę ich ubyło.
Chyba dam mu spokój z tym łapaniem, niech sie oswoi z kuzynami, wolnością, a jak bedę z kimś w latanie to wtedy jest łatwiej zamnkąc otwór wentylacyjny.
Biedak był dzisiaj mokry
Moze w nocy spał w altanie? Znalazłam wibrysa na miekkim kocyku, mozeto to Filemona?
Czekam na słońce, chwaściska zagłuszają moje kwiaty.
Musze z nimi zrobić porządek i uchem Filemona też
