» Wto wrz 24, 2013 17:27
Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie!
Jak odeszła Misia 6 lat temu, moja 15 letnia kotka, która była ze mną od dzieciństwa i którą w ostatnim roku życia musiałam zostawić i wyjechać, bo sama umierałam, mogłam ją tylko odwiedzać. Była już bardzo chora, miała raka sutek, wszędzie przerzuty, miałam straszny dylemat, bo nie mogłam jej zabrać ze sobą, rodzice mieli pieniądze, a ja mieszkałam na wynajmach i się leczyłam, co było kosztowne. Pod koniec była już w strasznym stanie, nie będę opisywać jak wyglądała, moja mama robiła wszystko, zamówiła nawet płynne srebro, aby jej podawać, to ja się uparłam aby ją uśpić, pozwolić jej odejść, nie mogłam żyć ze świadomością, że tak cierpi. W dzień kiedy odeszła byłam 300 km od niej, kupiłam wielki znicz, który zapalam zawsze w rocznicę jej śmierci. Już wtedy od kilku miesięcy był ze mną Diabełek, porzucony przez kogoś na klatce kotek. Strasznie cierpiałam, tej nocy Misia mi się śniła, a gdy w środku nocy się przebudziłam przez chwilę Diabełek zachowywał się jak ona, mianowicie przez całe życie, zwłaszcza w dzieciństwie chorowałam na zapalenie uszu, Misia lizała je wtedy kojąc ból, Diabełek zachował się dokładnie jak ona, nigdy przedtem, ani potem tego nie powtórzył. Misia mówiła do mnie nie słowami, ale czułam co chce mi przekazać, że ona teraz odejdzie, ale ja mam zaopiekować się Diabełkiem najlepiej jak potrafię.
Tęsknię za nią, nadal mam duży dylemat związany z uśpieniem Misi i z tym, że cały rok mnie nie było przy niej tzn. że z nią nie mieszkałam, tylko odwiedzałam.
Ja wierzę, że to była ona, to musiała być ona, to że Diabełek tak się zachowywał, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Wiem, że ona czuwa nade mną i chce abym dała dużo radości kotom ,które jeszcze żyją, po troszę jest we wszystkich kotach na świecie, a najbardziej w Diabełku i teraz przybył jeszcze Puszek i dorosły Kajtek.
Myślę, że skoro tak bardzo czujesz obecność Jennego to on też jest przy Tobie, też zapewne chciałby abyś zajmowała się resztą swoich kotów najlepiej jak potrafisz i czerpała z tego radość.
Coś tam jest po tej drugiej stronie, nie wiem co tam jest, ale skoro Misia przyszła to musi być, Jenny więc też tam jest. Będziemy za nimi tęsknić i czuć wyrzuty, ale póki jesteśmy tu musimy też zadbać o żywych, Misia i Jenny też tego chcą jestem tego pewna.
Przeczytałam gdzieś, że masz więcej kotów, a jak Jennemu się z nimi układało? Popatrz na nie, może przez nie przemawia do Ciebie.