dzis pojechałam z jedzonkiem ...no cóż...miski nadal zasypane sniegiem:(....Matka kotka rzuciła sie na jedzenie ze az sie trzęsła:(...musiała byc na prawde zdesperowana miałam ja w zasiegu swojej ręki
jeszcze jednego z rodzeństwa nie widze juz jakis czas
,
,
oczka nie ropieją, matka nie ma kataru, bardzo się trzęsła..ogólnie mam wrazenie jakby schudła od listopada ...

,
,


