» Pt paź 28, 2011 19:51
Re: Szczytno 5 - walczymy. Potrzebne DT, znów maluchy w schronie
Byłam na rozmowie w sprawie ratowania kotow ze schroniska w szczytnie.Basiu, wetka sugeruje, abyś raczej brala dorosłe własnie koty do siebie na dt - maluchy u ciebie mają bardzo nikłe szanse, wiem, w schronie tym bardziej, ale dorosłe koty mają większe i im pomożesz bardziej.
1. Przygotowanie mieszkania.
Najlepiej jakbyś zalała mieszkanie roztworem domestosa - im więcej powierzchni tym lepiej, podłogi ściany itp. Oczywiście realnie rzecz ujmując pewnie wchodzą w grę jedynie podłogi - roztwor domestosa z wodą pół na pół wylej obficie na podlogi i zostaw na godzinę. Potem uzyj lampy - najlepiej na 3 godziny, minimum godzinę. Sprawdź czy obejmuje całe pomieszczenie swoim zasięgiem - jeśli nie to po tym czasie przestaw lampę na kolejne godziny. Do odkazanego lampą pomieszczenia wstaw buty, ciuchy itp, wszelkie rzeczy ktorych nie chcesz wyrzucić ani zniszczyć, a miały kontakt z chorymi kotami, jakieś miski kocie, akcesoria, kuwety, posłanka, drapaki itp.. Podeszwy butów wymyj domestosem.
Takie działania zrob z każdym pomieszczeniem w domu.
2. Przygotowanie piwnicy.
Ani ja, ani wetka nie wiemy jak ta piwnica wygląda, czy masz w niej jakies meble, są jakieś zakamarki itp. Dlatego rozwazałyśmy każdą opcję.
Oczywiście tutaj też trzeba zastosować domestos rozcieńczony z wodą pół na pół i lampę na 3 godziny. Jeśli masz poczucie, ze lampa nie dosięga zasięgiem w kazdy kąt piwnicy to po prostu wyznacz jakąs powierzchnię piwnicy którą możesz odkazic optymalnie i ją ogranicz dla kotow. Z róznych względów to będzie dobre rozwiązanie - koty mogą być wystraszone i chowac się po kątach więc trzymanie ich w wyznaczonej przestrzeni umozliwi ci pielęgnację ich i opiekę.
tak jak pisałam - nie wiemy jak twoja piwnica wygląda stąd taki pomysł. jeśli jest mała i nie ma zakątków to po prostu trzeba zastosować domestos i lampę na całość.
3. koty.
Generalnie trudno jest dobrac koty - na pewno nie mogą to być osobniki ktore się nie lubią bo trudno przewidziec och zachowania po zmianie miejsca.
Najlepsza droga postępowania jest taka (wg mnie mało realna):
wybrane koty szczepisz w schronisku i po 7 dniach zabierasz do siebie do piwnicy. Tam po kolejnych 7 dniach doszczepiasz i obserwujesz oczywiście pod kątem pp i innych chorób.
Drugie rozwiązanie-gorsze, ale pewnie bardziej realne do zrobienia - zabierasz koty do siebie do piwnicy. Koty bez gorączki, wyglądające w miarę na zdrowe, bez jakichś dramatycznych rop w oczach i wychudzenia itp szczepisz. Koty chore, wychodzone, słabe - podajesz surowicę. Leczenie i gdy dojda do siebie szczepienie.
Inne uwagi:
najlepsza jest surowica z ozdrowieńca - lepsza od gotowych już istniejących na rynku. Takie jest zdanie wetki. Powiedziałam oi problemie z dawcami , o chorobie i odejściu Rikiego - powiedziała, ze możemy odwirować krew od dawców w Warszawie i przetransportować ją kurierem, w schlodzonych warunkach, z odbiorem w dniu nadania.
Basiu - mogę się zając pozyskaniem surowicy z ozdrowieńców w Warszawie i dostarczeniem jej do ciebie do szczytna. Oczywiscie licząc na pomoc osob ze stolicy.
Jeśli chodzi o schronisko - opisałam jej jak wygląda rozkład pomieszczeń i wetka sugeruje położenie maty nasączonej virkonem w tym miejscu gdzie się wchodzi do tych pomieszczeń.
Basiu, wetka zaproponowała mi zajęcie sie jednym kotem ze schroniska ze szczytna.
To tyle - mam nadzieję, zę napisałam wszystko i wszystko jasno. Jakbys miała jakieś pytania bądź ktokolwiek miał to no problem - moge do niej dzwonić i pytać jeszcze.