Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ania i jej Nitro pisze:Te schronisko za swoje pieniadze ma wyleczyc (oby) kota (jakis "znajomy krolika", ze Dyr tak sie oburzyla, ze ktos chce pomoc?) , bo od tych wydatkow wlasciclel rece umywa, a jak juz bedzie cacy to zabierze z powrotem? Ja mysle, ze tutaj ten "wlasciciel" sie zbuntowal, bo wyszla poza sciany informacja w jakim stane jest kot, ze strasznie cierpiacego przetrzymano go jeszcze w domu. Ewidentnie jakby bano sie, ze ktos zacznie dopytywac, szukac prawdy.
dilah pisze:Czytałam tu na miau już wiele wątków odbiegających od meritum i zakrzykanych i zapaplanych, pełnych oskarżeń, strasznie mnie to drażni...przecież nie po to tu jesteśmy...to skupmy się na tym co ważne....DZIEWCZYNY! nie chodzi o dochodzenia co i jak! czy na prawdę nie ufacie tym dziewczynom, które jako wolontariuszki czy jako pracownicy schroniska walczą o te istotki, przecierz czy to wirtualnie czy też realnie znamy te osoby! ja daję postokroć swoje zaufanie!
Wolontariusze i pracownicy schronu, mają nad sobą zwierzchników - nie rozumiem, dlaczego jest to podważane i nie pojęte przez niektórych!
Proszę dajcie spokój z tymi dochodzeniami, pomyślcie i dajcie możliwość dalszej pomocy schroniskowcom z Łodzi przez wolontariuszy. Swoimi wpisami nie pomagacie nikomu, ani osobom ze schronu, ani jego podopiecznym, po co to????????!!!!!
Georg-inia pisze:Dziękujemy wszystkim za już udzieloną pomoc rzeczową w postaci przesłanych schronisku plastrów, jednakże sytuacja Monkey'a nie została do końca rozeznana i potwierdzona przed założeniem wątku![]()
Kot przebywa obecnie pod opieką schroniska, jednakże ma status kota właścicielskiego, czyli jest własnością osoby prywatnej. W wątku zostały wykorzystane informacje oraz zdjęcia Monkey'a, o których jego opiekun nie wiedział i udostępniania ich sobie nie życzył, za co bardzo przepraszamy.
Monkey jest leczony w schronisku, które wraz z opiekunem w całości pokrywa wszelkie koszty terapii i - podobnie jak prawny opiekun kota - nie życzy sobie pomocy z zewnątrz.
Dlatego prosimy o:
- zaprzestanie prowadzenia jakichkolwiek zbiórek finansowych na Monkey'a
- zamknięcie wszelkich bazarków lub zmianę ich przeznaczenia dla innego potrzebującego
- nie przysyłanie więcej wyrobów medycznych (plastrów)
akasheni pisze:Spokojnie, nikt nie rozgrzebuje tematu, ale wiele osób mimo wszystko myśli o koteczku, czy leczenie przebiega bez komplikacji, chciałoby kiedyś zobaczyć zdjęcie zdrowego i szczęśliwego koteczka, zagojonej blizny zarastającej futerkiem...
Tak jak w innych wątkach po prostu, bez podtekstów.
akasheni pisze:Spokojnie, nikt nie rozgrzebuje tematu, ale wiele osób mimo wszystko myśli o koteczku, czy leczenie przebiega bez komplikacji, chciałoby kiedyś zobaczyć zdjęcie zdrowego i szczęśliwego koteczka, zagojonej blizny zarastającej futerkiem...
Tak jak w innych wątkach poprostu, bez podtekstów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 706 gości