BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 02, 2011 14:49 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Anna Kubica pisze:O Justinek, no to widzę że Cię Bazyli wychowuje :ryk:
Cieszę się że już nie siedzi w garderobie :D ,a on ma jeszcze ten opatrunek na łapce?


Muszę mu ustąpić, bo nie nadążam sprzątać :)
Opatrunku nie ma od dawna, łapka lepiej mu się goi bez niego, potwierdziło to 2 wetów i sam Bazyli - lepiej chodzi. Po schodach za mną lata góra - dół ;)
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Śro mar 02, 2011 15:16 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Justinek Warszawa pisze:
Anna Kubica pisze:O Justinek, no to widzę że Cię Bazyli wychowuje :ryk:
Cieszę się że już nie siedzi w garderobie :D ,a on ma jeszcze ten opatrunek na łapce?


Muszę mu ustąpić, bo nie nadążam sprzątać :)
Opatrunku nie ma od dawna, łapka lepiej mu się goi bez niego, potwierdziło to 2 wetów i sam Bazyli - lepiej chodzi. Po schodach za mną lata góra - dół ;)

To ja się poddaję ,myślałam że może protestuje z tym opatrunkiem i sika gdzie popadnie :roll: Justinek ,Bazyli wychodzi z założenia- Wolnoć Tomku ..... :wink:
Anna Kubica
 

Post » Śro mar 02, 2011 15:27 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Nie, to stres. On jest bardzo zestresowany tym, co mu się przydarzyło. Nie okazuje tego agresją, tylko pomiaukuje i sika po kątach. Jest bardzo spięty, to widać.

I gryzie. Nie lubimy się za to. Gryzie, jak chce się bawić: przewraca się na plecy, odsłania brzuch, żeby go głaskać - i gryzie, potem liże, co ugryzł, a jak już zmiękczył, gryzie ponownie.
Nie lubię gryzących kotów, mówiłam mu już :(
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Śro mar 02, 2011 15:40 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Justinek Warszawa pisze:Nie, to stres. On jest bardzo zestresowany tym, co mu się przydarzyło. Nie okazuje tego agresją, tylko pomiaukuje i sika po kątach. Jest bardzo spięty, to widać.

I gryzie. Nie lubimy się za to. Gryzie, jak chce się bawić: przewraca się na plecy, odsłania brzuch, żeby go głaskać - i gryzie, potem liże, co ugryzł, a jak już zmiękczył, gryzie ponownie.
Nie lubię gryzących kotów,mówiłam mu już :(

I co :?: Przejął się tym :?: :ryk:
Mam nadzieję że jak załapie że jest już bezpieczny i nic złego mu nie grozi ,to zacznie korzystać z kuwetki,Justinku kup mu kocimiętkę niech się chłopak wyluzuje :wink:
Anna Kubica
 

Post » Pt mar 04, 2011 13:33 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Witam :D jak Bazyli :?: poszalał przy kocimiętce :mrgreen:
Anna Kubica
 

Post » Wto mar 22, 2011 22:51 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Wto mar 22, 2011 23:04 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Widzę że Bazylkowi ciałka przybyło :wink: co z jego łapeczką i jak Justynko zachowanie Bazylka? nadal sika gdzie popadnie?
:roll:
Anna Kubica
 

Post » Wto mar 22, 2011 23:35 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Anna Kubica pisze:Widzę że Bazylkowi ciałka przybyło :wink: co z jego łapeczką i jak Justynko zachowanie Bazylka? nadal sika gdzie popadnie?
:roll:


Aniu, a Ty jak ja - jesteś tu całodobowo :)
Bazyli gruby jest, ale nieproporcjonalnie - pękaty brzuch i chude łapy. Już jak przyjechał, nie narzekał na brak apetytu.
Lapka zarasta ładnie. Bazyli nie lubi, kiedy jej dotykam. W ogóle boi się dotyku, miauczy, myślałam nawet, że coś go boli. Ale on się po prostu boi. Najchętniej leży na kanapie, pod fotelem albo na środku podłogi, na panelach. I muszę być obok, chodzi za mną jak piesek, ja idę na górę, on już leci z miaukiem za mną. Ale żadnych czułości, za bardzo się boi.
I, niestety, sika pod schody, już nie wszędzie, ale tam, nie do kuwety. Podstawiłam tam pustą kuwetę, sika do niej (ale i tak śmierdzi...), ale kupę robi gdzie indziej, nawet jak kuweta pusta :(
2 razy ostatnio sikał krwią, ale to było tymczasowe, na szczęście.
Nie chcę iść z nim do weta. Tylko jak będzie sytuacja podbramkowa. On już i tak za często tam bywał :(
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Wto mar 22, 2011 23:58 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Sikanie krwią może się rozwinąć w coś operowalnego, lepiej iść od razu, bo to może się lekami dać ładnie wyleczyć. A właściwie nie iść tylko złapać siki Bazylka i na posiew.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 23, 2011 0:12 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Gibutkowa pisze:Sikanie krwią może się rozwinąć w coś operowalnego, lepiej iść od razu, bo to może się lekami dać ładnie wyleczyć. A właściwie nie iść tylko złapać siki Bazylka i na posiew.


Ale przestał. Może za dużo psiego żarcia? Wyżera mu z miski, poprzednio miał rozwolnienie. A nie mam gdzie schować jedzenia, które daję psu. Jak nad nim stoję, boi się (pies). Jak odchodzę, przychodzi Czołg albo Bazyli i wyżerają. Jak je wyganiam, pies ucieka :(
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Śro mar 23, 2011 15:21 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Justynko może ten krwiomocz to również przyczyna że Bazyli omijał kuwetki,to że teraz jest ok ,to nie znaczy że coś tam w organizmie się nie dzieje,najlepiej zbadać mocz .Ja trzymam za dobre wyniki i za zdrówko Bazylka :ok: :1luvu:
Anna Kubica
 

Post » Śro mar 23, 2011 15:23 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

a gdyby tak pieska karmić osobno w zamkniętym pokoju?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 23, 2011 15:32 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Anna Kubica pisze:Justynko może ten krwiomocz to również przyczyna że Bazyli omijał kuwetki,to że teraz jest ok ,to nie znaczy że coś tam w organizmie się nie dzieje,najlepiej zbadać mocz .Ja trzymam za dobre wyniki i za zdrówko Bazylka :ok: :1luvu:


Ale on miał badany mocz. I nic nie wykazało to badanie.
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Śro mar 23, 2011 15:32 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

magdaradek pisze:a gdyby tak pieska karmić osobno w zamkniętym pokoju?


Trzeba mieć osobny zamknięty pokój :)
Pozdrawiam,
Justinek

Obrazek

Justinek Warszawa

 
Posty: 184
Od: Wto sty 04, 2011 22:40
Lokalizacja: Warszawa (przedmiejska ;)

Post » Śro mar 23, 2011 15:35 Re: BAZYLI JUZ NA DOMOWYM TYMCZASIE U JUSTYNKI;))))))

Justinek Warszawa pisze:
magdaradek pisze:a gdyby tak pieska karmić osobno w zamkniętym pokoju?


Trzeba mieć osobny zamknięty pokój :)


no tak, to zmienia postać rzeczy ;)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 30 gości