[WRO] Połamana Kotka - po leczeniu, kicia już w DS :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 08, 2010 20:40 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

:x , jeśli właściciele Pumci nie poniosą żadnych konsekwencji swojego postępowania, bedą żyć w przeświadczeniu, że to faktycznie była wina mieszkania albo... kotki ..bo nie rozważna. Nie powinni niestety odzyskać zwierzęcia...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Pon mar 08, 2010 20:51 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Cindy pisze:Jesli mozna sie wtracic - nie wierze, ze wlasciciele mieszkania u ktorych mieszkaja ci mlodzi - zgodza sie na okratowanie okien. A jesli po srogiej zimie nadejdzie upalne lato - to beda otwierane okna i balkony i nikt nie bedzie w stanie upilnowac koteczki, ktora nie ma ludzkiego mozgu i byc moze zechce chodzic utartymi sciezkami na dach.Wg mnie to zbyt duze ryzyko dla koteczki, ktora tyle juz w swoim krotkim zyciu wycierpiala przez glupote i brak odpowiiedzialnosci swoich wlascicieli - teraz kolej na bezpieczne i szczesliwe zycie w kochajacym i odpowieidzialnym domku. Tamci jak znam zycie postaraja sie o innego kotka - ale zanim to zrobia powinni zostac zmuszeni do pokrycia kosztow leczenia - zeby wiedzieli, ze to nie jest tak, ze z wlasnym kotem mozna robic co sie chce, ze sa organizacje i ludzie, ktorzy egzekwuja prawa nalezne zwierzetom i staja w obornie tych, ktorzy sami nie sa w stanie sie bronic.Osobiscie, na podstawie cytowanych tu wypowieidzi, nie mam zaufania do tych ludzi - placz o niczym jeszcze nie swiadczy - brak rozsadku za to jest PRZERAZAJACY!

Upilnowanie kotka przy niezabezpieczonym balkonie owszem jest do zrobienia ale wymaga przede wszystkim żelaznej konsekwencji, dyscypliny opiekunów i utartych przyzwyczajeń WSZYSTKICH lokatorów (np. takie przyzwyczajenie że jak się otwiera balkon na dłużej to kot ląduje zamknięty w innym pokoju, a jak na sekundę to druga osoba ma kota na oku itp.). Nie we wszystkich wynajmowanych mieszkaniach jest możliwość zrobienia zabezpieczeń i to nie tylko ze względów takich że właściciel się nie zgadza. Ale można przy naprawdę odrobinie wyobraźni ustrzec kota przed wypadkiem. Tutaj tej wyobraźni nie widzę niestety. :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 08, 2010 21:56 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Cóż, wystarczy chcieć, ale jak się nie chce :evil: to takie są konsekwencje ... tragiczne :( A najwyrazniej "opiekunów nic a nic to nie nauczyło :( Szkoda kitki. Pumko, zdrowiej malutka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 09, 2010 8:37 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Pumeczko, jak się dzisiaj czujesz?
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 09, 2010 8:52 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Pumeczka wczoraj strzelała takie pozycje w transporterku, że ja na jestem dobrej myśli.
wywaliła się na plecki i tak sobie chwilkę poleżała a później próbowała spać zwinięta w kłębuszek, dała główkę między połamane łapki i tylke nóżki też tam dała, wyglądała słodko :1luvu:
to taka mądra i kochana koteczka, ja jestem nią zachwycona.
z wczorajszego jedzonka najbrdziej smakował jej kisielek z siemienia lnianego, którego ja pierdoła zrobiłam za mało, bo chyba zalałam za małą ilością wody, ale Pumcia wcinała z takim apetytem że dzisiaj koniecznie większa porcja.
Pumcia nie ma wogóle problemów z wypróżnianie, siusiu i kupka są codziennie, więc to też dobrze rokuje :-)
Agness wczoraj miała poważną rozmowę z właścicielką Pumci.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 09, 2010 9:08 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Wspaniałe wieści o koteczce. Trzymam kciuki za więcej kisielu :)

No i czekamy wszyscy na efekty rozmowy z właścicielką... Oby coś z tego wszystkiego zrozumiała i wyciągnęła wnioski. Bo jeśli nie zmieni podejścia, to aj również myślę, ze koteczka nie może do niej wrócić...

Gosia B

 
Posty: 1136
Od: Nie maja 17, 2009 9:35
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto mar 09, 2010 9:19 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Pumeczko, jakie dobre wieści :D Cieszę się ogromnie :D :D :D Za zdróweczko :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 09, 2010 9:22 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Tak wczoraj przeszłam kolejną ciężką rozmowę z właścicielką Pumci :roll:
Naprawdę nie wiem już co mam o nich myśleć :? Widać że bardzo się starają i robią wszystko żeby jak najszybciej kotka do nich wróciła. Ponieważ bardzo na nas nasiskałam, wczoraj już nasza rozmowa była bardzo konkretna :evil:
Wygarnęłam już wszystko bez ogródek i bez litości :roll: Pani bardzo przeżywa, ale niestety listości dla niej nie mam. Kotka do nich wróci jak spełnia wszystkie warunki. Wczoraj podobno kupili siatkę i moskitiery. Pójdę do nich obejrzeć jak wyglądaja zabezpieczenia i "wypożyczę" sobie jeszcze osobe która z nimi mieszka. Mam wrażenie że jednak zrozumieli co się stało. Pytanie tylko na jak długo ta świadomość im zostanie... Może ktoś chciałby się jutro wieczorem ze mną wybrać do nich?

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 09, 2010 9:51 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

Agness78 pisze:Wygarnęłam już wszystko bez ogródek i bez litości

Świetne posunięcie i jedyne rozsądne w przypadku ludzi, którzy działają z poziomu dziecka ( są mało krytyczni, nie przewidują konsekwencji, szukają wyjasnień w sytuacji a nie w sobie) - trochę ich potraktować z poziomu rodzica - "tak ma być i już".
Serdeczne pozdrowienia i za czarnulę :ok:
Jasmina
 

Post » Wto mar 09, 2010 14:29 Re: [WRO] Połamana Kotka, ciężki stan! BŁAGAMY o POMOC!

W piątek Pumcia jedzie na zmianę opatrunków i konsultację na UP :ok:
Oby wszystko sie goiło jak należy :ok: :ok: :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 09, 2010 14:38 Re: [WRO] Połamana Kotka - upadek z dachu! leczenie trwa...

Pumeczko, trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 09, 2010 22:09 Re: [WRO] Połamana Kotka - upadek z dachu! leczenie trwa...

Biedna Pumcia :(
Ja nie oddałabym jej właścicielom, pomimo jej wypadku myśle że tylko na krótką chwilę wykazują dobre chęci, potem wszystko wróci do normy, wydaje mi się że kicia powinna znaleźć Dt a potem bezpieczny domek stały, bo zasłużyła na to
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto mar 09, 2010 22:48 Re: [WRO] Połamana Kotka - upadek z dachu! leczenie trwa...

Kleo pisze:Biedna Pumcia :(
Ja nie oddałabym jej właścicielom, pomimo jej wypadku myśle że tylko na krótką chwilę wykazują dobre chęci, potem wszystko wróci do normy, wydaje mi się że kicia powinna znaleźć Dt a potem bezpieczny domek stały, bo zasłużyła na to


To wszystko nie jest takie proste :oops: :roll: Bijemy się z myślami, a ludzie robią coraz większe postępy.... Naprawdę nie możemy im nic zarzucić jeśli chodzi o spełnienie wszystkich warunków które im postawiliśmy. Wszystko robią, na wszystko się zgadzają. Odwiedzają Pumkę, dzwonią kilka razy dziennie pytać się jak się czuje .... wręcz są nawet namolni :oops: Ja nawet jestem przekonana, że oni będą się starać i o nią dbać.... tylko boję się żeby to nie było na chwilę..... żeby z czasem znowu nie stali się nieostrożni :?
Wydaje mi się jednak że z każdym dniem i z każdą rozmową pokornieją.... coraz bardziej dociera do nich co się stało.
Jutro idę do nich na rozmowę, sprawdzić warunki, zabezpieczenia i ustalić co dalej. Obawiam się że jeśli naprawdę nie będziemy mieli do czego się doczepić jeśli chodzi o zabezpieczenia to naprawdę trudno będzie nam nie oddać kotki. I nie chodzi to tylko o prawne aspekty tej sytuacji ale również takie zwykłe ludzkie.... Czasem myślę że łatwiej byłoby gdyby oni nie szukali Pumki :roll:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 09, 2010 23:17 Re: [WRO] Połamana Kotka - upadek z dachu! leczenie trwa...

Na pewno zrobicie tak, żeby było najlepiej dla kotki. Reszta - nie jesteście Panem Bogiem (chyba, że o czymś nie wiem :roll: ). Buziaczki :1luvu:
Jasmina
 

Post » Wto mar 09, 2010 23:42 Re: [WRO] Połamana Kotka - upadek z dachu! leczenie trwa...

Jasmina pisze:Na pewno zrobicie tak, żeby było najlepiej dla kotki. Reszta - nie jesteście Panem Bogiem (chyba, że o czymś nie wiem :roll: ). Buziaczki :1luvu:


Dzięki za wsparcie :1luvu: Naprawdę od kilku dni o niczym innym nie myślę.... To taka duża odpowiedzialność, chciałabym mieć pewność że podjęta decyzja będzie słuszna...a to takie trudne :oops: Co najmniej kilka osób zna sytuację i zdania są podzielone :? a decyzję trzeba podjąć i bardzo bym chciała żeby było ona najlepsza dla Pumki :oops: :roll:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 39 gości