ja smarkanie mam za sobą ,a święta chyba mnie nie interesują ,brzydko zabrzmiało ,ale tak jest.
W zeszłym roku jeszcze było ganianie ,kupowanie ,szukanie prezentów ..w tym roku nie ma tego problemu .los nas wyręczył.
Grzegorz uwielbiał jezdzić do marketów carrefour ,pchał się w ten tłok i sztyletami z oczu rzucał ,bo ciągle był popchnięty ,nadepnięty itp
Ustaliłam z synem że coś co zjemy ,coś co nam przejdzie więc będzie barszczyk czerwony i uszka (kupne)
pierogi z kapuchą,kawałek ciasta
może pizza warzywna .
frytki.
ja poproszę koleżankę może mi zrobi naleśniki ze szpinakiem i z sosem czosnkowym ,rarytas,wczoraj jadłam ,po prostu palce lizać.
nie wiem czemu ale nie chce mi się wierzyć że to FiP
