Kaja najbardziej lubi chodzić po mieście. Park -niekoniecznie. Miasto-lepsze
rano chodziłam godzinę po mieście po wszystkich zaułkach; po ciemku - bo rano ciemno. Wolałabym park po ciemku, albo chociaż duży skwer.
ale Kaja woli miasto.
Na środę biorę urlop, to jej zrobię badania krwi. I może od razu złapię mocz do badań.
Myślę, czy by jeszcze czegoś dodatkowo nie zrobić.
kaja przecieka jak śpi i się tym stresuje; zrobiła się bardziej wrażliwa -jakby się bała, ze będę miała pretensje o coś.
Nawet na Sweetie nie mogę krzyknąć, bo Kaja myśli że na nią krzyczę.
Sweetie jęczy i cięzko to wytrzymać. Ona by chciała jeść natychmiast po przyjściu i natychmiast po wstaniu, i najlepiej pięć razy tyle co dostaje.
Zjada swoje i leci do Kai, żeby jej chociaz miskę wylizać.
I znowu jęczy że nie ma.
Ale jak się na nią krzyknie, żeby się ogarnęła -to przestaje. I jest spokój do kolejnego posiłku lub wyjścia.
Ale chodzi lepiej; nie jakoś rewelacyjnie - ale ;lepiej niż wcześniej. Albo po prostu ja się przyzwyczaiłam do jej tempa.