Amanda_0net pisze:Przemyślamy, przemyślamy
A ja uprzedzam, że Czaruś na początku jest strasznie nieśmiały i trzeba mu troszkę czasu aby się oswoił z nową sytuacją i domem, ale potem łazi za człowiekiem i na krok nie odstępuje. Taki przynajmniej jest u mnie. I straszna z niego maruda. Łazi i smęci
Z moimi kotami dogaduje się bezkonfliktowo, jedynie Myszka Księżniczka trochę na niego syczy

Ale ona na początku tak ma w kontakcie z nowymi tymczasami

Potem razem się ganiają

Z psami nie mam pojęcia, ale jak Wasz jamnik taki kociasty to myślę, że też będzie ok

Jamnik Toffiś wykazuje zero agresji, poza tym że jest bardzo...energiczny i wszędzie go pełno (niedawno został ciachnięty więc tez in plus ). ułożony był przez byłego

rezydenta Czarnulka który był w domu na pozycji "samca alfa".
Bzyk to już wogóle nie ma o czym mówić...to syjam pełną gębą i kocha wszelkich przybyszy. przyprowadza nam (tzn. mojej Mam) wciąż jakiś kolegów na ogród, jest totalnie bezkonfliktowy i kocha całym sercem...ba!!! całym sobą!!! - nas, psa, koty, nawet malutkiego synka mojej siostry (a wszytkich innych dzieci boi się panicznie!!!!!), kot - żywe srebro!
czekam niecierpliwie na decyzje

i bez presji z naszej strony! jeśli uważacie, że podróż za długa/domek wychodzący czy inne zastrzeżenia...a ślicznotek znajdzie coś bliżej/coś bardziej odpowiedniego Waszym zdaniem - nie bedzie tragedii. choć nie ukrywam że skradł nam już cząstkę serducha
ja już dostałam angaż na opiekuna podczas wyjazdu moejej Mam...hehe tylko co na to moje koty powiedzą??? no i Tatuś (czyt. TŻ

)...