» Wto kwi 10, 2012 13:49
Re: Kumpel i Czmurasy trzy - sobie śpiewam a muzom i jest OK
Teraz tak rzadko zaglądam do wątku... znaczy zaglądam... ale niczego nie napisałam już z pół roku...
W zasadzie u nas bez zmian. Znaczy w stanie liczebnym mieszkańców.
Choć niestety Koleś vel Czarny jest chory. Na początku roku zrobił mu się guzek tuż nad łopatkami. Operacja była 23 lutego. I w tej chwili czuje się dobrze... już nawet prawie zarósł. Ale niestety badanie histopatologiczne wykazało zmiany złośliwe (muszę spojrzeć na wynik bo nie pamiętam dokładnie nazwy tego złośliwca) i rokowania umiarkowane do złych. Lekarka stwierdziła, że przerzuty mogą być do różnych części. I nie wiem jak ew. mam rozpoznać, że coś złego znowu zaczyna się dziać.
Czarny to jest nasz pierwszy tutejszy kot, wychowany od małego, oaza spokoju i powagi. Choć czasami i z niego wychodzi mały kociak.
Jest ulubieńcem swojego dużego. Pewnie dlatego, że jak idą razem na ogródek, to Czarny wiernie mu tam towarzyszy.
Teraz wygląda na zupełnie zdrowego, więc cieszymy się, że jest z nami.
Reszta stadka w porządku.
Tusiek vel Szary jest jak pies. Jak nie śpi... to chodzi za człowiekiem wszędzie. Po pokojach, do kuchni, do łazienki... i zawsze próbuje łasuchować. Jako jedyny spróbuje różnych rzeczy. Po odrobince... ale ma chęć na eksperymenty i nowe doznania.
Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że Szary lubi Kumpla. Znaczy lubi go, a nawet bardzo. Tylko, że przez ten czas Kumpel nastawił się do niego jak do jeża... i próbuje unikać kontaktu i go ignorować.
Prześmiesznie wygląda, jak Kumpel siedzi na ławce w kuchni, przy stole oczywiście a Szary łazi przed nim po stole i próbuje mu podtykać kuperek pod nos śpiewając przy tym upojnie. Ma przy tym taką pozę, że boki zrywać. Kumpel chwilami korzysta i rzeczywiście próbuje kota powąchać... ale tylko wtedy gdy Szary ma odwróconą głowę.
Nigdy nie wiem jak się taka zabawa skończy. Ale już dawno nie było łapoczynów.. choć sykanie w momencie zaskoczenia czasami się zdarza.
Nie wiem, czy nam ktoś kota podmienił... ale teraz to z Tuśka zrobił się okrutny miziak.
W ogóle to mamy chyba szczęście do miziaków. Czarny miziak, Szary super miziak... a Emi vel Kota mega super miziak.
W zeszłe święta była u nas rodzinka zięcia. Chcieli na siłę kotę nam zabierać, bo mówili, że jeszcze nie widzieli takiego kota.
Nie dość, że koty miziaste to jeszcze rozgadane. Ale każdy na swój sposób. Nie raz w domu jest 'kyrk na cółkach' jak to się kiedyś mówiło.
A Kumpel?.. Kumpel kocha swoje koty, kocha ludzi i kocha jeść (a ludzkie i kocie jedzenie w szczególności). i oczywiście gada... tyle, że najgłośniej... jak na takiego psa przystało.
Mam nadzieję, że czekają nas jeszcze długie lata wspólnego mieszkania i życia.