dziewczyny, w ten wątek wkradły sie niepotrzebnie złe emocje jakies nad interpretacje
faktem jest że
-Ania, nie zrobiłaby i nie pokazałaby zdjęć (ma popsuty aparat) gdybym nie pożyczyła Ani swojego przy okazji adopcji Lunki
-jestem z Anią w stałym kontakcie i wiem że Boluś nie był jeszcze kastrowany (wpłatę zrobiłam wcześniej żeby mi nie umknęło

-ja natomiast mam Ani do oddania transporter (nikt nie pomyślał żeby zabrać ze sobą

Aniu...gdybym nie miała zaufania do Ciebie wierz mi nie przekazałabym ani 1 grosika na kociaki a tym badziej nie pożyczyłabym aparatu osobie którą widze pierwszy raz na oczy
Kasiu...prosze Cie o wyrozumiałość bo gdy ma sie dość to łatwo o doła
a wtedy widzimy wszystko nie takim jakim jest
Dziewczyny...
przed takim ludzmi jak Wy chyle czoła, mam ogromny szacunek bo ja moge tylko pomóc na miarę swoich możliwości
