No więc jak było do przewidzenia maleństwo złapało katar i chyba niestety również grzybicę.

Na szczęście apetyt ma wspaniały, poza zmianami na skórze i ropiejącym oczkiem nie widać, żeby choroba jej w czymkolwiek przeszkadzała. Rozrabia jak to mają kociaki w zwyczaju.

Tak to bywa w dużym skupisku zwierząt, do tego chorujących. Filipek już znacznie lepiej, mordka mu porasta sierścią (a wyglądał tragicznie), uszy też w porządku. Niestety, choroba sprawiła, że nie jest już takim miziakiem jak kiedyś, może jeszcze nie czuje się najlepiej, ale to nie ten sam kot.

Plamka też już zdrowa, uszy (były tragiczne) czyściutkie.

Psotka niby po kuracji, ale do zdrowia nie wróciła. Jest lepiej niż było, ale chyba ma zmiany neurologiczne.

Straszna biedulka. Niestety, Bambo ma już zmiany na uszach (na pewno grzybica). Bardzo niedobrze jest ze staruszką 24-letnią. Nie je już od kilku dni, wygląda jak szkielet. Być może nadszedł jej czas. Smutno, ale jeśli dalej nie będzie mogła jeść trzeba będzie pomóc jej odejść.

Ciężka decyzja przed panią Danusią.
Tak więc choroby na dobre zadomowiły się u pani Danusi. Robimy co możemy, ale trudno ustrzec te zdrowe przed zarażeniem, kiedy jest ich kilkanaście w jednym mieszkaniu.
Na szczęście trójka maluchów od dzikiej kotki jest już całkowicie zdrowa, są prześliczne, świetnie wyglądają, mają piękną sierść - ale nikt się nimi nie interesuje. No, ale czekamy dalej, może w końcu ktoś doceni ich urodę.

Jutro postaram się wstawić aktualne zdjęcia.