Zdjęcia kocurka z Bielan, o którym była mowa kilka stron wcześniej.
Nazywa się Lucky.
Dotacja została przyznana i przekazana na konto vivy po przeprowadzeniu 20 bielańskich zabiegów. Zabiegi te zostały sfinansowane ze zbiórek prowadzonych na aukcjach cegiełkowych i na bazarku, bo jak była mowa wcześniej - talony bardziej nadają się dla kotów żyjących w domowych warunkach niż dla kotów wolnożyjących. Gdybyśmy czekali na dotację, byłoby o jakieś 16 miotów i o dwie kocie przeprawy za tęczowy most więcej.
Jeśli kogoś frapuje ten wątek zapraszamy do pomocy w osobistym odławianiu kotów i wożeniu ich na zabiegi i osobistym przejęciu tego kociego nieszczęścia na własne barki. Podważyć zaufanie i odwrócić się plecami najłatwiej. Dotacji na benzynę nie mamy, na czas poświęcony kotom też nie. Każdy robi tyle ile może i najlepiej jak potrafi. Jest to o tyle więcej, że chociaż fizycznie 24 koty są zaszczepione, odrobaczone, wykastrowane/wysterylizowane i mają szansę, jakiej wczesniej nikt im nie był łaskaw dać.
I może to tylko moje zdanie, ale wytykanie delfin to, że prosiła o pomoc finansową albo raczej o lek dla jej kotów, jest chyba trochę poniżej pasa. No nie każdy ma pieniądze gdy opiekuje się kotami domowymi, piwnicznymi, podrzucanymi i wyłapywanymi na Bielanach. Mam dziwne wrażenie, że takie wołanie o pomoc jest bardziej zrozumiałe niż nieleczenie ich wcale lub wytykanie szukania takiej pomocy u innych.
Dotacja fizycznie na koncie Vivy znalazła się 26.05. Od 3.06 znane są dokładne instrukcje dotyczące wydatkowania tej kwoty. delfin z tego co wiem, nie jest związana z Vivą. Dotacja ma wystarczyć dla wszystkich podopiecznych w domach tymczasowych do końca roku. Bielan nie było nawet w planach, gdy wyszedł wniosek do Urzędu. Mieliśmy tylko opiekować się kotami w domach tymczasowych, do których trafiały koty ze schronisk, podrzucane pod drzwi, zostawiane w lecznicach, przynoszone do uśpienia, bo się komuś znudziły.
Od momentu przyznania dotacji nie pojawiły się żadne zbiórki na rzecz Bielan. Wątek istnieje, bo potrzebna jest pomoc w wyłapywaniu, w wożeniu i ponieważ czasami potrzeba jest się komuś wykrzyczeć na bezsilność kiedy ma się do czynienia z takimi akcjami.
nie jestem z Vivy. ale mnie też irytuje takie "gadanie". szczególnie jeśli nie wnosi żadnych rozwiązań, żadnej pomocy i żadnego wsparcia. Wystarczy nam kocich dramatów na codzień.