Rudy Budyń i Blue Madam - obcy wrócili

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 11, 2003 10:04

Majorka pisze:Ach, w takim razie BluMka po prostu dba o interesy Twojego TZ-ta, spryciulka! :lol:


:ryk:
:ryk:
:ryk:
Obrazek Obrazek

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Czw wrz 11, 2003 10:13

Doprawdy, te kocice to spryciule. Mika rozłożyła się bezwstynie przed gościem strojącym telewizor... ocierała mu się o zadek i robiła "bęcka" (fajt na plecki, spojrzenie spod oka...). Gościu najpierw mówił, że nie ma czasu nastroić wszystkich kanałów, ale bezwstydnica tak go kokietowała, że jedną ręką ją gładził, drugą stroił, zapomniał że się spieszył i zrobił wszystko co trzeba.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 10:15

Ech, spryciule, spryciule! :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw wrz 11, 2003 18:48

:lol: "Stforki" kochane. To teraz trzeba Blumke szefowi na biurko pac, i o podwyzke prosic :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw wrz 11, 2003 19:47

Mój szef regularnie zdjątka ogląda. Właściwie...to on mnie zakocił. :D
Ale, ale okazało się dziś, że mam w domu duet utalentowany wszechstronnie i pragnący zapewne zrobić karierę. Nie tyle estradową co wannową, ale zawsze. Przywlokłam się do domu, z cieknącym nosem i w nastroju mocno takim sobie. Od drzwi zostałam powitana pieśnią: "Jak dobrze z pracy wrócić już/więc w kocie miski żarcie włóż/bo kocie brzuszki głodne są/a głodne kotki głośno miauczą". Co było robić, odmroziłam mięsko. Następne kroiłam je, usiłując jednocześnie nie odkroić ucha, ogona ani żadnej innej części Budynia, który w tym czasie uskuteczniał murmurando, balet, taniec z nozami i łasił się jednocześnie do mięska, do deski i do mnie.... Chwilę mi to zajęło, ale udało się. Potm kotki sobie jadły, tzn. BluMka jadła, a Budyń dalej tańczył mrucząc wokół misek...W każdym razie w końcu mięsko znikło. W międzyczasie ja sobie herbatke, TZ, wrócił, jakiś obiadek, siedzimy, jak z chusteczką przy nosie...Ale jakaś dziwna cisza w domu. Aha, gdzie koty? W pokoju nie ma, w kuchni nie ma, w kibelku nie, w dwóch pozostałych pokojach tez nie....Wchodze do łazienki. Sceneria ciekawa, bo popołudnie desczowe, więc w wannie suszą sie dwa parasole. Nie zdążyłam zapalić światła, Budyń szurgnąl spomiedzy parasoli. Zapaliłam (światło), zaglądam, a tam, spod parasola patrzą na mnie wielkie BluMkowe oczy...Parasol owszem, pod kolor, ona szara z przebijającym brązem, parasol krateczka, brąz z szarym, kicia zadowolona z siebie, mina z cyklu Gene Kelly i "singing in the rain". Zawołam TZa, Tz zerknąl, pognał po aparat, zaczął coś pstrykać. Wtedy objawił się Budyń i dalej się napraszać, że ona też chce zdjęcie...No wiesz, Budyń, ale to musiałbyś ładnie na wannie zapozowac. I już Budynior siedzi na wannie i zaglada do BluMki pod parasol. Ale obiektyw go w końcu zafascynowal bardziej, zdjęcie Budynia chyab nie wyjdzie... Oj, jak ja żałuję, że nie mam dobrej cyfrówki. Ale kiedyś te zdjęcia wywołam...
A oba futrzaki teraz odpoczywają po pelnym wrażeń popołudniu... A może szykują nocne występy??? :strach: To ja ide poszukać niemalowanego, będę odpukiwać.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt wrz 12, 2003 0:17

:lol: :lol: :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt wrz 12, 2003 8:57

Odpukałam. Nie było "nocnych jeźdźców", koty wykazały się daleko idącą empatią. Niewykluczone, że mają swój udział w tym, że byłm dzisiaj w stanie a)wstać z łóżka; b) przyjść do pracy. Budynior, który ostatnio zachowuje wobec mnie zastanawiającą rezerwą, a wzięty na ręce - gryzie i ucieka, gdzie pieprz rośnie albo przynajmniej na bezpieczną odległość dwóch metrów, tym razem z anielską cierpliwością pełnił rolę termoforka. A było tak: z powodu kataru, temperaturki i tak dalej, wysłałam TZa spać do drugiego pokoju. Wcześniej domagałam się nasmarowania rozgrzewającą maścią o intensywnym zapachu. TZ mnie nasmarował i owszem, potem podeknął usmarowaną rękę pod nos Budyniowi. Budynia odrzuciło, a potem dał TZ-owi po łapach. No, ładnie - pomyślałam sobie. Zaraz oba koty pójdą precz, bo przecież ja cała tym śmierdzę. A tymczasem jak już się zakryłam kołdrą po sam nos (pod nosem też sobie wysmarowałam, a co), Budyniek wszedł na materac, pokręcił się, pokręcił, powąchał i ... zwinął się w kłębek tuż przy moich stopach, dogrzewając je zdecydowanie. W nocy przydreptała mrucząca BluMka. Musiałam się troszkę przecknąć i ją głaskać, a ona poleżała trochę na brzuchu, trochę na nogach, trochę połaziła, popolowala na moja rękę pod kołdrą. W końcu usnęłam przekonana, że nieugłaskana kicia zaraz sobie pójdzie precz. Ku mojemu zdumieniu, znalazłam ją rano spiącą przy moich nogach, tuż obok Budynia. Oba koty wstały dopiero jak ja się podniosłam... Rozczuliłam się nieco, moje dwa termoforki... No i dziś jest zdecydowanie lepiej :D
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt wrz 12, 2003 10:55

Duzo zdrowka zycze :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pt wrz 12, 2003 16:50

Budyn pielegniarz, Blumka siostra oddzialowa :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt wrz 12, 2003 19:28

To już by był oddział zamknięty...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt wrz 12, 2003 19:56

Kuruj sie razem z termoforkami i szybko do zdrowka wracaj!!!! :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Sob wrz 13, 2003 10:46

Dziekuje, dziękuję, dziś sytuacja była niemal identyczna, tyle że termoforki wyczuły, że pańcia do zdrowia wraca i przed szóstą zamieniły się w porannych jeźdźców galopujących. Najczęściej po mnie galopujących rzecz jasna.
A dziś objawiły się moim oczom zdumionym i niewinnym dwie myszki, małe, futrzaste, grzechoczące, kompletne (czyt. z ogonami). Myszek od 10 dni nie widziałam na oczy i wcale nie ja je znalazłam... Obie wytachała skądś BluMka, jedną chyba wygarnęła spod lodówki... A ja już zdążyłam u Kasi zamówić następne 15, będę miała inwazję myszek. :twisted: :twisted: :twisted: Ale nic straconego, namierzyłam przez to dwie KCD (tzw. kocie czarne dziury).
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Sob wrz 13, 2003 10:57

AnnaP.P. pisze:A dziś objawiły się moim oczom zdumionym i niewinnym dwie myszki, małe, futrzaste, grzechoczące, kompletne (czyt. z ogonami)

To dziś jakiś Dzień objawienia myszek :roll:
Ja znalazłam też dwie, też grzechoczące i z grubsza kompletne... przy ścieleniu łóżka :roll: Uszy (myszek) sztuk 2 też były w łóżku :evil:
Co ten małpiszon robił w nocy :?:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 13, 2003 11:25

Cóż, ja nawet wiem, gdzie moja kicia wrzuca swoje myszki, ale nie będę regału odśrubowywać od ściany (regał 2,10 wysokości, ściana krzywa, musieliśmy przyśrubować, bo inaczej mógłby się przewrócić na nas), żeby je odzyskać. Przy ewentualnej wyprowadzce będzie cały skarbiec.
Deli

Deli

 
Posty: 14580
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob wrz 13, 2003 12:04

Moje maja kazda po jednym miejscu - Olka pod szafka w korytazu, a Pinky pod tapczan wpycha. Raz na tydzien im wylawiam te myszk - ale maja frajde :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1019 gości