Kocury,koteczki i kocięta, wariatkowo !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 18, 2007 23:07

Przepraszam, cały dzień w rozjazdach i wróciłam półmartwa. Jutro też rozjazdy, ale lżejsze, więc jutro się w wątku odmelduję, dobranoc :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 18, 2007 23:40

Sesja zdjęciowa specjalnie dla Was :
http://upload.miau.pl/3/21721.jpg
czy ten kot da się oswoić?
http://upload.miau.pl/3/21723.jpg
taka słodka
http://upload.miau.pl/3/21725.jpg
a jednak terrorystka
http://upload.miau.pl/3/21727.jpg

Grandzia jestem
http://upload.miau.pl/3/21729.jpg

wielka miłość
http://upload.miau.pl/3/21731.jpg
http://upload.miau.pl/3/21733.jpg

pozory mylą, ja taka grzeczna tylko jak śpię.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 19, 2007 11:28

Śliczności :1luvu:
I jakie podobne do moich, może założymy hodowlę najbardziej rasowych tygrysów :?:

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 19, 2007 12:22

Ja już prawie mam hodowlę. Dziś jak zdążę to muszę wystawić na bazarku różności na szczepionki dla koteczków z Miechowickiego lasku. Wśród 7 koteczków są trzy tygryski - to dopiero ślicznotki. Nasze tygryski są bardziej popielate a tamte ciemno rude. Wstawię tam zdjęcia to zaglądnij. Nigdy nie wystawiałam nic na bazarku ale sama nie dam rady zaszczepić 7 kociąt.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 19, 2007 19:25

Prawdziwe kocie śliczności!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lip 21, 2007 19:15

Dlaczego taki brak wieści???????
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lip 22, 2007 10:17

Bardzo, bardzo przepraszam ale od czwartku poluję dziennie na kotkę, bo mam jutro umówioną sterylkę a kotka cwana i nic. Dziś oczywiście też jadę więc już kończe.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie lip 22, 2007 12:19

Ależ się u Ciebie Basiu dzieje... właśnie przeczytałam zaległe kilka stron i jestem pod wrażeniem :) trzymam kciuki za udaną akcje złapania kotki.

A kociaki masz słodziaki :D najlepsze jest zdjęcie z Maćkiem opiekunem 8)

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Pon lip 23, 2007 10:41

Almacita pisze:Ależ się u Ciebie Basiu dzieje... właśnie przeczytałam zaległe kilka stron i jestem pod wrażeniem :) trzymam kciuki za udaną akcje złapania kotki.

A kociaki masz słodziaki :D najlepsze jest zdjęcie z Maćkiem opiekunem 8)


Witam Cię po urlopie. Mam nadzieję, że urlop miałyście bez kotów :D . Ja w tym roku chyba muszę sobie urlop odpuścić :( . Mam zatrzęsienie kotów. Okazało się, że 7 maluchów nie może wrócić na Miechowice, bo szkoda mojego zachodu z leczeniem jak tam czeka ich po prostu głód. Nie jestem wstanie jeżdzić tam częściej jak tylko w niedzielę. Starsze koty sobie tam radzą ale maluchy były bardzo zabiedzone i pewnie dlatego też kiepska odpornść. Kiedyś pracował tam w zakładzie człowiek który dokarmiał koty, oczywiście jak się mu zostawiło karmę. Jego już nie ma a cała reszta pracownikó ma to po prostu gdzieś. W sobotę musiałm wywalić cały garnek ugotowanych podrobów, bo nie dość, że nie dali tego kotom to jeszcze wyciągli z lodówki i sfermentowało. Ręce opadaja. Nie mam samochodu, a od przystanku idzie się tam przez las 1/2 godz. Ja nie umię szukać domków, nie wiem co zrobię z tymi kociakami. Teraz je leczę na kk i chcę jeszcze zaszczepić i co dalej? :placz:
Wczoraj przez cały dzień kotka się nie złapała. Ona jest cwaniara niesamowita. Widziała jak się łapią koty i omija nas , nie mówiąć o klatce na kilometr. Wróciłam wieczorem do domu, bo musiałam iść do kociaków z zastrzykami i z powrotem na Miechowice. O 23.oo złapała się kotka ciężarna, która tam długo nie przychodziała. Niestety tak szalała w klatce, że poraniła sobie nosek i przy przejściu do transporterka walnęła się w głowę o blachę. Nic jej nie jest ale przeryczałam pół nocy. Kotka jedzie dziś na sterylkę aborcyjną. Do domu wróciłam oczywiście rano i do pracy. Nie mogłam w nocy, bo do tego lasu żadne taxi by nie wjechało. Dalej nie wystawiłam bazarku na szczepionki, bo nie miałam kiedy nie mówiąc o innych sprawach. Żebym tylko domki znalazła dla maluchów. Pomocy!!!!!!!! :placz:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 23, 2007 10:48

Basiu wysłałam Ci priva w sprawie Andrzejka, a co do tych małych nieszczęść to wyślij mi na priv nr konta, trochę Cię wspomogę :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 23, 2007 10:53

Casica nie wiem jak mam Ci dziękować. Mam nadzieję, że będę mogła się odwdzięczyć za jakiś czas.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 23, 2007 10:59

Daj spokój Basiu bo wprawiasz mnie w zakłopotanie :oops: Akurat mogę Cię podratować, a u mnie nie ma takiego dramatu, moje koty przydomowe są dorosłe i stabilne :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 23, 2007 11:28

Basiu natychmiast przeczytaj priv :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 24, 2007 12:42

I co tam dzisiaj?
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lip 24, 2007 14:05

Jestem zmęczona tym bieganiem a jak już prawie jeden problem odchodzi /mam nadzieję, że uda mi się jutro dostarczyć Andrzejka do Warszawy/to nowy się pojawia. Wczoraj odebrałam koteczkę po sterylce i okazało się, że miała jakiś wyciek z otrzewnej prawdopodobnie w wyniku urazu. Nie wiem czy to się stało w trakcie łapanki na klatkę łapkę, czy to coś innego. Była w wysokiej ciąży. Jaka by odpowiedź nie była jest źle, bo jak w trakcie łapanki to może moja wina a jak to jest FIP :!: :!: :!: Odebrałam kotkę, pezywiozłam do domu i przed domem siedziałam na chodniku i nie wiedziałam co robić. Plan potrzymania jej w domu do dzisiaj odpadł /koty domowe/, plan potrzymania jej parę dni w domu babci Haliny odpadł/koty domowe + maluchy na leczeniu/. Do pracowni przychodzi kobieta, która boi się kotów i dzika kotka tam - też odpadło. Strych /temperatura 70 stopni ciepła- też na gojącą się ranę po sterylce dobrze nie zrobi. Siedziałam i dzwoniłam po różnych ludziach od wetów do znajomych. Wet stwierdził, że oczywiście przy takim podejrzeniu nie ma mowy łączyć kotów, musi być osobno. Z pomocą przyszła mi wspaniała osoba z forum oczywiście i przywiozła klatkę wystawową. Kotka jest w pracowni w klatce co rozwiązuje problem okropnej baby co się kotów boi. Kotka dziś miauczała ale wyglądało to raczej na fakt bycia w więzieniu niż na miauczenie obolałego kota. Jest ruchliwa /aż za bardzo/. Chcę ją przetrzymać do czwartku i zobaczymy jak się będzie czuła. Mam jednak nadzieję, że to nie wirus, bo tam skąd pochodzi nie miałyśmy nigdy takiego przypadku a kotów tam dużo było i jest. Pozatym maluchy które mam z kk też są stamtąd i żadne mimo wcześniejszego osłabienia chorobą nie wykazuje żadnych takich objawów. Mam nadzieję, że to nie to, co wcale do końca mnie nie pociesz i już myślę jak złapać ostatnią kotkę, żeby się więcej nic takiego nie stało :evil: .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 50 gości