Myszkinku...[']

» Czw mar 22, 2007 18:15

Minka, jak kupuję neutralizator w takim pudełku jak...nie wiem...proszek do czyszczenia Ajax (kiedyś był Jawox, ale wtedy Ciebie jeszcze pewnie nawet w planach nie było... :wink:

Pudełko kosztuje ok. 4,50 zł - może zobacz w jakimś internetowym sklepie np.
http://www.zoolandia.pl/sklep/certech,n ... 1,912.html
Sypię go przeważnie do umytej, wysuszonej dokładnie kuwety cieniutką warstwą na dno. Potem w trakcie używania on się miesza ze żwirkiem, czasem dosypuję po trochu i też mieszam ze żwirkiem...no, tak na oko to robię. Ja używam bezzapachowego Hiltona i jestem bardzo zadowolona. Po sterylce sioo będzie mniej "aromatyczne", a qpale...no, niestety...
Tak sobie myślę, że może te Pysiowe "sensacje" to nie po watróbce tylko po orchidei? Wątróbki zresztą nie można zbyt często podawać, więc jak nie lubi to niech nie je.
Jak Jasiek :?:

» Czw mar 22, 2007 18:28

Ja kupiłam preparat w woreczku foliowym, też firmy certech, bezwonny, lawendowy pachniał jak tani odświeżacz :roll:

. Zmieszałam ze żwirkiem, zobaczymy... Mam nadzieję, że pomoże.
Też mi przez myśl przeszło, że to orchidea :roll:

. Ale zaden z lisci nie wygladal na pogryziony, tylko podziurkowany... Stawiam jednak na watrobke

» Czw mar 22, 2007 18:37

minka pisze:J
Też mi przez myśl przeszło, że to orchidea . Ale zaden z lisci nie wygladal na pogryziony, tylko podziurkowany... Stawiam jednak na watrobke

Liść nie musi być pogryziony całkiem, czy wręcz zjedzony...Koty trawę też częściowo tylko zjadają, a częściowo "wysysają", mogłobyć tak, że Pyśka dziurknęła liść i odrobina soku została na języku, moje tak ciamkały dracenę...Tylko przygryzały :wink:

» Czw mar 22, 2007 22:07

pixie, trzymajcie się.

Myszkinku, nie odchodź, zawalcz jeszcze, proszę...

» Czw mar 22, 2007 22:15

Myszkinku, wciąż nie tracę nadziei, że chociaż tobie się uda. Trzymam za ciebie cały czas. Tak zmartwiłam się wpisem twojej Dużej w wątku o światełku dla Babuni

» Czw mar 22, 2007 23:54

kotku, prosimy, walcz...
:ok:

» Pt mar 23, 2007 0:42

Myszkinku?...

» Pt mar 23, 2007 10:46

Danusiu dopiero doczytałam, jednak bez netu jak bez ręki...
Jak dzisiaj ma się Myszkin???
Cała masa kciuków za niego i za Ciebie żebyś miała siłę walczyć
:ok:

» Pt mar 23, 2007 13:24

Jak Myszaczek???

» Pt mar 23, 2007 15:25

Dzisiaj jestem na służbowym wyjeździe...Myszkinem opiekuje się moja Koleżanka. Wczoraj w nocy zadzwoniła, że jest tragicznie, stąd był ten wpis w watku "Światełko dla Babuni"...Nie spałam całą noc, dzisiaj zawaliłam służbowe spotkanie (na szczęście niegroźnie... :wink:

) i czuję się jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł...Przed chwilą dzwoniłam: Myszkin mimo wszystko dostał antybiotyk enrofloksacynę....Wyciek z oczu ma tak obfity, że wczoraj koleżanka zużyła całe opakowanie płatków kosmetycznych na przemywanie. Ten obrzydliwy staphylococcus tak się na niego uwziął :evil:

Dobrze, że ma w miarę drożny nos...Myszkin jest bardzo, bardzo zmęczony...Dla mnie fakt, że przeżył ostatnią noc jest jakąś iskierką...ale nie wiadomo, czy nie zabije go antybiotyk. Poza tym po enrofloksacynie podanie w tym wieku Myszkin może nie urosnąć...Ale to chyba NIKOMU nie będzie przeszkadzało...O ile przeżyje...
Myślę, że to będzie ostatnia próba...