haaszek pisze:Blue, a miałaś jakiegoś "normalnego" kota? Powinna zmienić nick na "Blue Od Dziwnych Przypadków".
Nieustające kciuki!!!
Ja bardzo dziękuję za taki tytuł, wolałabym Blue od nudnych przypadków

Chociaż nie wiem, lubię to uczucie gdy odratowywana bida zaczyna zdrowieć
Ale jak najbardziej miałam/mam normalne koty

Te w ogromnej większości poszły do adopcji.
Nasza Sowa też jest normalna, miała nicienie płucne które póki co są rzadkością u kotów, ale raz dwa się z nimi załatwiliśmy

Grunt to była właściwa diagnoza a ta na szczęście szybko padła.
Nie do końca mogę powiedzieć o jej intelekcie ze jest zwyczajny

- ale ogólnie jest normalnym kotem

Rudy - wielgachny, ale też normalny

jego brat w innym domu wyglądał gdy go ostatnio widziałam identycznie, więc to jakaś rodzinna cecha

ElCoto w wieku koło 18 lat zachorował na nadczynność tarczycy - ale poza tym też jest okazem zdrowia, także na usg

Miał chwilowy kryzys jakiś czas temu, ale nawet nie doszliśmy do tego co się działo bo wyzdrowiał zupełnie.
Ja piszę o tych "dziwnych" kotach gdy mnie najdzie wena twórcza albo mam chęć się wygadać bo mam stresa nadmiernego gdy coś się dzieje a ja nie wiem co (i za tą moją dociekliwość wspartą dociekliwością i intuicją naszej wetki płacę posiadaniem diagnoz nietypowych

) lub potrzebuję Waszych kciuków a o zwykłej codzienności nie

Zuzia właśnie powoli staje się normalnym kotem, co niezmiernie mnie cieszy i mam ogromną satysfakcję że mam w tym swój pewien udział

Te chorowitki szczególnie zapadają mi w serce i najtrudniej mi je oddać, stąd Miś i Ryś, Bąbel, Czarna w naszym domu. O Bąbla bardzo walczyliśmy gdy był kociakiem, Miś i Ryś to od razu nas zawojowały

Czarna przyssała się do mojego męża i co było zrobić

Skierka była jedyna z tego towarzystwa, wzięta w celu adopcji postanowionej z góry. I to o niej tak naprawdę można powiedzieć że jest najniezwyklejszym okazem w naszym domu

To zwierzę z jakiegoś laboratorium uciekło, nie ma bata
