Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 11, 2016 11:47 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

OKI pisze:
Revontulet pisze:
OKI pisze:Jak widać, jednak wolontariusze mogą więcej niż zwykły człowiek. Stomachari również o to prosiła i uzyskała odpowiedzi jw.

Przez telefon nie dostałabym tych informacji :roll: . Ponadto osoba, która twierdzi, że kot przebywający w schronie jest jej kotem, takie informacje dostanie znacznie łatwiej niż osoba postronna, jak np. wolontariusz.
Sochaczew nie jest na końcu świata. Nasza wolontariuszka co tydzień dojeżdża na Paluch ponad 40 km. Komunikacją. Więc nie przesadzajmy.
Jasne, ze pewne sprawy trzeba zorganizować, ale już od kilku dni wiadomo, że kot jest w schronie.
OKI, jestem więcej niż pewna, że gdyby Twój kot był np. w schronisku w Łodzi, to poruszyłabyś niebo i ziemią, żeby go odebrać.
Dlatego że, jak przypuszczam, wiesz czym dla kota jest schron. Czasem wystarczy kilka dni, żeby zdrowy, silny, bezstresowy kot, umarł.
Tyle ile mogłyśmy, tyle zrobiłyśmy.
Teraz mocno trzymam kciuki za pozytywne zakończenie sprawy :ok:

Jednoznacznie to z wątku nie wynika, ale wydaje mi się, że ona jednak w schronie była viewtopic.php?p=11589229#p11589229 dzień wcześniej pisała, że rano jedzie. Link pokazuje posta z czwartku, kolo południa. Wcześniej cytowane posty są ze środy, czyli już następnego dnia pojechała, jeśli dobrze rozumiem, że była.
Dziś jest sobota - w tzw. międzyczasie dostała pierdyliard przydatnych rad, typu: szukaj prawnika; nie szukaj prawnika - jedź do aresztu; nie jedź do aresztu - dzwoń do cioci; nie dzwoń do cioci - jedź do schronu; nie jedź do schronu - szukaj prawnika itd. Do części z tych rad usiłowała się zastosować, przy okazji tłumacząc się na forum, że nie jest wielbłądem ;) W dodatku Paluch zdążył w tym czasie zmienić zdanie, jak widać :?

Ludzie, no ileż można - każda doba ma tylko 24h, Paluch jest czynny w określonych godzinach, a prawo jest prawem, przy czym sytuacja jest wybitnie nietypowa i wyjątkowa. Przestańcie jej przynajmniej dowalać do pieca, że czegoś tam jeszcze nie wykonała.

PS. Niekoniecznie mogłabym rzucić wszystko i pojechać do Łodzi, wykonywać rejtanka bez istotnych szans na powodzenie akcji. A nawet i z szansami niekoniecznie mogłabym się ruszyć na tak długo z miasta.


OKI dziękuję Ci za ten wpis i poprzedni. :1luvu: Jestes tu jedyną madra, rozsadna osoba, ktora stara się byc obiektywna i nie spalic na stosie Stomachari tylko dlatego ze pracowników schroniska jest wielu i kazdy podejmuje inna decyzje, albo ten sam podejmuje inna decyzje w zaleznosci od tego jaka noga wstanie. Raz zbywaja czlowieka, utrudniaja, teraz chca oddac kota, ale tylko dlatego, ze za kotem wstawia się wolontariusz.
Jesli teraz schron chce wydac kota, a wczesniej Stomachari nie chciał wydac to ewidentna wina schronu, a nie Stomachari. Widac jesli nie masz tam ukladów chocby w postaci wolontariusza jestes dla nich nikim i splawiają Cię. Masz układy -- masz kota.Ale to nie powod zeby Stomachari linczowac -- Ona sama nie mogła nic zrobic. Niestety tak w naszym cudownym kraju czesto bywa -- tylko dzięki ukladom i ukladzikom cos załatwisz czy dojdziesz swoich praw -- polska mentalnosc ???

Bardzo łatwo jet w necie nie znajc wszystkich faktow czy roznie iterpretujac wypowiedzi kogos, a najczesciej nie czytajac nawet całosci znszczyc, zdołowac człowieka. Dokopac mu dodatkowo i tak w trudnej dla niego sytuacji. Trudniej stanac w jego obronie -- starac się zrozumiec jednoczesnie narazajac wielu tym, ktorzy chca go żywcem pozrec. Za odwage OKI i za to, ze to forum papki z mozgu Ci nie zrobiło tak jak wielu innym :1luvu: Dzięki takim osobom jak TY chce się tu jeszcze byc :1luvu:
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie wrz 11, 2016 12:25 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Ewa.KM pisze:To nie ma na co czekać. Od której godziny mozna przyjechac po odbiór kota ? Nie chce mi sie szukac ale pamietam taki wpis Stomachiri, ze pojedzie do schroniska ale najpierw musi sie wyspac. Zapamietałam, bo mnie to zdziwiło. Ja bym nie mogła zasnac, wiedzac ze moje zwierze cierpi.



A to to zapametałaś ?
dn a Śro wrz 07, 2016 22:23 Re: Warszawa Mokotów ul. Zakrzewska - potrzebna pomoc sroda Stomachari napisała
k
Tak, jutro jadę, chociaż to nie będzie tak całkiem rano. Zwierzęta są wydawane w godzinach 10-18, a ja dotrę pewnie jakoś ok. 12. Muszę wreszcie pospać (w zasadzie już powinnam być w łóżku...)ia


Dlaczego Wy do cholery widzcie tylko wszytko złe w człowieku i to tylko dlatego ze sami nie potrafcie czytac ze zrozumieniem, albo Wam się nie chce. Gnoicie tu czlowieka jak Trole.
Czujesz sie przez ten swoj nie oddajacy prawdy, podburzajacy do linczowania lepsza, bardziej dowartosciowana ? Po to tu jestes zeby kosztem innych na ich tle wypasc lepiej -- dowartosciowac się troszeczke? Tak najczesciej robia osoby, ktore w realu sa nikim. Niszcza ludzi w necie zeby choc 5 minut ich kosztem poczuc się lepiej - kims wazniejszym.

Czy Twoim zdaniem od 23 w nocy Stomachari miala koczoeac pod tym schroniskiem? Miala cała noc nie spac. Uwazasz, ze nie wyspna bylaby lepszym opiekunem kota?
A moze miala jeszcze pozniej prowadzic samochod i rozpierdzielic się z kotem na drzewie tylko dlatego, ze Ty uwazasz, ze nie powinna spac i natychmiast jechac po kota?

Ludzie zastanowcie się 10 razy zanim kogos oplujecie komus dokopiecie choc przeczytajcie dokladnie. co pisze i kiedy.
Nie mozesz spac ?? to jakies proszki na sen sobie kup, zamiast przesiadywac niewyspana w necie i podburzac ludzi do Palenia na Stosie.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie wrz 11, 2016 12:46 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

boniedydy pisze:
OKI pisze:Dziś jest sobota - w tzw. międzyczasie dostała pierdyliard przydatnych rad, typu: szukaj prawnika; nie szukaj prawnika - jedź do aresztu; nie jedź do aresztu - dzwoń do cioci; nie dzwoń do cioci - jedź do schronu; nie jedź do schronu

Nie no, raczej nikt nie odradzał jazdy do schronu w celu walki o kota. Ja osobiście odradzałam tylko niezobowiązujące odwiedziny - tym bardziej, ze były raczej niewykonalne. I tym bardziej, ze były rozważane zamiast wyjazdu po kota.


Naprawde ?? To czemu TY wolontariuszkaz Palucha jesli odradzilas jej odwiedziny kota choc bardzo chciała jednczesnie nie poradziłas, ale przyjedz u nas w schronie to jest tak, ze traktujemy ludzi prze fona ja smieci, lub zbywamy byle czym jesli kogos nie znamy, dlatego nie chca Ci be zgody Polcji oddac kota.
Przyjedziesz, pogadasz, usmiechniesz sie do tego czy owego albo palec w dupe wlozysz to moze Ci kota oddadza? MOZE, a MOZE i NIE, bo morze jest szerokie i glebokie - wszystko zalezy od czy masz znajomosci wsrod wolo i od tego ktora noga pracownik schronu wstanie.


Moglas tez wtedy napisac, odwiedzic nie mozesz, ale MOZESZ GO ZABRAC. Przyjezdzaj, wydadza Ci, bo zaczipowany Na Ciebie. Na pewno by przyjechała.

Błagała tu o pomoc wszystich wolontariuszy tez, fajnie, ze tą pomoc w koncu od was uzyskała, bo To Wy moglscie w tej sprawie najwiecej, tylko czemu po niej jezdzicie choc to ewidentna wina schronu, ze nie chcial jej wydac kota, a teraz nagle po waszej interwencji zmienil zdanie --chce.
Ostatnio edytowano Nie wrz 11, 2016 12:54 przez FarciKot, łącznie edytowano 1 raz
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie wrz 11, 2016 12:51 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

FarciKot pisze:
Ewa.KM pisze:To nie ma na co czekać. Od której godziny mozna przyjechac po odbiór kota ? Nie chce mi sie szukac ale pamietam taki wpis Stomachiri, ze pojedzie do schroniska ale najpierw musi sie wyspac. Zapamietałam, bo mnie to zdziwiło. Ja bym nie mogła zasnac, wiedzac ze moje zwierze cierpi.



A to to zapametałaś ?
dn a Śro wrz 07, 2016 22:23 Re: Warszawa Mokotów ul. Zakrzewska - potrzebna pomoc sroda Stomachari napisała
k
Tak, jutro jadę, chociaż to nie będzie tak całkiem rano. Zwierzęta są wydawane w godzinach 10-18, a ja dotrę pewnie jakoś ok. 12. Muszę wreszcie pospać (w zasadzie już powinnam być w łóżku...)ia


Dlaczego Wy do cholery widzcie tylko wszytko złe w człowieku i to tylko dlatego ze sami nie potrafcie czytac ze zrozumieniem, albo Wam się nie chce. Gnoicie tu czlowieka jak Trole.
Czujesz sie przez ten swoj nie oddajacy prawdy, podburzajacy do linczowania lepsza, bardziej dowartosciowana ? Po to tu jestes zeby kosztem innych na ich tle wypasc lepiej -- dowartosciowac się troszeczke? Tak najczesciej robia osoby, ktore w realu sa nikim. Niszcza ludzi w necie zeby choc 5 minut ich kosztem poczuc się lepiej - kims wazniejszym.

Czy Twoim zdaniem od 23 w nocy Stomachari miala koczoeac pod tym schroniskiem? Miala cała noc nie spac. Uwazasz, ze nie wyspna bylaby lepszym opiekunem kota?
A moze miala jeszcze pozniej prowadzic samochod i rozpierdzielic się z kotem na drzewie tylko dlatego, ze Ty uwazasz, ze nie powinna spac i natychmiast jechac po kota?

Ludzie zastanowcie się 10 razy zanim kogos oplujecie komus dokopiecie choc przeczytajcie dokladnie. co pisze i kiedy.
Nie mozesz spac ?? to jakies proszki na sen sobie kup, zamiast przesiadywac niewyspana w necie i podburzac ludzi do Palenia na Stosie.


Mam nadzieję, ze przez weekend Stamachari już się wyspała.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie wrz 11, 2016 13:37 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

FarciKot ty też zainwestuj w meliske. Twoje wpisy są równie napastliwe jak i niegrzeczne.
Każdy inaczej reaguje na podobne sytuacje. Każdy ma jakieś doświadczenia. Na pewno bezpośrednia rozmowa na Paluchu mogłaby wiele wnieść. A na pewno " uspokoić " mogła siebie, że każdy możliwy ruch został wykonany. Czas leci...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55996
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie wrz 11, 2016 18:05 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

FarciKot pisze:Moglas tez wtedy napisac, odwiedzic nie mozesz, ale MOZESZ GO ZABRAC. Przyjezdzaj, wydadza Ci, bo zaczipowany Na Ciebie. Na pewno by przyjechała.

Nie mogłam, bo ani nie jestem pracownikiem schroniska, ani codziennym bywalcem upoważnionym do negocjowania wydania kota Stomachari zamiast Stomachari. Stomachari była cały czas w kontakcie z jedną z naszych wolontariuszek, która z pewnością doradzała jej osobiste negocjacje, i gdyby chciała przyjechać do schroniska negocjować, to by przyjechała (zresztą nie mam pojęcia, czy w końcu była, czy nie).
Dziś nikt się do nas nie zgłaszał. Kot nadal w klatce, bardzo się rwie do człowieka. Serce się krajało, kiedy trzeba było zamknąć klatkę.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Nie wrz 11, 2016 18:09 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

;( a jak się czuje kotek? Nadal kicha i ma biegunkę? :(

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Nie wrz 11, 2016 18:46 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Czyli co? Mamy już winnego?
Przykro czyta się ten wątek. Ktoś w schronisku, w bardzo nietypowej sprawie, w której nikt tu nie okazał się mądry, poinformował Stomachari, że kota jej nikt nie wyda i nie ważny czip... Przez co szukała kontaktów od policjanta po prokuraturę, ale nie ważne, zmieniło się, ze tak powiem 'na pięcie' i nagle ona wszystkiemu winna, nagle złośliwości w stosunku do niej ? Taki 'jasio' do bicia i innych złośliwości, choćby wpis o wyspaniu się?
Nie pomagacie i tyle powiem. Bo szkoda słów.

Edit: I nie zazdroszczę Stomachari, bo co by nie myślała, czuła, jeśli chce kota wydobyć z schronu, będzie musiała 'położyć uszy po sobie' i szukać w każdym sojusznika.. Stawiacie Ją w naprawdę trudnej sytuacji, choć od początku chciała jednego, odebrać kota.. I robi, co może. Ona nie jakiś hipotetyczny tytan. Człowiek.
pwpw
 

Post » Nie wrz 11, 2016 20:57 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Ale od kilku dni wiadomo ze kot może być jej wydany, mało tego kot jest chory i potrzebuje człowieka mimo jej przekonania o zdrowotności fizyczno-psychicznej kota.
Czemu tam jeszcze nie była?

Czemu w ogóle tam nie pojechała mimo wszystko? Tak dziwi mnie ze niby jej zalezy na kocie a poddaje się po telefonicznej rozmowie z blizej nieokreśloną stanowiskiem i możliwościami osobą. Tak dziwi mnie, ze czytajac ze kot chory i potrzebujący nadal tam nie była.

Nie mówię, że to tylko jej wina. Ale jej odpowiedzialność jest jednak ogromna :/ bedac fizycznie na mniejscu może pogadać z panią "portierką", wetem, kierownikiem i innymi świetymi. Mędzić, gadać, prosić, udowadniać. Na policje tez sie nie wybierała, bo trzeba czekać na wtorek.
Obce osoby bardziej się przejeły niż "własciciel". Czy wyadoptowując wiele kotów można mieć w poważaniu stan jakiegoś z tych kociaków? Może i można, ale po co robić cyrki z umowami, zabezpieczaniem się i oczekiwać kontaktu, skoro jak jest potrzeba, żeby się po kota jednak zgłosić to odwleka to bez sensu?

Może nie pomagamy krytyką w samopoczuciu autorki, ale może pomożemu kotu, po którego ktoś w końcu przyjdzie, przytuli, weźmie do spokojnego domu i wyleczy. Chyba jesteśmy w miejscu, gdzie dobro zwierzaków jest dla nas istotne.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 11, 2016 21:17 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

AleksandraZebrowata
Jakich kilku dni, jakim sposobem od wczoraj minęło kilka dni? Niby jakim cudem? 8O
I może tyle. Bo już pominę, ze wpis na forum nie daje gwarancji, ŻADNEJ, że ktoś Jej wyda kota na miejscu, wbrew wcześniejszym informacjom, z których jasno wynikało, ze bez zaświadczenia od policji, która to kota 'zabezpieczyła', nikt autorce wątku kota nie wyda. Jak już kogoś chcecie 'rozszarpać', to może osobę, która takie informacje ze strony schronu, Stomachari przekazała, blokując jej pojawienie się w nim, by na podstawie zapisu w chipe odebrać kota?
Jak Stomachari uda się odebrać kota na podstawie chipa, uwierzę w to 'nowe', nagły zwrot, od wczoraj, rewelacyjny, ale to nie Jej wina, ze wcześniej nikt Jej kota nie chciał wydać, ani to, że została w ten 'młynek', który kazał jej szukać alternatywnych metod, dzwonić od Annasza do Kajfasza, wplątana.. Nie ona to sobie wymyśliła, ją tak poinformowano :!: . Kto, jak, dlaczego.. Czy ktoś Jej wyda kota bez zaświadczenia z policji, wiesz? Bo ja nadal nie.. Oby, w końcu, i bez dalszych problemów, ale daj też kobiecie żyć. Robiła co mogła i działała tak, jak ją schron informował :idea: . Nic sobie nie wymyśliła. Schronowi się nagle zmieniło, oby, to niby jej wina? Daj q..a spokój... Nie jej wina, oby się udało, bo to szybsza ścieżka, niż zaświadczenia z policji, ze wolno jej wydać kota... Tylko gdzie ona namieszała, albo zawiniła? Nie chcieli jej wydać kota bez świtka papieru, to taki próbowała załatwić i tyle. To nie ona nagle zmienia 'front' .
pwpw
 

Post » Nie wrz 11, 2016 21:24 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Dobra, od kilku dni wie ze jej kot tam jest.
Dla mnie i tak nie bezie logiczne, że tam nie pojechała. Jakaś pani jej powiedziała, że kota nie dostanie TELEFONICZNIE. Jakby pojechała, mogłaby dostać pełne informacje o sprawie od razu, porozmawiać z kim trzeba, wlaczyć. Skoro wolontariusz mogł się dowiedzieć po rozmowach ze jednak jest sens i logika ona sama mogła o tym przekonać schron. Zadzownić i podać się za własciciela może każdy. Jakby przyjechala z transporterem sprawa byłaby zupełnie inna.
Skoro nie widzisz różnicy to cie nie przekonam.

Ale jeśli jej pierwsza myślą jest "jak zmienić umowe na przyszłość" a nie "do kogo uderzać, zeby swojego kota dostać" to jednak ciezko mi uwierzyć w dobre checi.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 11, 2016 21:41 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

AleksandraZebrowata pisze:Dobra, od kilku dni wie ze jej kot tam jest.
Dla mnie i tak nie bezie logiczne, że tam nie pojechała. Jakaś pani jej powiedziała, że kota nie dostanie TELEFONICZNIE. Jakby pojechała, mogłaby dostać pełne informacje o sprawie od razu, porozmawiać z kim trzeba, wlaczyć. Skoro wolontariusz mogł się dowiedzieć po rozmowach ze jednak jest sens i logika ona sama mogła o tym przekonać schron. Zadzownić i podać się za własciciela może każdy. Jakby przyjechala z transporterem sprawa byłaby zupełnie inna.
Skoro nie widzisz różnicy to cie nie przekonam.

Ale jeśli jej pierwsza myślą jest "jak zmienić umowe na przyszłość" a nie "do kogo uderzać, zeby swojego kota dostać" to jednak ciezko mi uwierzyć w dobre checi.

Tylko to Jej powiedziała? Tylko?
Otóż nie. Stomachari usłyszała, że nic nie zdziała, bo kot jest 'policyjny' więc w związku z tym, bez świstka od policji nic nie zdziała. I co z tego, ze wiedziała, iż kot jest w schronie, skoro nikt go jej go nie chciał wydać? Może z naładowaną bronią miała się tam udać i kogoś zmusić? Daj spokój ...
Zwykła nagonka, na kogoś kto od początku robi wszytko, by kota odzyskać. Ale schron niewinny, policja niewiana, ona tylko winna, bo ją najłatwiej tu ciągać za słówka i robić z niej kozła ofiarnego, bo kot cierpi...
Jeszcze raz zapytam, po tym co tu się zadziało, masz pewność, ze w schronie ktoś jej wyda kota? Bo ja nadal nie i odetchnę z ulgą, jak go w końcu odbierze, jak od początku chciała, oby i za to trzymam kciuki. I nie nie ona winna, ją wplątano, nie jej wina, że tak ktoś ją potraktował... I przypomnę, ze dopóki wolontariuszka z Palucha tu nie napisała, że kota można odebrać, nikt jakoś na to nie wpadł, nikt, każdy radził, jak ten świstek papieru wydobyć od policji.. A wystarczył jeden wpis, by wszyscy święci i mądrzy rzucili się na Stomachari w niej widząc winną, jedyną..
To takie miauowe.. I nijak żadnemu kotu to nie pomoże.. Ale jest 'zabawa', jest na kim psy wieszać.. Ehh naprawdę szkoda słów, byłaś mądra, trzeba było pisać nie dziś, ale wczoraj, przedwczoraj, czyli wtedy gdy oficjalne stanowisko schronu brzmiało, że na podstawie czipa w tym wypadku kota nie wydadzą ... Wtedy. I tyle z mojej strony. Czarownic Wam mało, że na siłę ich szukacie? Zamiast pomóc? Ehhh EOT.
pwpw
 

Post » Nie wrz 11, 2016 21:53 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

wiele osób jej pisało "jedz do schroniska", ja jej napisałam "wlaczyłabym o kota, bo policja kota ma w powazaniu, działaj". pisane było nie raz, ze musi tam pojechac, żeby zdziałać cokolwiek. z policja tez w warszawie musi rozmaiwać nie w swojej miejscowości.

nie wiadomo co ludzie na miejscu powiedza, ale nie bedzie wiadomo poki sie dziewcze tam nie przejedzie. Dla dobra kota. nie po to zeby miau się odczepiło. to nie jest tragiczna historia stomachari tylko kota, który trafił do schronu, własciciel odebrac nie może, a ona się nie fatyguje. Ja mam się o cudzego kota bardziej martwić niż oboje uprawnionych do tego osób? Ja z krakowa mogę jej napisać: jedże kobieto i pogadaj.
tylko kota szkoda. jak trfiaja z ulicy i musza czekać te dwa tygodnie to jedna historia, ale jak ma kto go odebrac a pozwala chorować to upełnie inna.


moze poczekamy az zainteresowana odpisze co zamierza zrobić.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 11, 2016 22:03 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

O nie.
To jest nie tylko tragiczna historia kota, ale też kogoś, komu na nim zależy i robił wszystko co mógł, w tym założył ten wątek, by mu pomóc, czyli też Stomachari... Jak ją potraktowaliście, to widać i każdy uważny czytelnik to widzi. Gdyby jej nie zalezało, nie byłoby tego wątku i nikt by o tej sprawie nic nie wiedział. Tyle.
Nadal nie rozumiem skąd nagły zwrot po wpisie wolontariuszki z Palucha i czemu w wyniku niego próbujecie tu ukrzyżować Stomachari .. I nie wiem, czy na jej miejscu miałabym odwagę tu jeszcze coś napisać, oby, bo czekam na informacje co z nią i kotem, czy się udało.. Bo to znów nie takie pewne, biorąc pod uwagę wcześniejsze informacje ze strony schronu. Ale też powiem jedno, bardzo nieuczciwie ją tu potraktowano. Tyle.
pwpw
 

Post » Nie wrz 11, 2016 22:09 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Schron pewnie przeczytał wątek i stąd ta zmiana frontu :wink:
Swoją drogą strasznie bym się wkurzyła, gdyby zwierzę z chipem zawierającym dane moje, zalegało gdzieś w schronie, a schron nawet by się ze mną nawet nie skontaktował.

Przecież równie dobrze zwierzak mógłby mi uciec, ktoś go złapać i przetrzymywać w siebie w mieszkaniu podczas zaaresztowania przez Policję. I co wtedy? Schron wierzy Policji, nie wyjaśnia dalej sprawy danych w chipie? Dla mnie to kuriozum.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dinogamerun i 76 gości