» Pon lut 09, 2015 1:22
Re: Patrz jej w oczy ty draniu.
Za dwa dni minęłyby trzy miesiące.
Prawie kwartał.
Wzlotów i upadków. Pięknych, radosnych mruczeń i opróżnianych w pośpiechu misek - i kryzysów ciężkich, gdy wydawało się że nie ma już szans.
Marcinka umarła przed chwilą. Tym razem nie było cudu.
Jej śmierć była równie niesamowita jak cała ta walka. Już leżałam, ale coś mnie tknęło by do niej zajrzeć. Ciężko oddychała, więc poszłam do kuchni po lek. Dla niewtajemniczonych - tam sypia większość stada, oczywiście za zamkniętymi drzwiami.
A tam - koty odkręciły kurek z gazem. Gdybym nie poszła po ten lek...
Chwilę później Marcinki już nie było.
A ja muszę to sobie poukładać. Poskładać się z malutkich kawałeczków.