Moderator: Estraven
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url] kisielek882 pisze:Wiem, że kiedyś już było gdzieś na temat mężczyzny o bardzo kobiecym głosie na forum.
Dzwonił wczoraj do Pani Jagody Pan Piotr K. z ulicy Bema numer 508 . . . 071.
Oczywiście, chciał rudego kotka, a dzień wcześniej z TOZu rudego psa. Z TOZu nic nie dostał i nie dostanie, od Pani Jagody podobnie.
Uważajcie na tego typa.
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url] aga&2 pisze:Bozannak - oczywiście. Tylko tak pomyślałam - jako że toto czarne - może coś podobnego jest już w Galerii Wyadoptowanych? Tak żeby Łukasza biednego nie ciągać?
I nie ukrywam mi też łatwiej byłoby przekleić - był ostatnio taki dzień kiedy dostałam 23 maile ze zdjęciami. A jako że do "roboty" mogę zasiąść dopiero grubo po 21 to jeszcze się nie wygrzebałam, dochodzą kolejne
I jeszcze popłaczę - nerw jakoś nie taki jak zimą. Jak kobieta zadzwoniła, że musi oddać kotki - z dwóch miotów, urodzone przez własną kotkę bo cyt "już nie może ich hodować" To niby pierwszy miot (chyba dwa?) a wcześniej to jej kotki miewały po 6 małych to naprawdę musiałam odliczyć nie do 10 a do 100 żeby nie wyrazić wprost swej opinii, której nijak by się nie dało zacytować na zacnym forum


[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url] 

Obawiam się, że jutro byłyby z nich mrożonki
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url] 
aga&2 pisze::oops:
Bozennak - to nie jest kot. To lemur. Zresztą popatrzcie:
A tak serio - wygląda jakby z jakiejś pseudo uciekła. Po persie czy coś... A że w pseudo jest jak jest to i znoskiem może być problem

dziabąg pisze:Witam, przed sklepem Freshmarket na ulicy Blokowej dziś wczesnym wieczorem przesiadywał biało-czarny kot. Kręcił się przy drzwiach wejściowych, a najchętniej chyba wlazłby do tego sklepu. Kiedy przyszedł klient z psem, którego przywiązał przed wejściem, kot prychnął, oddalił się parę metrów, ale przykucnąl i dalej warował. Nie uciekał przed ludźmi, od razu mruczał przy głaskaniu. Wyglądał raczej dobrze. Mieszkam w okolicy, ale dość rzadko bywam w tych rejonach i tym sklepie. Czy któraś z pań jest może z tamtych rejonów i zna tego kota? Czy to typowe, że koty z domków jednorodzinnych, których trochę tam jest, przesiadują sobie czasem przed sklepami, zwabione zapachem sklepowego mięsa? Wracałem przed chwilą (po kilku godzinach) i kota nie było. Nie wiem czy się martwić, sprawdzać czy będzie jutro itd. Kota grasującego po śmietniku czy chodzącego po ulicy bym pewnie olał, ale taki kręcący się tuż pod drzwiami sklepu mnie zafrapował...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości