Mamy juz zdjęcia czaszki Lotty, pan doktor obejrzał dokładnie i prawy kanał słuchowy. Jest szansa, że objawy neurologiczne są następstwem infekcji ucha, a nie zniszczonej czaszki. Teraz czekamy na wyniki wymazu tego, co w biednym uchu zalega. Póki co - kocia dostała steryd (tu obydwaj doktorzy mieli taki sam pomysł), i miejmy nadzieję, że dobrze trafiona antybiotykoterapia usunie nieszczęsną infekcję ucha, a objawy neurologiczne miną.
Oczywiście, wracamy do pana neurologa z wynikami, bo mądrzenie się to nie jest moja specjalność.
Jutro rano Hobbitka jedzie na operację. A na razie poprzytulamy się...