Wklejam moją wiadomość do ask@, dotyczącą Cosika.
Asia, wczoraj był gorący dzień. rano patrzę, a mały z łapą w gorze, ani chybi skręcił, złamał, zwichnął...Wyglądało na tyle nieciekawie, ze wysłano nas na rtg na Gagarina. 4bite godziny spędziłam wczoraj u vetówł
Skończyło się dobrze, wygląda to na silne stłuczenie, bo już dziś jest prawie OK. Ale były konsultacje itp itd i trochę nerwów. Bidulek malusi, myślał chyba że mu łapę chcą uciąć na tym rtg...
Chodzę z nim co dzień na zastrzyki z antybiotykiem. Dziś został też odrobaczony, miał ponownie wypędzlowane uszy (świerzb) i dostałam preparat do pędzlowania w domu.
Koty duże - wygląda na to - już go zaakceptowały. Oba.
Mruczuś od Ciebie zresztą bardzo szybko był bardzo pozytywnie nastawiony - to taki ciekawski, przyjacielski, prostolinijny kotek (a jak już urósł! - to przy okazji

piękny jest). Troszkę się dziś bawili. Dla Garfielda wczoraj to był dzień przełomowy - nie syczy już na małego, dystans zachowuje, ale już nie kończy obwąchiwania sykiem i ucieczką. Będzie dobrze.
Jestem dobrej myśli, dziś zacznę powoli wyprowadzać malucha z pokoju mojego synka, będzie miał bazę tam gdzie reszta