
Serniczek, gieroj jestes - ja bym sie nie odwazyla gmerac kolo pyska obcemu, rannemu psu. Raz sie odwazylam (gluuupia), to mam blizne do dzis - pies mial otwarte zlamanie tylnej lapy, okazalo sie ze lancuchowy sasiadki - poza szokiem i bolem, dochodzilo pewnie "skrzywienie lancuchowe". Dziabnal nie pytal.