oj, kurcze. Bakteria tak pięknie o nim kiedyś napisała...
Beatka, Basica, Kassja, XMonikaX - miejcie oczy otwarte (reszta też oczywiście, ale to ich teren..)
Byłam dziś w sklepie Kakadu w Alfie.
Pogadałyśmy z szefową - pani bardzo chce pomóc. Proponowała mruczenie i ew. miejsce dla kiciów w sklepie.
Zawsze miałam mieszane uczucia patrząc na sklepowe zwierzaki, ale ta pani to raczej taki zwierzolub, a i dla kiciów lepiej przecież jak będą siedzieć w sklepie z Royal Caninem z próbek niż pod mostem
Poza tym pani jak najbardziej była za jeśli chodzi o umowy adopcyjne,to, że osoby muszą być pełnoletnie itd.
Zresztą te kicie byłyby normalnie ogłaszane więc tam ew.można by było je obejrzeć.
Dostaliśmy sporo próbek, 2 niewywrotne miski do klatek i dozowniki wody dla kotów (będa w samo rychtyk na bazarek
Poza tym pani zaprasza skarbonkę TOZ.
Wizyta wielce owocna
Byłam u kotków schizofreniczki.
Niefajnie tam, ale u babona z białostoczku było (jest?) stokroć gorzej.
Koty dorosłe mocno nieufne. Maluchy też nieufne,ale chyba po prostu nikt obcy tam nie przychodzi.
Kombinowałam wcześniej żeby kotkę z kociakami zabrać stamtąd. Ale kobieta która to zgłosiła jakaś jest dziwna. Bo niby chce oddać koty a jak proponowałam, to zabranie kociaków i kotki to marudzi, że jej będzie smutno

że one 3 muszą razem.
Tłumaczyłam, że znalezienie domu dla 3 dorosłych kotów graniczy z cudem, że lepiej jest najpierw oddać maluchy, wysterylizować kotkę, znaleźć jej dom (to TRi, więc pewnie by się jakoś dało) a potem pomyslec o kocurkach (1rok i 5 lat, niekastrowane

)
Ale ona się uparła. Pewnie skończy się tak, że wszystkie 3 zostaną u tej schizofreniczki.
Baba nie chce zrozumieć, że tak się nie da. Bić się z nią nie będę (jest większa

)
a maluszki takie piękne:

;
