wiesz co,
przyznam się, że cały czas główkuję, jakby może choć trochę zabezpieczyć te koteczki, żebyście nie żyły ciągle w takim strachu o nie.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Femka pisze:wiesz co,
przyznam się, że cały czas główkuję, jakby może choć trochę zabezpieczyć te koteczki, żebyście nie żyły ciągle w takim strachu o nie.
Femka pisze:Jolu, to ja się chyba źle wyraziłam. Wcale nie miałam na myśli jakichś działań zmierzających do "oficjalnych" rozstrzygnięć. One przeważnie źle kończą się dla kotów.W dodatku zdaję sobie sprawę, że obecność futrzaków na terenie szpitala jest dwuznaczna.
Chodziło mi raczej o to, żebyście nie żyły w ciągłym lęku, co się dzieje z koteczkami, czy będzie jedzenie, jak ze zdrowiem. Jest to jeszcze wszystko tak kompletnie enigmatyczne, że nawet nie potrafię napisać na ten temat nic bardziej konkretnego. Ot, zaczęło mi to chodzić po głowie, że "coś" trzeba zrobić, a znając mój proces myślowy, trochę potrwa i zwoje się trochę podymią, zanim cokolwiek sensownego przyjdzie mi do głowy.
jolabuk5 pisze:Femka pisze:Jolu, to ja się chyba źle wyraziłam. Wcale nie miałam na myśli jakichś działań zmierzających do "oficjalnych" rozstrzygnięć. One przeważnie źle kończą się dla kotów.W dodatku zdaję sobie sprawę, że obecność futrzaków na terenie szpitala jest dwuznaczna.
Chodziło mi raczej o to, żebyście nie żyły w ciągłym lęku, co się dzieje z koteczkami, czy będzie jedzenie, jak ze zdrowiem. Jest to jeszcze wszystko tak kompletnie enigmatyczne, że nawet nie potrafię napisać na ten temat nic bardziej konkretnego. Ot, zaczęło mi to chodzić po głowie, że "coś" trzeba zrobić, a znając mój proces myślowy, trochę potrwa i zwoje się trochę podymią, zanim cokolwiek sensownego przyjdzie mi do głowy.
No to myśl, myśl...![]()
![]()
Dzięki, że myślisz o naszych szpitalniakach
kristinbb pisze:jolabuk5 pisze:Femka pisze:Jolu, to ja się chyba źle wyraziłam. Wcale nie miałam na myśli jakichś działań zmierzających do "oficjalnych" rozstrzygnięć. One przeważnie źle kończą się dla kotów.W dodatku zdaję sobie sprawę, że obecność futrzaków na terenie szpitala jest dwuznaczna.
Chodziło mi raczej o to, żebyście nie żyły w ciągłym lęku, co się dzieje z koteczkami, czy będzie jedzenie, jak ze zdrowiem. Jest to jeszcze wszystko tak kompletnie enigmatyczne, że nawet nie potrafię napisać na ten temat nic bardziej konkretnego. Ot, zaczęło mi to chodzić po głowie, że "coś" trzeba zrobić, a znając mój proces myślowy, trochę potrwa i zwoje się trochę podymią, zanim cokolwiek sensownego przyjdzie mi do głowy.
No to myśl, myśl...![]()
![]()
Dzięki, że myślisz o naszych szpitalniakach
Femka ma rację...
może coś wymyśli konstruktywnego...
annskr pisze::?:![]()
jolabuk5 pisze:annskr pisze::?:![]()
Ja też nie wiem jak - Femka ma cos wymyslić
jolabuk5 pisze:annskr pisze::?:![]()
Ja też nie wiem jak - Femka ma cos wymyslić
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga_tka, Google [Bot] i 135 gości