Abraksas, nie udało się, umarł.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 10, 2007 12:44

Abraksas w szpitalu :cry: chorutki. Jak kamciok wróci, to napisze na pewno więcej. Nie jest dobrze.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 10, 2007 12:46

Anda pisze:Abraksas w szpitalu :cry: chorutki. Jak kamciok wróci, to napisze na pewno więcej. Nie jest dobrze.


o rany :(

kciuki cały czas są...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 10, 2007 12:58

:( Bardzo, bardzo mocno zaciskamy :ok: :ok:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon wrz 10, 2007 14:02

Anduś dzięki za przekazywanie informacji.
Nie było mnie na miau bo siedziałam przy moim Panu i Władcy.
Noc nie przespana.Centrum MZ.
Miała być pobierana krew żeby się dowiedzieć dlaczego nie je.
Ale lekarz od razu stwierdził żółtaczkę. ( Poprzedni u którego byłam co dwa dni nic o żóltaczce nie mówil) Zabrał Kiciulca na badania krwi i miał mi go oddać zaraz żebym mogła zabrać go do domu. Braksio nie lubi nie być na swojej osobistej kanapie. Nie lubi być z kimś oprócz mnie...
Lekarz wrócił sam. Konsultował się z kolegą.
Stan Braksia cieżki. Krew, wątroba, pęcherz...za niska temperatura...
Został w szpitalu. Jest bardzo źle. Bardzo. Ale mają ratować. Wieczorem powinnam wiedzieć więcej. To nie był stres, osłabienie i przeziębienie...
Mam nadzieję że za mój błąd w wyborze gabinetu nie zapłaci Gruby.
Byle nie Gruby...
3majcie kciuki mocno. Tak strasznie aż nie wiadomo jak bardzo.
Będę dawać znać jak tylko jakieś nowe informacje dotrą.

p.s
oczywiscie zawiadomiłam schronisko w Sopocie żeby ich Wet wiedział . szkoda by było żeby i tam kiciaste się pochorowały

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 10, 2007 14:38

cieplutkie myśli wysyłam... musi być dobrze, musi :ok:
Grubciu, walcz ! bo masz o co :ok:


od czego ta żółtaczka? wiedzą? wyszło coś z badań krwi?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 10, 2007 14:40

Ech nie wiem nawet co napisać, oprócz tego, że to nie Twoja wina, wybrałaś najlepszy gabinet, skąd mogłaś wiedzieć, że nie trafiłaś jak trzeba. Weterynarz w schronisku też się nie zorientował!.

A teraz trzymamy kciuki za Grubego bardzo, bardzo mocno! I czekamy na dalsze (oby lepsze) wiadomości!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 10, 2007 15:12

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

są... i wszystkich 16 futer... ogony też zaciskają... za Pana i Władcę...

trzymaj się kamciok... będzie dobrze...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 10, 2007 15:16

Bardzo Cię mocno przytulam kochana, tak po matczynemu, żebyś się trzymała i dodawała Abraksiowi sił do walki.
A teraz będę bardzo mocno zaciskać kciuki, wierzę że weci pomogą Wam wyjść z tego, że Braks wróci wkrótce do Ciebie i na swoją kanapę.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon wrz 10, 2007 15:18

Jeszcze nie wiadomo dlaczego, czekamy na wyniki.
Będę dzwonic za godzinę.
Ja chyba wiem że to nie moja wina, ale wiedzieć i czuć to dwie różne sprawy.
Na razie nie dopuszczam myśli że może być inaczej niż bardzo dobrze i szybko dobrze. W końcu Sługa musi mieć swojego Pana.
Dzięki Wam WIELKIE. To dużo znaczy.

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 10, 2007 15:26

Bardzo,bardzo mocno trzymamy kciuki i wszystkie pazurki za Władcę :ok: :ok: Obrazek Trzymaj się kamciok Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon wrz 10, 2007 15:27

Czytam i nie mogę uwierzyć 8O Taki wspaniał i charakterny Braksio musi dać sobie radę . Przecież musi sie jeszcze pocieszyć swoim szczęśliwym domkiem, zdrowy.
Kamciok, trzymam za was kciuki, trzymaj się cieplutko.
Aga_
 

Post » Pon wrz 10, 2007 15:43

Dodzwoniłam się. To jakiś koszmar. Wielki koszmar, niesprawiedliwość !
Nie jadę tam tylko dlatego żeby mu nie dostarczać stresu. Jutro będę.
Najgorsze że On pewnie myśli że go zostawiłam jak tamci debile którzy zamknęli go w kartonie.
Leukocyty w śladowych ilosciach.
Tragiczny wynik prób wątrobowch.
Przerażająca morfologia.
Zażółcenie postępuje...
Pani doktor ze szpitala mówiła cicho że rokowania są ostrożne.
Ja prosiłam żeby mówiła wprost bo tak wolę.
Pani doktor ze szpitala mówiła bardzo cicho że w takich przypadkach jest b duże ryzyko że nie uda sie uratować...

Od siebie dodam że to bzdura. Że to za silne i dzielne kocisko które tyle w życiu przeszło że NALEŻY mu sie szczęśliwe zakończenie tej okropnej historii.
I jestem pewna że wróci na kanapę. Znowu zabierze mi kapcie i urządzi pobudkę o 4 rano. Żeby wszystko było na swoim miejscu tak jak powinno być.
Co więcej moje biedne Kiciątko nie pozwalało szczotkować się po brzuchu nie ze złosliwości, nie ranił a łapał ząbkami bo jak miał inaczej powiedzieć żeby nie dotykać bo boli... codziennie go bolało a on i tak przychodził tulił się i nie odstępował na krok... SŁugusa.
Sługus czeka, stara się nie zwariować. 3ma kciuki.
I męczy telefonami szpital. Trudno przeżyją.
Mam nadzieję że następne wieści będą lepsze.

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 10, 2007 16:52

Zbyt długa była ta głodówka,jak na stres...

Trzymam kciuki aby Abraskasowi się udało.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon wrz 10, 2007 17:11

Bardzo bardzo mocno trzymam kciuki za Abraxasa i jego dzielnego Sługę :ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 10, 2007 17:26

Ja również trzymam kciuki...
Kamciok...nie odzywam się zbyt często na forum, ale śledzę pilnie jak sprawy z Twoim kociulkiem postępują i mocno wierzę w to, że zakończenie tej historii będzie tylko i wyłącznie happy endem
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 592 gości