Dorotka już coraz bardziej się zadomawia. Wczoraj przez cały wieczór bawiła się zabaweczką, potem brykała po moim łóżku, wskakiwała na oparcie, a z oparcia na firankę. Firanka na szczęście jest jeszcze cała
Kicia przejawia także już coraz więcej cech zsocjalizowanego kota. Już przede mną nie zwiewa

Wskakuje mi na kolana, gdy siedzę przed monitorem... lubi patrzeć na skaczące obrazy na ekrania, a także łapać kursor myszki. Pisać na klawiaturze tez potrafi.
Ewidentnie ma dobry wzrok - zjeżyła się patrząc na plakat kotów i na swoje lustrzane odbicie
Przed pójściem spać byłam świadkiem pierwszego starcia Dorotki z Nuśką
Nie wiem dokładnie który na którego napadł, bo to sie stało w przedpokoju a ja bylam w pokoju. Usłyszałam tylko syczenie, miauczenie i Nuśka szybko zwiała na parapet w kuchni, a Dorotka stała napuszona...
Wcześniej przyglądały sie na siebie spokojnie przez 5 minut... Nuśka stała w drzwiach a Dorotka siedziała na szawce... odwróciłam głowe i juz ich nie było - uszłyszałam tylko jazgot w przedpokoju.
Nuśka chyba to mocno przezyła, bo gdy do niej podeszłam to nadal jęczała i chrząkała na parapecie... natomiast Dorotki to nie obeszło wcale
Mogę tylko domniemywać że Dorotka, podeszła do Nuśki zaznajomic się... a Nuśka sie oburzyła, narobiła hałasu i zwiała - jak zwykle
Uff... na szczęście wcześniej poobcinałam im obu pazurki, więc uszczerbku na zdrowiu nie poniosły
Kolejną lekcją dla Dorotki, było przyuczanie do czynności łóżkowych. Dorotka spisała się ślicznie, od razu załapała, ze w łóżku z mamusią trzeba spać, mruczeć i przytulać się.

Podobało jej się leżenie... jeśli mozna je nazwać leżeniem. Dorotka co chwilę zmieniała pozycje, przemieszczała się, pomiaukiwała, wychodziła spod kołry, potem znowu przychodziła... poleżała chwilkę i cała zabawa od początku w kółko

I tak przez caluteńką noc. Pół biedy, gdy jeszcze ją przez sen głaskałam półprzytomna... gdy tylko mi się przysnęło, Dotorka domagała się znowu głasków i łaskotała mnie po buzi wąsami
O 6 nad ranem, gdy moja mama wybierala się do pracy, Dorotka zaczęła szaleć i po mnie skakać
Nie wytrzymałam...

Mama poszła do pracy, a ja uciekłam do niej do pokoju przespać się choć 3 godziny w spokoju. Zabarykadowałam sie tam z Nuśką
Dzisiaj po powrocie do domu dowiedziałam się że Dorotka wywaliła mi kwiatek razem z ziemią i porozwalała moje wszystkie kosmetyki
Zobaczymy co się wydarzy dzisiaj w nocy...
