Kotki Zdrojowe - Gala w domku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 09, 2005 11:09

:( :( :( Biedny Marcyś!
Dziewczyny trzymajcie się jesteście dzielne!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro lut 09, 2005 18:23

Bylam dzis u Joli.
Pozostale kotki wygladaja niezle. Tzn Figiel ma troche zalzawione oczka, ale Jola mowi, ze czesto mu tak lzawi. W sumie nie wyglada to na rope tylko na rzeczywiscie lzy, ale na pewno nie mozna powiedziec, ze jest zupelnie zdrowy. Jednak przychodzi na jedzenie. Sofia tez juz je, ale ciagle nie moze otworzyc szeroko ust. Czasem jak sie zapomni i chce podprowadzic ktoremus kotu ich porcje, gdzie sa duze kawalki to az z bolu krzyczy. Ale rozdrobnione rzeczy, rosolek, musy, rozgniecione miesko zajada.
Burunia jest przeslodka - w miejscu tego ropnia ma tylko maly strupek, pod dotykiem pod skora nic nie ma, wiec na szczescie wszystko zagojone (az nie chce myslec, co by bylo gdyby kotka byla zaraz po zabiegu wypuszczona i wdaloby sie zakazenie :conf: :strach: ) Siedzi niestety skulona i wystraszona. Poddaje sie glaskom, nie ucieka, ale strasznie sie kuli i cala drzy. Jest przeslodka i az szkoda , ze ona tak sie boi.
Moim ulubiencem jest Nowik. Nowik to paskuda, ale przeslodka. Musi byc zamkniety w lazience, bo jest agresywny w stosunku do innych kotow. Ale gada i gada do ludzi, popisuje sie jak mu sie udaje wymknac ze swojego wiezienia. No niestety ma styl zabawy taki jak moja Pola, czyli pacnac, ugryzc, drapnac. No tyle , ze Pola nie ma pazurkow :) Po zabawie z Nowikiem mam podrapane dlonie. On musial byc domowym kotkiem, a moze zostal wyrzucony wlasnie z powodu tej "agresji". I chyba po kazdym pacnieciu byl bity, bo jak sie szybko ucieknie z reka to on ucieka i kuli sie jakby dostac mial w dupke. ja przyzwyczjona do wyrazow milosci mojej Polinki wiem, ze te jego zachowania sa forma zabawy. Ale pewnie nie kazdy czlowiek by to zaakceptowal. Szkoda, bo on bylby szczesliwy z czlowiekiem swoim. ..

Jola jest oblozona lekarstwami, teraz kazdy kot dostanie serie, zeby nic sie nie przypaletalo i dostaja tez leki na wzmocnienie. Jula przywiozla troche takich uodparniajacych i wzmacniajacych. Ale czesc Jola musiala dokupic. Jezeli chodzi o pieniadze.... No nie jest za ciekawie. Jola musiala uszczkac z pieniedzy sterylkowych. Niby mialo byc wiecej pieniedzy niz bylo potrzebne, ale nie wplynela jedna zadeklarowana suma 80 zl, no i w zwiazku z ta choroba teraz poszlo juz 100 zl
Mam niestety pretensje do weta, przyjezdza do Joli "po drodze", zna sytuacje, a dla mnie to wyglada na robote na odwal sie. Ja wiem, ze poszedl na reke i robil sterylki za nizsza cene. Ale moglby spojrzec na to inaczej ... to nie Joli fanaberia ze teraz ma tyle kotow w domu, tylko chciala pomoc, po zabiegu u siebie przechowac i jak na zlosc przyszly mrozy (dzis tam bylo ok 7 rano minus 23 stopnie! to jak jest w nocy) i ta choroba. Mam nadzieje, ze kotki juz teraz beda zdrowe i bedzie wszystko dobrze.
Ostatnio edytowano Pt lut 11, 2005 16:59 przez carmella, łącznie edytowano 2 razy

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw lut 10, 2005 18:26

Donosze dla zainteresowanych:
stan kotow sie nie pogorszyl od wczoraj. Wszystkie maja podawane leki, niestety konczy sie synulox :(

Wczoraj Jola rozmawiala z wetem o sekcji Marcysia - mial zawalone cale drogi oddechowe i ponoc pekniete pluco. Nie mam pojecia jak to sie moglo stac, chyba, ze jak juz byl taki mocno slabiutki (moze byc tez tak, ze przez te rope nie umiel oddychac) i chcial zejsc z szafki gdzie spal i wtedy jakos upadl i stad ten uraz i rozerwane pluco. Bo u Joli koty nie maja gdzie skakac, biegac zeby sobie taka krzywde zrobic.

No na szczescie pozostale kotki sa ok. Moj Nowiczek przekochany robil pops salt i usmiechow dla mnie.
Zaraz sie poplacze, bo jutro juz nie planuje wyjazdu do Joli, bo zabiegi znalazlam u mnie i taniej mnie wyjda dojazdy - nie wiem kiedy go zobacze. Jola placze za swoja ukochana Gala, a ja za Nowiczkiem. Taka szkoda, ze on nie moze byc z innymi kotami w domu, no i musialby miec roztropnego czlowieka przy sobie, bo jego zabawy to miziu-miziu i nagle zlapanie reki i drap lub gryz. Jak napisalam znam tej typ, bo Pola ma takie zagrania. Tyle , ze Novik jest wiekszy i troche silniejszy. . .
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt lut 11, 2005 8:45

Cieszę się, że stan kotów się nie pogarsza. Szkoda tylko Marcysia :( Nie potrafie pomóc w tej chwili, dopiero pod koniec miesiąca :( , może ktos z forum jeszcze pomoże finansowo Joli ?

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt lut 11, 2005 16:56

hopsasa , moze ktos jest zaineresowany losami kotkow
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie lut 13, 2005 19:46

1st page -> go
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie lut 13, 2005 21:32

Ja jestem - cały czas czytam co u kotków!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon lut 14, 2005 9:12

a ja doczytalam dopiero teraz, cos mi sie popsowalo ze sledzeniem watku!?

jola trzymaj sie, jestes dzielna jak nie wiem co!!!!
a z pieniazkami to sie tak bardzo nie martw, to wlasciwie jedyna dziedzina w ktorej mozemy ci pomoc... zaraz cos wyskrobie...

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Pon lut 14, 2005 22:56

melba pisze:a ja doczytalam dopiero teraz, cos mi sie popsowalo ze sledzeniem watku!?

jola trzymaj sie, jestes dzielna jak nie wiem co!!!!
a z pieniazkami to sie tak bardzo nie martw, to wlasciwie jedyna dziedzina w ktorej mozemy ci pomoc... zaraz cos wyskrobie...


wiem, ze Jola byla dzis w necie, bo nawet dzwonila potem do mnie , moze jej wspolpokojowy za szybko przyszedl i nie zdazyla nic napisac. Bo Gala i Sofia sa juz zdrowe i dokazuja, panosza sie po mieszkaniu jak po swoim, a Noviczek tak sie pilnuje zeby nie napsocic, ze przez "pomylke" spedzil noc poza laznienka, bo Jola myslalam, ze to ktorys z innym czarnuszkow

Zrobilo sie cieplej - kotki lada dzien wroca na stare smiecie. Juz nic nie pisze, bo placze...................
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lut 15, 2005 15:13

Agusia pisze:Cieszę się, że stan kotów się nie pogarsza. Szkoda tylko Marcysia :( Nie potrafie pomóc w tej chwili, dopiero pod koniec miesiąca :( , może ktos z forum jeszcze pomoże finansowo Joli ?


Mozna pomoc Joli przekazujac jej troche zysku ze sprzedazy forumowego kalendarza 2005 poprzez oddanie swojego glosu na nia, jest podana jako propozycja 10 8)

Trzymam mocno kciuki za kotki i za Ciebie Jolu, jestes bardzo dzielna, trzymaj sie cieplo :!:
Sara i Rocky
Obrazek Obrazek

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Śro lut 16, 2005 9:40

Pozycja nr 10, wysłane 8)

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro lut 16, 2005 9:45

Zrobilo sie cieplej - kotki lada dzien wroca na stare smiecie. Juz nic nie pisze, bo placze...................


:( :( :(

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lut 17, 2005 14:07

--
Wreszcie mogę coś napisać i.... nie wiem, od czego zacząć. Na szczęście bieżące relacje Carmelli trochę ułatwiają mi sprawę - dziękuję Ci, Carmello!

Dziękuję wszystkim, którzy dalej interesują się kotkami zdrojowymi, i tym którzy nam pomagają finansowo: przede wszystkim jeszcze raz Carmelli (co miesiąc wpłaca na kotki 20 zł i w ogóle pomaga jak może), Agusi – także za pomoc finansową, Melbie – także!, Julicie – za wspaniałe paczki, Magdalenie, która utrzymuje Funcia i Bambo i jeszcze dosyła paczki.

Mogę tylko napisać, że jestem tym wszystkim zaskoczona i wzruszona.

I że dzięki Wam kotki są ciągle najedzone i już zdrowe.

Nareszcie zdrowe.

U Sofii i Gali nie obyło się bez drugiego, silnego antybiotyku (Enrobioflox), i dopiero po kilku dniach podawania Gala przestała świszczeć, a Sofia zaczęła normalnie jeść. Mój Figielek chorował jako ostatni, przechodził to ciężko i długo, ale też już doszedł do siebie. Nutkę, Funcia, Bambo, Burunię i Nowika udało się uchronić – profilaktycznie dostawały Synulox – i mam nadzieję, że już nie zachorują.

Teraz pozostaje mi je tylko wypuścić... :(
I wziąć następne.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw lut 17, 2005 14:12

:ok: Nieustająco trzymamy kciuki za koteczki. W sumie to rodzinne strony Kulki vel Furii. Duże buzi za pomoc dla cioci Joli i Justyny

Obrazek
Obrazek

Asia_K

 
Posty: 1374
Od: Pt paź 03, 2003 0:16
Lokalizacja: Stegny Południowe

Post » Czw lut 17, 2005 14:15

Jolu :1luvu: nareszcie jesteś :D
To cudowna wiadomość, że koteczki nareszcie, po tylu zmaganiach z chorobami, są już zdrowe :D Jesteś dzielna! Przykro, oczywiście, że przykro, że kotki muszą wrócić na dwór :( na szczęście niedługo już ciepło i nie będzie tak źle. Najważniejsze, że są już po operacjach! Pomyślimy nad wyadoptowaniem kotków, może się uda. Teraz druga partia przed Tobą-oby poszło łatwiej i szybciej :ok: i bez dodatkowych problemów. Wierzę, ze wszystko będzie dobrze :D

Uprzejmie proszę wygaskać wszystkie ode mnie 8)

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 98 gości