Witam wszystkich kociarzy. Loguje się i od razu z problemem…
Mam w domu kota (3 lata) i kotkę (4,5). Ponad miesiąc temu zaliczyły troszkę stresu – przeniosłam się z nimi tymczasowo do rodziców. Stare mieszkanie sprzedałam – nowe się remontuje stąd małe zamieszanie.
Przeprowadzkę zniosły dzielnie. Kotka to w ogóle bardzo odważny i ciekawski typ odnalazła się na nowym miejscu od razu.
Problem zaczął się jakoś tak półtora tygodnia temu. Zaczęła sikać…
Najpierw doniczki – to mnie jeszcze nie zdziwiło (aczkolwiek wkurzyło), bo w ten sposób kiedyś wypleniła z mojego mieszkania wszystkie rośliny.
Ale potem trzykrotnie zasikała dywanik w łazience, jak dywanik zniknął na dobre to ściągnęła ręcznik i załatwiła się na niego. Zasikała torbę z materiału, która leżała na podłodze, wczoraj wieczorem przy mnie nasikała na moją bluzkę leżącą na fotelu, dzisiaj na bluzkę, która mama na sekundę zostawiła na desce do prasowania ;(((
Pół nocy chodziłam i ją obserwowałam. Udaremniłam jej próbę zasikania mi łóżka.
Mam wrażenie, że ona cały czas szuka miejsca gdzie się załatwić, drapie dywan, wykładzinę.
Do kuwety chodzi co 5 minut, kuca ale mam wrażenie, że się nie załatwia. Zato załatwia się w tych w wszystkich innych miejscach. Siada z tak dziwnie podniesionym ogonem. Liże się w okolicach odbytu. Nawet kot pochodzi i ją tam obwąchuje. To takie obserwacje na żywo poczynione o piątej w nocy. Kotka jest przy tym mocno zestresowana, bo cały czas ją tylko ganiam z miejsca na miejsce.
Nie wiem, co jej może być – coś z pęcherzem? Układem moczowym? Dzisiaj po pracy pojadę z nią do weta. Jak w razie czego pobrać kotu mocz…? Jak ją odwieść od załatwiania się poza kuwetą?
Kota mi szkoda, rzeczy mi szkoda, siebie mi szkoda. Strasznie mi głupio przed rodzicami…
