» Śro lip 30, 2008 12:00
Dziwi mnie, że z tak wielu postów osób mieszkających z kotami przebija całkowita niewiedza na temat behawioryzmu kotów. Wiem, że koty są z ludźmi od stuleci i nie traktujemy je jako istoty, które potrzebują instrukcji obsługi jak egzotyczne legwany, czy papugi, ale i o kocie należy mieć podstawową wiedzę.
Mały kot gryzie w zabawie rękę. A przepraszam, ale odkąd ręka służy do bawienia się z kotem? Od tego są piórka, myszki i inne wynalazki. Ręce są od głaskania, pielęgnacji i podawania jedzenia. Drażnienie kota ręka w czasie zabawy (np po brzuchu), przewracanie kota, udawanie, że ręka to myszka itp. to dawanie kotu pozwolenia na używanie ręki jako zabawki, substytutu myszy, a jak wiadomo koty nie traktują myszy zbyt przyjaźnie.
Kocur czy kotka oddają nam zębami lub pazurami za czesanie. Problem taki nie wziął się znikąd. Kot nie uznaje nas za osobnika alfa, więc będzie nam oddawał, bo dlaczego ktoś niżej w hierarchii ma nim rządzić? Jeśli zależy nam na kompletnie bezstresowym współistnieniu musimy być dominantem, ale w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Dominant nie bije, nie wkłada głowy w siki. Dominant chroni, otacza opieką i wyznacza jasno postawione granice nie uciekając się do przemocy, która najczęściej służy tylko wyładowaniu nerwów. Naukę życia w grupie i jej zasad powinniśmy uczyć małego już kotka. Zdejmowanie kota 15 razy, jak trzeba to i 50, za 51 zaskoczy. Przejście na język kota, co już było wspominane: pacnięcia w główkę, syczenie, przygryzanie karku, syczenie. Koty w naturze nie krzyczą na siebie i nie psikają się woda, dlatego dla wielu kotów taka metoda jest kompletnie nieskuteczna. Warto też wiedzieć jakie zachowania kota są zachowaniami mającymi na celu zdominowanie nas i nie pozwalanie na takie zabiegi. To jak z ludźmi, którzy radośnie cieszą sie, ze pies podaje im łapę, kompletnie nie rozumiejąc znaczenia tego gestu w kontekście dominacji.
Mam 5 kotów, w tym wybitnie dominującego kocura z potężnym uzębieniem i dominującą kotkę (syberyjczyki), dużą i zadziorną kotkę domową oraz parę wyjatkowo rozbrykanych maluchów. Nie uciekamy się do przemocy fizycznej, wszelkie cele osiągamy stosując nagrody. Tylko i wyłącznie. Syczenie, czy pacanie nie jest karą stricte, jest sygnałem ostrzegawczym, karą byłoby wytarmoszenie za kark, czy silniejsze przygryzienie.
Poza tym kochani, mając kota trzeba się liczyć z tym, że zje kwiatki, że wywali w szale zabawy wazon. Dom powinien być przystosowany pod każde zwierze. Skoro nie trzymamy konia w kuchni a rybek w wannie, czy legwana bez terrarium to i dla kota dom powinien mieć odpowiednie warunki i to do nas należy obowiązek ich stworzenia. Zabezpieczone okna, pochowane bibeloty, kwiaty poza zasięgiem, zabezpieczone kable, drapaki to absolutne minimum. Nie wystarczy postawić kota w domu i krzyczeć na niego za naturalne odruchy, dom musi być odpowiednio przygotowany dla kota. Jesli komuś to nie odpowiada, bo lubi firanki, skórzane meble i kolekcję tycich figurek z porcelany, to może zamiast karać kota należy pomyśleć o innym zwierzaku?

Zapraszamy na bloga!