3city - następca Bruncisława

yeeeeesssss!

Stało się to czego obawiałam się od samego początku - że komuś buda zacznie przeszkadzać. Ktoś wyeksmitował budę Bruna na parking. Postawił ją między samochodami. Mało sensowne miejsce. Budę TŻ przestawił na dawne miejsce w ogródku, ale kto wie czy to nie początek jakiejś wojny podjazdowej... :roll:

Ops, oby to był tylko jednorazowy incydent :ok:

Bruno nie pokazuje się już tydzień. W miedzyczasie z budy wyskoczyło coś burego.
Okazuje się że budę przestawili lokatorzy z parteru bo podobno koty urządzają marcowanie i wydzierają się w niebogłosy.
Dowiedzieliśmy się o tym bo buda została wystawiona po raz drugi z adnotacją że koty się głośno zachowują i sobie nie życzą...

Jest to o tyle dziwne że oprócz kota sąsiadów który wychodzi na podwórko inne koty są widziane sporadycznie.
Więc albo to dzikuny i się nie pokazują albo nie wiem o co chodzi i nie wiem czy faktycznie mogą się koty wydzierać w takim czasie i natężeniu że są uciążliwe. Może... w końcu mnie tam w większości czasu nie ma.

TŻ z lokatorami pertraktował - buda wróciła na dawne miejsce. Gdyby znowu im to zaczęło przeszkadzać mają dzwonić.
Tyle że buda czy stoi czy nie to skoro tam jest tyle kotów to przyczyną miaukolenia i tak nie jest buda.

Buda Bruna i tak długo zagrzała tam miejsce :wink:

A kocura nie widać?

Bruno to dzikusek, pozatym niewykastrowany, ma swoje zycie, swoje sciezki

nic z tym fantem sie nie zrobi, wazne ze zime przebiedowal i budka sie spisala

mam nadzieje ze bedzie sie pokazywal choc czasem i jakos mu bedzie...

Już chyba dobre dwa tygodnie Bruno nie pokazał się tżowi. tż chce zabrać budę żeby nie zginęła. Jedzenie mimo nie pokazującego się kota/kotow będzie nosił dalej.

Hmmm, ciekawe, co z Brunem? To możliwe, żeby nagle oddalił się od miejsca, gdzie śpi i je? Mógł poleźć za kotką, ale żeby nie było go dwa tygodnie...?

Teraz to już będzie 3.
Nadal go nie ma. Jedzenie znika. Ostatni tydzień marca będę w Gdańsku to może bardziej uda mi się zorientować w sytuacji.
Z drugiej strony Bruno mógł stwierdzić że dali przezimować - był dach nad głową, jedzenie, wyleczyli to teraz może iść na kawalerkę

Może na jesieni wróci

ahhh tam wszedzie tyle kotow sie kreci, mogl gdzies sie przeniesc :roll:

u Zdenki na podworku czasem kreci sie jakis czarnuch, taki dochodzacy, raz jest raz go nie ma, moze to Brunon ? :lol:

w zasadzie to blisko :roll:

150 - 200 m ?

Może być. Podwórkami przeleci...
Jak zielone oczyska i dzikawy to może być.

Tyle czasu kot się przewijał a ani jednego zdjęcia mu nie zrobiłam

Ja widzialam go raz, bylo ciemnawo i z daleka sie trzymal, wiec niestety nie pomogem w rozpoznaniu

Ten co sie u Zdenki pojawia jest kruczoczarny, dosyc dobrze wyglada, spory, dzikawy, i bije sie ze Zdenkowymi kocurami

w sumie juz wszytskie kotki mam pociachane u niej to moze poszedl tez precz jak nie ma co "bzyknac" :ryk:

Bruna widziałam w sobotę. Siedział przytulony w kącie ogródka przy budynku.
Jak wrzuciłam do miski jedzenie to jak wracałam godzinę później miska była wylizana do czysta

Generalnie tż bardzo rzadko go widzi. Jedzenie zostawia, ale to że znika po najprawdopodobniej jest zasługą kota sąsiadów a nie Bruna. Raz jak tż zanosił jedzenie to kot sąsiadów podleciał do niego i probował dorwać się do miski.

tż widział bardzo podobnego kota i przypuszcza że to był on na podwórku na przeciwko bloku Pani Zdeni - po drugiej stronie ulicy tam gdzie są budki rozstawione i gdzie koty często przesiadują na parapecie mieszkania na parterze.

Może kot sąsiadów tak jak na początku obsikał budę Bruna to może ostatecznie Bruna z podwórka przegonił.

Dodatkowo życzliwi sąsiedzi wystawili budę Bruna na śmietnik. Uprzejmie miski zostawili na starym miejscu, więc chyba karmić można.... :roll:

Tylko bez sensu jest dokarmiać kota który ma właścicieli...

Bruncisław zaczął się znowu pojawiać. Trochę zmizerniał, ale jak będzie co dzień to może Tż go podtuczy

3city - następca Bruncisława

Kto przegląda forum