Liska wykąpałam dziś w Micetalu. Ten kot mnie zadziwia, jest taki kochany, że dał się wykąpać bez problemu, nawet nie potrzebowałam nikogo do pomocy.
Wystarczyło mu wytłumaczyć, że musimy tak zrobić, że to konieczne, w trakcie kilka razy pomiziac pod bródką. No anioł nie kot.
Że go wykąpałam gdy do mnie przyjechał to się nie dziwię, wtedy był naprawdę bardzo osłabiony, ale teraz kot w pełni sił i też nie było problemu.
Pracowity dzień dziś mam. W końcu nie ma upału to aż chce się coś robić, więc wykorzystuję przypływ energii i pucuję chałupę, ścieram podłogi, myję kuwety, generalne porzadki.
Dziś przyjedzie do Liska w odwiedziny Basia z Oslo (która go znalazła na Przymorzu i sponsoruje jego leczenie).
Byłam z Kikuju u wet. Wet zrobił usg, nie zaszkodzi, choć tak jak sie spodziewaliśmy ono niczego nie rozstrzygnęło, ale jak ogoliliśmy brzuszek to nie widać wcale blizny, tylko pępuszek, ale to się zdarza, że po ponad roku może nie być widać jeśli się ładnie zarosło.
Na usg podobno widać z prawej strony coś co może być jajnikiem, ale nie musi nim być, z lewej takiego czegoś nie ma.
Zastrzyk hormonalny kotka dostanie pojutrze, bo dziś miała głupiego jasia, to podobno nie bardzo wszystko na raz.
No cóż wet też jest zdania że chyba ją otworzyć, bo tak to nie będziemy wiedzieć.
Przyczyn tego że kotka ma ruję mimo sterylizacji może być kilka:
- że został faktycznie jajnik, choć mój wet twierdzi że "nie do pomyślenia i mało prawdopodobne" ale weci są różni, ja słyszałam już o takich co twierdzą, ze jeden jajnik trzeba zostawić dla zdrowia
- że ma syndrom tzw. "trzeciego jajnika" to jest że oprócz jajników gdzieś w jamie brzusznej występują komórki, takie jak jajnikowe i one wytwarzają hormony, to byłaby kiepska sprawa bo znaleźć takie komórki nawet po otwarciu kota jest praktycznie niemożliwym.
- że nadnercza przejęły role jajników, ale to zdarza się niezwykle rzadko.
Prawdopodobnie kota będzie otwierana, albo jeśli pojedzie na czas mojego wyjazdu do Agn to przez jej weta, albo jeśli nie będzie bardzo kłopotliwa i moja mama zgodzi się nią tu zająć pod moją nieobecność to po moim powrocie przez mojego weta.
A i jeszcze wet twierdzi że to lekko zmętniałe oko u Kikuju to moze nie być po kk tylko jaskrowe, jak będę miał czas, ale to pewnie po powrocie z wyjazdu to pokażę ją dr Pikielowi, on się zna na ocznych sprawach.