Obróżka już zdjęta - udało się !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 11, 2009 22:01

Chodzi o to, żeby nie skaleczyć szarpiącego się kota.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15274
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 11, 2009 22:16

mziel52 pisze:Chodzi o to, żeby nie skaleczyć szarpiącego się kota.

Właśnie dlatego nożyczki do dupy są. Jak obroża słaba, nozyczkami też da radę. Jeśłi mocniesza, będzie kłopot.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 11, 2009 22:19

marcjannakape pisze:
Koszmaria pisze:hm,ale jeśli je i oddycha normalnie[mimo zaciśniętej obroży i szybkiego połykania pokarmu nie krztusi się?] to jest to pilne,ale nie tak bardzo...

Faktycznie, może nie jest tak źle?

natasza25 pisze:Tam jest dużo kotków a burasek z obróżką jet z nich najbardziej dziki. Podejrzewam że inne by wpadły a on nie bo on przychodzi tylko w czasie karmienia i nie przebywa z reszta kotków.

A może on jest czyjś? Ufa tylko swoim właścicielom (którzy zafundowali mu obróżkę), a przychodzi się dokarmiać?

Poza tym mogę pomóc w łapaniu kota, ale prosiłabym o jakieś konkrety, gdzie i kiedy...
Moje dane kontaktowe są w profilu.


Najbardziej dziki, może po prostu zwyczajnie nieufny, może i ma wlasciciela, ale co to za własciciel co to kota nie nakarmi, nie sciagnie obróżki sporo za małej......

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw cze 11, 2009 22:22

niestety nie udało się, ale kotek podchodzi już bliżej, potrzebowałabym jakiś prepaarat uspokajający , taki który działa w miarę szybko, wiem, że jest coś takiego, bo już kiedyś miałam podobny problem z kociakiem, ale co do preparatu to nie pamiętam nawet jak go się stosowało, zewnetrznie czy wewnętrznie, :oops:
ktoś może wie o czym mowa?

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw cze 11, 2009 22:28

jessi74 pisze:niestety nie udało się, ale kotek podchodzi już bliżej, potrzebowałabym jakiś prepaarat uspokajający , taki który działa w miarę szybko, wiem, że jest coś takiego, bo już kiedyś miałam podobny problem z kociakiem, ale co do preparatu to nie pamiętam nawet jak go się stosowało, zewnetrznie czy wewnętrznie, :oops:
ktoś może wie o czym mowa?

Nie spotkałem się, żeby ktokolwiek łapiący koty używał.
Psy - owszem.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 11, 2009 22:31

Pojecia nie mam jak ci pomóc, ale trzymam kciuki. Popieram tuńczyka. Śmierdzi zachęcajaco!
Może łapke nastawic i po prostu wypuszczac inne koty(ja tak łapałam maluchy). Wytrwałość swoje tez robi.Sprawa jest pilna ale tylko spokój pomoze. Sama mówisz,że podchodzi coraz bliżej. Weź rekawice i jakis miękki recznik lub kocyk. Do zablokowania szarpiacego sie kota lub narzucenia na łapke. Boi sie biedak! Może dać mniej jedzenia aby sie przegłodził.
Trzymam kciuki. Przeciecie obróżki może byc trudne. Ew.wet wchodzi w grę.
Uda sie .palce zacisniete cały czas za was!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56064
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw cze 11, 2009 22:53

A w podbierak nie byłoby lepiej go złapać?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15274
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 11, 2009 23:21

ASK@ pisze:Pojecia nie mam jak ci pomóc, ale trzymam kciuki. Popieram tuńczyka. Śmierdzi zachęcajaco!
Może łapke nastawic i po prostu wypuszczac inne koty(ja tak łapałam maluchy). Wytrwałość swoje tez robi.Sprawa jest pilna ale tylko spokój pomoze. Sama mówisz,że podchodzi coraz bliżej. Weź rekawice i jakis miękki recznik lub kocyk. Do zablokowania szarpiacego sie kota lub narzucenia na łapke. Boi sie biedak! Może dać mniej jedzenia aby sie przegłodził.
Trzymam kciuki. Przeciecie obróżki może byc trudne. Ew.wet wchodzi w grę.
Uda sie .palce zacisniete cały czas za was!

dzieki wielkie , rękawice, ręcznik mam, gdyż już nie pierwszy raz dzikuska łapię. Może faktycznie klatka łapka i wypuszczać inne?
Bedę mogła być dopiero w niedzielę, wyjeżdżam jutro

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw cze 11, 2009 23:30

PcimOlki pisze:
jessi74 pisze:niestety nie udało się, ale kotek podchodzi już bliżej, potrzebowałabym jakiś prepaarat uspokajający , taki który działa w miarę szybko, wiem, że jest coś takiego, bo już kiedyś miałam podobny problem z kociakiem, ale co do preparatu to nie pamiętam nawet jak go się stosowało, zewnetrznie czy wewnętrznie, :oops:
ktoś może wie o czym mowa?

Nie spotkałem się, żeby ktokolwiek łapiący koty używał.
Psy - owszem.


Preparat kupisz u weta. Musisz się jednak liczyć z tym, ze ten lek dziala w sposob nieprzewidywalny co do czasu i sposobu dzialania. Tzn jedne koty uspokaja a inne pobudza. Jedne reagują szybko, inne dopiero po dluzszym czasie i np. spia dobę.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15889
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw cze 11, 2009 23:35

Jak się nie ma 100% gwarancji, że się kota złapie, to lepiej nie próbować uspokajaczy, bo przymulony zwierzak na wolności narażony jest na wiele niebezpieczeństw.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15274
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 12, 2009 1:02

marcjannakape pisze:
Koszmaria pisze:hm,ale jeśli je i oddycha normalnie[mimo zaciśniętej obroży i szybkiego połykania pokarmu nie krztusi się?] to jest to pilne,ale nie tak bardzo...

Faktycznie, może nie jest tak źle?

natasza25 pisze:Tam jest dużo kotków a burasek z obróżką jet z nich najbardziej dziki. Podejrzewam że inne by wpadły a on nie bo on przychodzi tylko w czasie karmienia i nie przebywa z reszta kotków.


Pare słów wyjaśnienia. Obróżke kotek ma bardzo zacisniętą na szyi - wzrok mnie nie myli. Trzeba mu to jakims sposobem jak najszybciej zdjąć. Po drugie gdy karmimy pozostałe koty on przybiega pózniej i nie zawsze przychodzi a jak juz jest to biegnie kilkanaście metrów od nas i chowa sie pod wagonami, kazdy ruchu go ploszy, jedzenie podajemy osobno i na odległośc. Kot sprawia wrazenia zaniedbanegi i wyglodzonego i jest dziki bo pozostałe dobrze wyglądają daja się poglaskac a niektóre nawet wziąść na ręce. Zdjęc dowodowych nie da się za bardzo zrobić bo próbowalam. (jest ciemno i bez przerwy się chowa) Wiec nie rozumiem roztrząsania takich kwestii jak te czy sprawa jest pilna i czy jest dziki. Ważne aby mu to zdjąć bo tradycyjne sposoby zawodzą a wypożyczona siatkę musimy oddać.
Możliwe że komus zaginął taki duży bury kocur kilkuletni bo ktos musial mu tą obroże zalożyć kiedyś. Może ktoś kiedys widział takie ogłoszenie. Ja przeszukałam internet i nie znalazlam niestety.

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 12, 2009 6:04

A próbowaliscie walerianę? Podobno tez ładnie nęci. Tylko, żeby wszystkie osiedlowe koty się nie zbiegły:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 12, 2009 6:56

natasza25 pisze:... Wiec nie rozumiem roztrząsania takich kwestii jak te czy sprawa jest pilna i czy jest dziki. ....

Rozstrząsanie dotyczyło tego wyłacznie, czy sprawa jest na tyle pilna, że należy się natychmiast zawijać z chaty i robic łapankę. Ponieważ kocisko porusza się i je, a nie leży i dycha, wnioskuję, że takiej konieczności nie ma i można to zrobić w ciągu dni, a nie godzin. W związku z powyższym można sobie pozwolić w międzyczasie na rozmaite dywagacje - między innymi dotyczące byłego opiekuna. Więc nie czepiaj się marcjanny, tylko umów się z nią co do KŁ, bo w przeciwieństwie do mnie, ona wie gdzie klatka jest i oferuje ci pomoc bezpośrednią, a doświadczenie ma duże.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 12, 2009 7:48

Koty "zgubione" też bywają bardzo lękliwe (przypomniał mi się Finio z Łodzi, poszukiwany przez ponad 2 miesiące - nie wylazł nawet do właścicieli... karmicielka też widywała koniec ogona :? ).
Chociaż pewnie zgubił się dość dawno skoro obróżka zrobiła się ciasna.
Powodzenia :ok:
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 0:09

Ikotipies pisze:Koty "zgubione" też bywają bardzo lękliwe (przypomniał mi się Finio z Łodzi, poszukiwany przez ponad 2 miesiące - nie wylazł nawet do właścicieli... karmicielka też widywała koniec ogona :? ).
:ok:

dziekuję za wszystkie rady:) wszystkie wezmę pod uwagę, klatkę chętnie pożyczyłabym, ale na kilka dni, wolałabym natomiast aby nie pojawiały się w tym miejscu nowe osoby, bo znowu trochę czasu odpadnie zanim kociak sie przekona, Ikotipies, widzę że masz doswiadczenie z wolnożyjącymi kociakami, one są takie że nawet nieraz nie wychodzą do karmicieli:(
natomiast akcja musi się udać, trzymajcie kciuki

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, Google [Bot] i 233 gości